Tommy wypuścił zestaw za 150 dolarów?
Drogie cash-graby podpięte pod popularne marki nie są na rynku niczym nowym. Niejednokrotnie podnosi się temat taniości, z jaką wykonywane są markowe produkty oraz że nie są one warte swojej ceny. Temat ten dotyczy głównie odzieży, jednakże najwyraźniej Tommy Hilfiger postanowił przenieść te trendy również do branży gier.
Zestaw klawiatury, myszki oraz słuchawek wystawiony przez firmę odzieżową już od samego początku sprawia wrażenie taniego i jest ku temu konkretny powód. Jak przedstawił w swojej recenzji Linus Tech Tips, produkt wydaje się być oparty wyłącznie na tanich wzorcach z Chin. Już sam opis na stronie sklepu może u doświadczonego konsumenta wzbudzić niemałe podejrzenia.
Szrot w pełnym tego słowa znaczeniu
Opis jest ubogi nie bez przyczyny: cały zestaw sprawia wrażenie pośpiesznie zrzuconych produktów, na które nałożono logo popularnej firmy odzieżowej. Klawiatura wykonana w całości z taniego plastiku, nie posiada nawet metalowego stabilizatora, który zapobiegałby wyginaniu jej pod napięciem.
Jednocześnie brak metalowych komponentów sprawia, że klawiatura jest bardzo lekka: przesuwa się nawet pod najmniejszą presją podczas użytkowania. Ostatnim rozczarowaniem jest stary, przestarzały rozkład klawiszy, nie sprzyjający ergnonomicznemu użytkowaniu klawiatury.
Myszka również jak na ten próg cenowy nie zachwyca jakością. Z zasięgiem DPI od 1900 do 3200 jednostek nie oferuje ona osiągów ponad najtańsze opcje dostępne na rynku. Ponadto jedynym elementem metalowym, deklarowanym w opisie, jest część podkładki… przykręconej śrubkami.
Naturalnie nikt kto zna się na sprzęcie gamingowym w najmniejszym stopniu nie dotknąłby tego sprzętu kijem. W cenie 150 dolarów amerykańskich możliwy jest do zakupu sprzęt oferujący nie tylko znacznie więcej funkcji oraz lepszej jakości materiały, lecz także trwalszy. Czy klawiatura z taniego plastiku oraz słuchawki o twardej poduszce posłużą komuś dłużej niż kwartał przekonali się tylko Ci, którzy korzystali z nich nieco dłużej.
Podsumowując: zestaw jest niczym innym jak prostym sposobem na to, by naciągnąć fanów marki i osoby nieobeznane z tematem na drogi sprzęt. Ten zestaw zapewni maksimum zysków swojemu twórcy i nie byłoby w tym niczego złego, gdyby ten nie zapomniał o kliencie. Zestaw ten wydaje się być próbą zarobienia na konkretnej grupie docelowej, którą Tommy zaczął kreować już w marcu, zakładając swoją własną społeczność gamingową.
Źródło: Youtube
Dodaj komentarz