Ta notabene dość rewolucyjna technologia, która dotychczas wymagała ogromnych pokładów mocy obliczeniowej oraz sporo czasu by wygenerować jedną klatkę animacji, została zaimplementowana do konsumenckich rozwiązań z oszałamiająco dobrymi wynikami. W związku z tym hype jeszcze przed premierą był spory, a zapasy najpotężniejszego modelu RTX 2080Ti wyprzedały się jeszcze przed oficjalną premierą rynkową.
Tu pojawia się problem, po zaledwie kilku tygodniach słychać doniesienia od użytkowników, których karty bezpardonowo odmawiają dalszej pracy. Owe problemy dotykają głównie najdroższych modeli RTX 2080 Ti, szczególnie w wersji Founders Edition. Jednak nie jest to reguła, użytkownicy donoszą o przeróżnych crash’ach, bluescreen’ach, artefaktach oraz całkowitej odmowie działania.
Niesławnym rekordzistą jest jeden z użytkowników oficjalnego forum nVidia miał okazję cieszyć się najnowszą kartą przez niespełna 9 godzin. Po tym czasie pojawiły się artefakty, które przy dłuższych oględzinach wynikają bezpośrednio z wady karty graficznej. Inne doniesienia mówią o problemach z wentylatorami czy uszkodzonym podświetleniem kart.
Warto dodać, że w ogromnej części doniesień dotyczących wadliwych kart, użytkownicy zastrzegają, że w ogóle nie ingerowali w ustawienia karty takie jak taktowanie rdzenia, pamięci czy napięcia dostarczanego na rdzeń.
Według odpowiedzi jaką uzyskał Forbes nVidia już bada zaistniały problem, oraz twierdzi że nie jest on globalny w odniesieniu do stosunku sprzedanych kart względem zgłoszonych problemów.
Response from a member of Nvidia’s Technical Marketing team: „We are working with users individually but we are not seeing any broader issues.”
Źródła:
Dodaj komentarz