Tańszy i lepszy? Test Ecovacs Deebot T20 Omni

Jakiś czas temu sprawdzaliśmy dla Was zupełnie nowego i innowacyjnego jak na tamten moment robota sprzątającego od Ecovacs. Tym razem zajmiemy się młodszym, ale równie wszechstronnym bratem modelu X1 Omni, a konkretniej robotem Deebot T20 Omni.

Awatar Ziemowit Wiśniewski

Najnowszy model robota od firmy Ecovacs nie tylko odkurza i mopuje, ale ma kompletną stację dokującą, a do tego potrafi unosić mopa i suszy go na gorąco. To wciąż nie wszystkie jego możliwości, w końcu nie mogę zdradzić całego ich wachlarza już we wstępie. 

Młodszy brat modelu X1 Omni

Już na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że gdzieś tego robota widzieliście. Z zewnątrz jest on wręcz bliźniaczo podobny do Deebota X1 Omni, o którym wspomniałem już choćby we wstępie. W końcu model T20 Omni to jego młodszy brat. Jak przystało na roboty z dopiskiem Omni od Ecovacs, w zestawie otrzymujecie nie tylko samo urządzenie, ale i potężną stację dokującą, która swoją drogą stanowi większość zawartości pudełka. 

Zanim jednak przyjrzę się bliżej stacji dokującej i temu co ma do zaoferowania to kilka słów o samym robocie. Podobieństw względem serii X1 jest całkiem sporo, ale znalazło się też kilka różnic, albo nawet bardziej wprost usprawnień. Te obecne są co prawda, głównie we wnętrzu, ale są też widoczne zmiany. 

Co oferuje Deebot T20 Omni?

Na froncie niezmiennie znalazł się system TrueDetect 3D 3.0, wspierający nawigację laserową i pozwalający na obrazowanie w 3D tego co znajduje się bezpośrednio przed robotem i zostało pominięte przez wiązkę lasera. W końcu ta znajduje się na szczycie robota w klasycznej wysepce. Pokrywa, podobnie jak w X1 Omni jest w pełni zdejmowana i trzyma się na miejscu za sprawą magnesów. 

Pod nią umieszczono zbiorniczek na kurz i inne rzeczy, które robot zbierze w trakcie sprzątania. Jest on oczywiście wyjmowany i możecie opróżniać go ręcznie, ale po co, skoro stacja może zrobić to za Was. Pod pokrywą znajdziecie także dedykowany kod QR do łączenia z robotem za pośrednictwem dedykowanej aplikacji czy fizyczny wyłącznik. Z tyłu znalazły się dwa piny do ładowania i to w zasadzie tyle. 

  • Siła ssąca
    6 000 Pa
  • Bateria
    5 200 mAh
  • Czas pracy na baterii
    260 min.
  • Aplikacja
    Ecovacs Home
  • Pojemność zbiornika na kurz
    Robot: 0.4 L
    Stacja: 4 L
  • Głośność pracy
    69 dB max

Mopowanie wymyślone na nowo

Osoby zaznajomione z modelem X1 Omni może dziwić brak zaworu do napełniania zbiorniczka na wodę. W końcu w zestawie z robotem przychodzą przystawki mopujące, a wewnątrz stacji znajdują się dwa ogromne zbiorniki na wodę… Ecovacs podszedł do problemu mycia podłóg na mokro od zupełnie innej strony i wykorzystuje do tego wspomnianą już stację dokującą.

Sam robot może i nie ma zintegrowanego zbiorniczka na wodę, dlatego szmatki są nawilżane w momencie kiedy Deebot T20 Omni opuszcza stację dokującą. Nie jest to może rozwiązanie idealne, bo robot musi co jakiś czas wracać, żeby zmoczyć szmatki na nowo, ale to też nie tak, że Ecovacs zabrał zbiorniczek nie dając nic w zamian. 

Dwa mopy obracają się z częstotliwością nawet 160 razy na minutę i to w przeciwnych kierunkach. Do tego są dodatkowo dociskane do podłoża w trakcie mopowania. Jednocześnie przed wjazdem na dywan, który robot sam wykryje, te są podnoszone na wysokość około 9 mm, dzięki czemu Wasz pers pozostanie w stanie nienaruszonym. Cały ten system nosi dumną nazwę OZMO Turbo 2.0. Trzeba mieć jednak na uwadze, że dywany o dłuższym włosiu czy też te bardziej puszyste mogą się delikatnie zmoczyć, ale i na to jest rada. 

Wszystko dlatego, że Deebot T20 Omni oferuje kilka różnych trybów sprzątania, do których macie dostęp z poziomu aplikacji. Do wyboru są 4 poziomy mocy ssącej, z czego ten najwyższy oferuje maksimum wynoszące aż 6000 Pa. Ponadto jest jeszcze możliwość automatycznego dwukrotnego odkurzania czy w końcu specjalne dokładne czyszczenia krawędzi. Jednak najistotniejsza jest tutaj sama kolejność sprzątania.

I do tego sprząta z głową

Brak zintegrowanego zbiorniczka na wodę wymusił niejako sposób w jaki ten robot sprząta. Mopy przed rozpoczęciem pracy muszą zostać nawilżone, a to dzieje się tylko w stacji dokującej. Dlatego też w aplikacji macie możliwość zdefiniowania jak robot ma sprzątać. Jedną z opcji jest odkurzanie, a dopiero potem, po całym przejeździe mopowanie. Oczywiście do dyspozycji macie też klasyczne tryby jak tylko odkurzanie, tylko mopowanie czy pakiet tych dwóch czynności jednocześnie. 

Jak z tą aplikacją?

Jeżeli chodzi o samą aplikację, to tutaj klasycznie jest to Ecovacs Home, czyli ta sama co w przypadku innych robotów tego producenta. Pozwala na zarządzenie robotem oraz stacją dokującą, przede wszystkim jeżeli chodzi o monitorowanie ich stanu. Robot przy pierwszym przejeździe tworzy wirtualną mapę, do której macie dostęp z poziomu smartfona. Możecie ją dowolnie modyfikować czy nawet wyświetlać w 3D i dodawać meble, bo czemu nie. Takich map możecie zapisać maksymalnie trzy. 

Jest tam także możliwość ustawienia inteligentnego sprzątania, czyli specjalnego programu, do którego macie dostęp od razu po wejściu w aplikację. Niemniej nie brakuje klasycznego harmonogramu gdzie możecie zdefiniować, kiedy które pokoje i z jaką intensywnością mają być sprzątane. Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o inteligentnym asystencie, albo raczej asystentce Yiko, która jest jednym z wyróżników robotów od Ecovacs. Z jej pomocą możecie dosłownie zawołać robota by posprzątał w miejscu gdzie stoicie…

Flagowa stacja dokująca

Na koniec został swego rodzaju rarytasik, czyli stacja dokująca. Jedni powiedzą, że to nic niezwykłego, wielka kolubryna, która zajmuje sporo miejsca i w sumie tylko ładuje robota. Otóż nie, jak mawiał klasyk. Wewnątrz znajduje się 3 litrowy worek na na kurz oraz dwa 4-litrowe zbiorniki na wodę, jeden na czystą, drugi na brudną. Po co aż tyle tego? 

Worek na kurz jest tutaj oczywisty, dzięki niemu nie będziecie musieli opróżniać wbudowanego w robota zbiorniczka co kilka cykli sprzątania. Z kolei zbiorniki na wodę są wykorzystywane do zwilżania oraz czyszczenia mopów. Tak jak już wspominałem, zanim robot wyjedzie ze stacji w celu mopowania najpierw szmatki muszą zostać zwilżone. A po skończonym mopowaniu robot wraca do stacji i tutaj dopiero dzieje się magia. 

Szmatki są wręcz prane w temperaturze około 55 stopni, a następnie suszone gorącym powietrzem nawet przez kilka godzin. Dzięki temu za każdym razem będą suche i gotowe do pracy czy choćby wjechania na dywan, bez moczenia go przy okazji. Jest jeszcze jedna ogromna zaleta takiego “prania”. Szmatki po prostu dłużej zachowują świeżość i nie będą nieprzyjemnie pachnieć już po pierwszym sprzątaniu.

Prawdziwy dystansowiec

Z kolei jak chodzi o baterię to w robocie znalazło się ogniwo o pojemności 5200 mAh. Jeżeli chodzi o czas pracy to tutaj wszystko zależy od tego z jakich ustawień korzystacie. W moim przypadku podwójne sprzątanie na 3 poziomie mocy ssącej z dokładnym sprzątaniem narożników i późniejszym mopowaniem, które trwało dobre 50 minut na 30 m2 zużywa około 30% baterii. 

Powinno dać to Wam mniej więcej ogląd na to ile ten robot może faktycznie posprzątać bez konieczności powrotu do bazy. Natomiast gdyby taka konieczność zaszła w trakcie sprzątania, to robot wróci podładować akumulator, by później dokończyć sprzątanie. 

Prawdziwie flagowy za pół ceny

Tak jak już miałem okazję napisać we wstępie. Firma Ecovacs już od jakiegoś czasu znajduje się w ścisłej czołówce producentów robotów sprzątających na polskim rynku. W szranki stają z największymi i najbardziej rozpoznawalnymi markami, które istnieją w świadomości konsumentów znacznie dłużej.

Jednak przywiązanie do marki to jedno, bo Deebot T20 Omni deklasuje całą konkurencję nie tylko pod względem oferowanych możliwości, ale przede wszystkim ceny. W zależności od tego z czym by tego robota porównać, to propozycja od Ecovacs jest nawet dwukrotnie tańsza oferując przy tym nieco więcej. 

Tekst powstał we współpracy z oficjalnym dystrybutorem produktów Ecovacs na polski rynek, firmą HAMA Polska. 

Awatar Ziemowit Wiśniewski

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Awatar Ślązak
    Ślązak

    Dziwne, że sprzedają odkurzacze w Polsce a YIKO jest tylko po angielsku jak również apka ECOVACS HOME.

  2. Awatar Użytkownik
    Użytkownik

    Mam tego robota T20 Omni i na tę chwilę nikomu go nie polecę, bo jest okropnie zbugowany. Zarówno strategia sprzątania pozostawia wiele niesprzątniętych miejsc z aktywną funkcją TrueDetect 3D, która robi więcej szkody niż pożytku, jak i apka do obsługi, która co i rusz rzuca błędami.

    Jeśli masz pod szafkami w kuchni nieco w głębi cokół, to zapomnij, że robot wzdłuż sprzątnie (mimo że jest miejsce). Wykryje szafki z przodu powyżej i błędnie założy, że to już jest ściana, albo nie ma miejsca. Niewiadomo, czym się kieruje. A zostaw jeszcze niezamkniętą szafkę na chwilę, to robot nawet nie przejedzie pod drzwiczkami. Objedzie je łukiem i oczywiście nie sprzątnie pod nimi.
    Powyższe problemy powoduje TrueDetect 3D, bo zamiast używać tej opcji do niewciągania kabli i innych takich, to on używa TrueDetect do innych celów, jak np. błędne ocenianie, że gdzieś nie wjedzie. Wyłączenie TrueDetect 3D powoduje, że robot sprzątnie pod szafkami, przejedzie pod drzwiczkami i też wjedzie w miejsca, do których ma bezproblemowy dostęp. Tylko po co kupować robota z opcją unikania przeszkód, skoro to źle działa? A i wyłączenie TrueDetect 3D powoduje, że robot jest ślepy z przodu i bardzo często uderza w przedmioty zderzakiem.

    Kolejny problem robota T20 Omni to procedura powrotu i wyjazdu ze stacji. Robot za każdym razem wyjeżdża ze stacji z położonymi na podłodze mopami do mopowania odległego miejsca.
    Podobnie z powrotem do stacji. Jeśli robot wraca z podniesionymi, brudnymi mopami, to kładzie je i tak brudząc sobie podjazd wjeżdża do stacji. Po samym odkurzaniu też je kładzie i szura na sucho wjeżdżając do stacji. Bezsens. Jakby zapomnieli zaprogramować robotowi inne procedury startu i powrotu w zależności od okoliczności (programu).

    Aplikacja jest tak toporna, że często nie wyświetla aktualnego stanu robota i trzeba z niej wychodzić co i rusz, żeby zobaczyć, gdzie jest odkurzacz i co robi. Wygląda jak apka WebView, a po otwarciu ładuje się jakby strona. Do tego źle przetłumaczona na polski. Czasem zamiast treści komunikatu jest pusty ekran z napisem „undefined”. Przyciski w oknach potwierdzenia zapisania zmiany podpisane jako „Kontynuuj ” i „Wyrzuć” – domyślaj się, co autor miał na myśli. Harmonogram sprzątania raz na kilka dni nie włącza się. I żeby było jeszcze gorzej, to nie ma opcji ręcznego sterowania robotem (pilota).

    Oczywiście zgłosiłem te problemy do supportu, ale mijają miesiące i nic się nie zmieniło, żadnej aktualizacji, która choćby poprawiła wyjazd i powrót do stacji bez kładzenia brudnych mopów.

    Większość pozytywnych recenzji, z tego co obserwuję, pochodzi ze sponsoringu lub bezpłatnego zafundowania sprzętu do testów w oczekiwaniu na pozytywną recenzję.

    Warto też dodać, że Ecovacs w sierpniu 2023 r. rozesłał do użytkowników maila, że robot ma wadę fabryczną i dotyczy to serii T20 Omni wyprodukowanej do czerwca 2023 r. włącznie. Problem polega na okresowym wypadaniu jednego pada mopującego. Oczywiście mój się załapał i dalej jest formularz z prośbą o podanie adresu, pod który wyślą części zamienne. Po 2 miesiącach przysłali nowe mopy i plastikowe pady i na razie nic nie wypadło.

    1. Awatar Ślązak
      Ślązak

      Z tą aplikacją to rzeczywiście żenada.

Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez