Vox populi, Vox Dei?
Elon Musk niejednokrotnie pokazał, że potrafi podejmować decyzje w kontrowersyjny sposób. Jeszcze nie tak dawno temu na łamach naszego portalu pisaliśmy o ankiecie, po której odblokowano konto Donalda Trumpa. O ile jednak kwestia blokady konta byłego prezydenta była dość kontrowersyjna, tak podejmowanie istotnych dla firmy decyzji za pomocą ankiet brzmi naprawdę nieodpowiedzialnie. Biorąc jednak słowa miliardera na poważnie zapowiada się, że wkrótce ustąpi on ze swojej funkcji: ponad połowa ankietowanych zagłosowała za jego odejściem.
Wynik ankiety bez wątpienia jest wynikiem ostatnich działań kontrowersyjnego miliardera. Ustanowienie płatnego „Twitter Blue”, ostatnie bany dla pro-lewicowych dziennikarzy i blokada linków do innych portali negatywnie odbiły się na jego wizerunku. Sam Elon już miesiąc temu wspominał o możliwości złożenia przez niego rezygnacji z funkcji CEO. Wiele zatem wskazuje na to, że wkrótce Musk odda swój kosztowny zakup w ręce kogoś innego.
Kontrowersyjny wybryk czy chłodna kalkulacja?
W świetle zakupu Twittera i ostatnich ,,rewolucji” na platformie wiele osób poddaje w wątpliwość sens działań Elona Muska. Niemniej wciąż istnieje możliwość, iż ankieta ma być jedynie ,,okładem” do planowanego ustąpienia ze stanowiska. Powodem jest Tesla, która w ostatnim roku utraciła 50% wartości swoich akcji. Niewykluczone, że Musk zamierzał przekazać pałeczkę CEO komuś innemu od dłuższego czasu, by pełnię swej uwagi skupić na coraz gorzej prosperującej marce.
Swoje niezadowolenie według agencji Reuters wykazują także sami inwestorzy Tesli. Oskarżają oni Muska o porzucenie firmy na rzecz Twittera, zaś od dłuższego czasu firma nie ma realnego przywództwa. Jednocześnie jawnie polityczne działania Elona na jego nowym portalu zdaniem inwestorów nie przekładają się dobrze na wizerunek Tesli.
Elon jest genialnym liderem biznesowym. Wkrótce (jeśli już tego nie zrobił) zda sobie sprawę, że jego polaryzujące poglądy polityczne szkodzą postrzeganiu pojazdów elektrycznych Tesli przez klientów
Koniec jednowładztwa?
Jednocześnie sam Twitter nie radzi sobie z własnym ciężarem. Musk wyraźnie określił, że kluczowe nie jest odnalezienie samego CEO, lecz zatrudnienie osoby na tyle kompetentnej, by utrzymać firmę przy życiu. Utrzymywał on też, że firma była na prostej drodze do bankructwa od maja, zaś jego działania pozwoliły odbić się jej od dna.
Najbliższe dni nie rysują się kolorowo dla samego miliardera. I choć przynajmniej o części jego działań można dyskutować, to wygląda na to, że ich konsekwencje doganiają Muskowe imperium. Czy zatem w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się restrukturyzacji jego struktur i ustąpienia Elona z najważniejszych stanowisk?
Dodaj komentarz