Najbliższy pokaz nowości od Apple zapowiedziano na 20 kwietnia. Jednak event Spring Loaded jest zarezerwowany dla iPadów oraz iMaców. Na nowe smartfony przyjdzie nam klasycznie poczekać do przełomu września i października. Na ten moment pozostają nam plotki i przecieki, dzięki którym poznaliśmy najbardziej prawdopodobny wygląd nadchodzącego najmniejszego iPhone’a.
iPhone 13 mini
Nie ma, co ukrywać, wersja mini iPhone’a 12 nie sprzedała się zbyt dobrze. Apple było zmuszone do zmniejszenia liczby zamówień na ekrany do tego modelu. W związku z niezadowalającą sprzedażą, wszyscy spekulowali, że był to jednostkowy przypadek, a wersja mini zniknie tak szybko, jak się pojawiła. Jednak zdaje się, że Apple ma inny plan, niż wszyscy zakładali, a iPhone 13 mini powstanie i do tego zyska nowy design, przez który będzie jeszcze bardziej kompaktowy.

Małe smartfony przeżyły w ciągu ostatnich miesięcy prawdziwą rewolucję, zapoczątkowaną właśnie przez model mini. Pomimo jego wątpliwego sukcesu Apple już pracuje nad umieszczeniem go w serii 13. Za sprawą najnowszych przecieków oraz prac jednego z designerów, poznaliśmy prawdopodobny wygląd najnowszego i najmniejszego iPhone’a.
Nowe widoczne zmiany
Po rewolucji w designie jaką wprowadziła seria 12, modele 13 można raczej nazwać zmianami ewolucyjnymi. Niemniej jednak te wciąż można zauważyć gołym okiem. Po pierwsze w modelu iPhone 13 mini zmieniony został moduł aparatu. Jego nowy wygląd może wywołać całkiem spore zamieszanie. Kamery nie będą ustawione jedna pod drugą. Zamiast tego, by oszczędzić miejsce, aparaty umieszczone zostaną pod skosem.
Tym samym wszystko wskazuje na to, że iPhone 13 mini będzie odstawał od pozostałych modeli nie tylko rozmiarem, ale i w pewnym sensie designem. Poprzednio aparaty tworzyły wspólną całość nawet, jeżeli podstawowe modele miały jeden obiektyw mniej. Wszystkie wysepki miały jednakowy rozmiar i bardzo podobny układ. Jednakże musicie pamiętać, że są to jedynie plotki i choć wszystkie wyglądają zaskakująco wiarygodnie, to wcale nie muszą okazać się prawdą.

Drugą zmiana to zmniejszony notch. Ogromne wcięcie w ekranie obecne od modelu X nie zmieniło się w ogóle na przestrzeni lat. Co więcej, w przypadku modelu mini notch był znacznie bardziej problematyczny, niż w innych modelach. Umieszczenie tam wszystkich koniecznych sensorów do funkcji FaceID, było zaskakująco trudne. We wszystkich iPhone’ach 13 ten zostanie zwężony za sprawą przeniesienia głośnika do rozmów na górną ramkę. Dokładnie tak, jak ma to miejsce w smartfonach z Androidem już od kilku lat.
To wciąż nie koniec…
Jak na razie nie wiemy nic więcej na temat nadchodzącego modelu mini, jednak ciekawe informacje doszły nas także na temat wariantu Pro Max. Apple już od kilku lat wykorzystuje praktycznie identyczne aparaty w swoich urządzeniach. Niewielką rewolucją był iPhone 12 Pro Max, który oferował zupełnie nową technologię stabilizacji matrycy, zamiast klasycznego OIS. Jednak zastosowane sensory podobnie jak w przypadku smartfonów Google, zatrzymały się kilka lat temu.

Mimo tego wciąż potrafiły zrobić doskonałe zdjęcia czy nagrać fenomenalne filmy. Mimo dopracowania oprogramowania kamer do maksimum, problem zaczęły stanowić same sensory, które znacząco odstają od konkurencji. Niestety w modelach z serii 13 wciąż nie zobaczymy lepszych sensorów. Te mają poprawić się dopiero w 2022 roku. Jedyną zmianę mamy zauważyć w iPhone 13 Pro Max, którego aparat główny zyska lepszą optykę, podającą jeszcze więcej światła na sensor.
Zdaniem analityka Ming-Chi Kuo dopiero iPhone 14 otrzyma nowe sensory o rozdzielczości 48 Mpix, które u Androidowej konkurencji są znane już od lat. Ponadto nowy aparat ma pojawić się w każdym z czterech nowych iPhone’ów 14 zaplanowanych na 2022 rok. Jednocześnie obecna generacja jest ostatnią, w której zobaczymy model mini. Zamiast tego mają pojawić się dwa modele o rozmiarze 6.1-cala oraz dwa z ekranami o przekątnej 6.7-cala.
Źródła: PhoneArena, GSM Arena, 9to5Mac
Dodaj komentarz