Na pewno mam rację, nie wyjdą na Vision Pro aplikacje
Premiera urządzenia miała być wydarzeniem, które miano nazwać przełomem kilku ostatnich lat, oczekiwania były spore jednak „wyszło, jak wyszło”. Sprzęt sam w sobie technicznie nie jest zły, jest wręcz odwrotnie — przejrzyście i nowocześnie, gdzie zatem jest „ale”? Tych istnieje i to co najmniej kilka, co przekłada się wyniki, które w najlepszym wypadku można uznać za mizerne.
W styczniu Apple szeroko otworzyło swoje wrota, umożliwiając developerom nadsyłanie propozycji aplikacji mających zostać umieszczonych w Apple Store. Początek zapowiadał się nieźle, w pierwszym tygodniu nadesłane zostały 73 programy, kolejnym 82 a w szczytowym momencie, dokładnie w trzecim tygodniu nowych pozycji pojawiło się aż 150.
Nic nie zapowiadało tego, co miało nastąpić w przeciągu kolejnych dwóch miesięcy, zainteresowanie Vsion Pro zaczęło drastycznie spadać. Powodzenie wśród programistów zaczęło ostro pikować w dół aż do momentu krytycznego kiedy to 25 marca dodana została tylko i wyłącznie jedna nowa aplikacja. Dla kontrastu w analogicznym okresie na platformę Mac liczba release’ów utrzymywała się na względnie stałym poziomie pomiędzy 50 a 75 publikacji dziennie. Gdzie zatem tkwi problem?
Developerze Ty, za Vision Pro zapłać mi!
Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka a jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Aby móc w ogóle przedsięwziąć jakiekolwiek działania, devowie najpierw sami muszą dokonać zakupu produktu, a to ze względu na brak kompatybilności i możliwości „przeportowania” całkowicie lub częściowo gotowego oprogramowania z innych platform.
Same gogle wirtualnej rzeczywistości do najtańszych nie należą, ponieważ bazowa wersja kosztuje od 3999 USD (!), z punktu widzenia wielu firm jest to więc spory wydatek. Biorąc pod uwagę niewielką liczbę użytkowników, takie działanie wydaje się całkowicie nieopłacalne. Znikoma liczba userów podyktowana jest dokładnie tym samym, horrendalną nawet jak na amerykańskie standardy ceną odstrasza większość potencjalnych nabywców. Co więcej, koszt samego zestawu narzędzi programistycznych jest pięciokrotnie wyższy niż u konkurencji (10 000 USD kontra 50 000 u Apple).
Inną kwestią jest dużo większa intuicyjność oraz możliwość w zasadzie bezproblemowej konwersji już istniejących projektów pomiędzy pozostałymi platformami. W przypadku Vision Pro nie ma mowy o takim rozwiązaniu, a wszystko musi zostać napisane od zera, co w żaden sposób nie poprawia kiepskiej sytuacji „jabłkowego” giganta w tym segmencie rynku.
Co na to wszystko Apple? Zarząd korporacji twierdzi, że trwają zaawansowane prace nad stworzeniem znacznie bardziej przyziemnego (i tańszego) wariantu urządzenia, który miałby zostać zaprezentowany światu maksymalnie w przeciągu roku.
Źródło: Wired
Jak sytuacja będzie wyglądać w przyszłości? – na chwilę obecną ciężko cokolwiek jednoznacznie określić. Jedno jest jednak pewne, Apple musi zdecydowanie „coś” z tym faktem zrobić i to w trybie pilnym.
Jeszcze jest za wcześnie, żeby ocenić czy Apple Vision Pro to porażka, czy jednak nieoczywisty sukces. Jednak znikomy przyrost aplikacji jasno sygnalizuje, że mamy do czynienia ze stagnacją.
Dodaj komentarz