YouTube Premmium fortuną się toczy
Od 10 pażdziernika 2006, kiedy najpopularniejszy na świecie serwis video został przejęty przez amerykańskiego giganta za niebagatelną sumę 1,65 miliardów USD, zmienił się nie do poznania. Na przestrzeni ostatnich 18 lat portal stopniowo przyjmował formę, jaką znamy dzisiaj, formę siedliską reklamowego spamu w myśl zasady „płać albo płacz”.
Agresywna polityka Google doprowadziła do kuriozalnej sytuacji kiedy bez wykupienia abonamentu podczas obejrzenia jednego kilkuminutowego filmu co około 20-30 sekund jesteśmy atakowani przez content marketingowy. Obecnie przypomina to walkę Dawida z Goliatem, gdzie moloch toczy bój z rebeliantami w postaci twórców wszelkiego rodzaju „blokerów”.
Nowe ceny, stary ja
Podwyżki cen obejmą swoim szereg krajów na całym świecie. Przykładowa lista „szczęśliwców” zawiera m.in.: Arabię Saudyjską, Indonezję, Irlandię, Kolumbię, Malezję, Singapur, Włochy i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wątpliwy zaszczyt nie ominie też znaczącej większości krajów europejskich:
O ile w przypadku subskrypcji indywidualnej wzrost nie jest aż tak znaczący (na poziomie 12-25%) to już przy wariancie rodzinnym Google dość mocno „zaszalało” i może to być od nieco ponad 40 do nawet 55%. Chociaż w przypadku Polski nie padły jeszcze żadne konkretne liczby, to patrząc na tendencje wzrostowe u sąsiadów, wkrótce sytuacja na naszym podwórku może wyglądać podobnie.
Wyższe koszty oznaczają też rezygnację ze strony sporej części subskrybentów (co z resztą wielu z nich otwarcie deklaruje), to z kolei przełoży się na jeszcze bardziej zaciekłą politykę reklamową. O ile wydaje się, że wszędobylskie reklamy, nierzadko bez możliwości pominięcia, osiągnęły już poziom apogeum to nic bardziej mylnego. Firma od 2023 testuje tzw. Pause Ads, czyli zawartość wyświetlająca się podczas chwilowego przerwania oglądania i na obecnym etapie obejmuje jedynie wybranych widzów i reklamodawców, co jednak może się zmienić w każdej chwili.
Podsumowując, chociaż od dawna wiadome jest, że Google stara się monetyzować wszystkie swoje usługi tak, aby wycisnąć z nich każdy możliwy grosz, to sytuacja powoli zaczyna przypominać tą ze znanych komedii. Chociaż wyraźnie widać, że wszystko zmierza w nieprzychylnym dla nas kierunku, to ciężko jest jakkolwiek stwierdzić, jaki może być finał. Jak to się mówi, czas pokaże…
Źródła: 9To5 Google, YouTube Help, Android Police
Grafiki: Android Police, Tech-Issues Today
Dodaj komentarz