Coraz trudniej nie oznacza, że jest to niemożliwe. Co prawda liczba faktycznie przystępnych cenowo modeli, które przy tym oferują niespodziewanie wysoką jakość jest jak na lekarstwo. Jednak zdarzają się w tym całym natłoku randomowych, a niekiedy też identycznych modeli, prawdziwe perełki. Jedną z nich są pchełki o jakże wdzięcznej nazwie KZ X HBB PR2.
Nazwa osobom bardziej wkręconym w Chi-Fi może nieco mówić, ale cała reszta oznaczeń to absolutny gibberish, przynajmniej na początku. HBB to skrócony pseudonim HawaiiBadBoi, który szerzej znany jest jako Bad Guy Good Audio Reviews. To właśnie w kooperacji z nim firma KZ stworzyła słuchawki dokanałowe, a w zasadzie monitory douszne. Ne są to jednak kolejne Dokanałowe pchełki oparte o przetworniki dynamiczne, zamiast tego wewnątrz zamknięto ogromne, jak na tego typu słuchawki, przetworniki planarne o średnicy 12 mm.
Słuchawki planarne? Co to?

Zanim przejdę do samych słuchawek, to muszę wyjaśnić czym w ogóle są te słuchawki planarne i dlaczego jest to aż tak istotne. Klasycznie w słuchawkach czy to dousznych, dokanałowych czy też nausznych, montowane są przetworniki dynamiczne, a nie plenarne. Te drugie oczywiście się pojawiają, natomiast w ogromnej większości znaleźć można przetworniki dynamiczne. Te są w zasadzie pomniejszoną wersją przetworników z klasycznych kolumn.
Ich zasada jest identyczna, niezależnie od rozmiaru. Cewką z drutu miedzianego, która przymocowana jest do membrany i nawinięta wokół magnesu w taki sposób, by mogła się swobodnie poruszać. Kiedy przez tę cewkę przepływa prąd, ta jest wprawiana w drgania, które membrana gumowym zawieszeniem zamienia na dźwięk. Co prawda zasada działania przetworników plenarnych jest bardzo podobna, ale ich konstrukcja zupełnie inna.
W tym przypadku membrana jest połączona na stałe z „cewką”. Cudzysłów jest tutaj nie przypadkowy, bo ta nie ma klasycznej formy nawiniętego drutu, a jest bardziej pojedynczą ścieżką, ciasno upchaną na niezwykle cienkim kawałku materiału, która jednocześnie jest membraną. Ta cienka warstwa jest zamknięta pomiędzy dwoma silnymi sekcjami magnesów, które ją utrzymują. Natomiast w momencie kiedy przez tę cewkę przepływa prąd, to cała membrana zaczyna wibrować.
Gdzie więc różnica, skoro jeden, jak i drugi przetwornik działa w oparciu o te same założenia i konstrukcyjnie są do siebie bardzo zbliżone. Największą różnicą jest tutaj rozmiar. Przetworniki dynamiczne rosną w dużym uproszczeniu w trzech wymiarach. Wraz ze zwiększeniem średnicy potrzeba też więcej miejsca za nią, by głośnik mógł działać. Przetworniki plenarne mają tę przewagę, że wraz ze zwiększeniem wysokości i szerokości nie idzie także głębokość.

To właśnie dzięki nim, w niewielkich słuchawkach dokanałowych zamieszczenie przetworników większych niż 10 mm jest takie trudne. Nawet w klasycznych słuchawkach spotyka się najczęściej te o średnicy 40, 50 mm. Dla porównania, słuchawki planarne bez trudu przekraczają nawet 100 mm. Oczywiście idzie za tym też odpowiednia cena, w końcu technologia nie jest na tyle popularna, by dało się ją łatwo zbić.
Czy na pewno?
Takie marki jak Audeze, Meze, HiFi-Man czy Fostex, poza tym, że produkują głównie sporych rozmiarów słuchawki wokółuszne, to należą do grona producentów z najwyższej półki cenowej. Flagowe modele przekraczają barierę 10 tys. PLN za parę, także bez dwóch zdań są poza zasięgiem przeciętnego kupującego, który po prostu chce kupić słuchawki do słuchania muzyki.
Tutaj na ratunek przychodzą Chiny, a w szczególności AliExpress. Jeszcze kilka lat temu można było tam znaleźć prawdziwe słuchawkowe perełki, które swoim brzmieniem biły na głowę, a niekiedy wciąż biją dużo droższą konkurencję. Niemniej cały czas mam tutaj na myśli słuchawki przewodowe. Ogromny nacisk na modele TWS i usunięcie gniazda słuchawkowego z większości telefonów sprawiło, że te modele bardzo mocno straciły na znaczeniu.

Na szczęście nie zniknęły na dobre i jeżeli zależy Wam na niezrównanej jakości dźwięku, a jednocześnie ładowanie kolejnych baterii nie jest Waszym ulubionym zajęciem, to dobrze trafiliście.
Chi-Fi wiecznie żywe
Firma KZ już niejednokrotnie pokazywała, że potrafi stworzyć słuchawki, które jednocześnie grają świetnie i do tego kuszą bardzo przystępną ceną. Dokładnie tak samo jest w modelu, który był przyczynkiem do powstania tego tekstu. KZ X HBB PR2 to słuchawki dokanałowe, które niekiedy są także nazywane monitorami. Oczywiście są to pchełki przewodowe, z wymiennym kablem prowadzonym za uchem i przetwornikami planarnymi.
Cały zestaw, czyli słuchawki, pakiet silikonowych wkładek, jedną parę piankowych oraz wysokiej jakości kabel trzeba na popularnym portalu zapłacić mniej niż 200 polskich złotych. Jeśli mowa o słuchawkach przewodowych, to cena jest dość standardowa, ale nie mogę tutaj zapomnieć o zastosowanych przetwornikach, których próżno szukać nawet w droższych konstrukcjach.
A na co stać te słuchawki?
W życiu miałem okazję testować najróżniejsze pary słuchawek, zarówno przewodowe, jak i te pozbawione kabla. W najróżniejszych rozmiarach czy wariantach. Jednak w przypadku słuchawek planarnych był to mój pierwszy dłuższy kontakt. Nie będę tutaj ukrywał, że powód jest dokładnie ten sam, o którym wspomniałem nieco wyżej, czyli cena.

Przetworniki planarne, to nie tylko rozmiar, ale i znacznie lepsze oddanie brzmienia, ze względu na konstrukcję nie mają problemów z lepszym oddaniem pasma na całej jego szerokości. Jednak muszę tutaj od razu zaznaczyć, profil brzmieniowy mimo, że bardzo zbliżony, to jednak różni się od klasycznych słuchawek, do których mogliście się już przyzwyczaić. Jest to nie tylko zasługa przetworników, ale i samego ich wysterowania.
Niskie tony są w tym przypadku bardzo przyjemne. Przejrzyste, wyczuwalne, ale jednocześnie będące tłem tego, co na pierwszym planie. Niemniej niejednokrotnie w trakcie odsłuchów potrafiły dać o sobie znać, ocieplając nieco brzmienie. Nie ma tutaj jednak tego negatywnego efektu, który powoduje przytłumienie innych dźwięków czy też mocnych uderzeń niskich tonów.
Średnica, mimo że według wykresów wysterowana nieco słabiej, gra tutaj pierwsze skrzypce. Cała sekcja jest bardzo dobrze wysterowana i radzi sobie świetnie w najróżniejszych gatunkach muzycznych. Wokale, zarówno damskie jak i męskie, są tutaj świetnie słyszalne, a słuchawki oddają wiele detali, które kryją się w głosie, jak i instrumentach słyszalnych w tle. Całość tworzy bardzo spójną kompozycję, której po prostu przyjemnie się słucha.

W przypadku tonów wysokich wciąż jest bardzo dobrze, choć nie fenomenalnie. W tym przypadku słuchawki cierpią na klasyczną dla KZ przypadłość, czyli ostre brzmienie w wysokich sekcjach pasma. Nie ma tutaj co prawda efektu syczenia czy wrażenia, że ktoś próbuje nam wbić szpilkę prosto w ucho, niemniej dla osób, które nie przepadają za wyraźną, niekiedy do przesady, górą zalecam ostrożność.
Poza świetnym, przynajmniej moim zdaniem, oddaniem dźwięku, na pochwałę zasługuje także scena. Przestrzeń, które są w stanie stworzyć te słuchawki, jest zaskakująco duża. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że mówimy tutaj o słuchawkach w zasadzie zamkniętych. Spora scena idzie tutaj w parze z bardzo dobrą separacją oraz pozycjonowaniem. Może nie są to słuchawki przeznaczone dla graczy, ale z powodzeniem się w tym celu sprawdzają.
Gdzie jest haczyk?
Niska cena, świetne brzmienie, innowacyjna technologia, bardzo dobra jakość wykonania. Te wszystkie pęknę epitety składają się na obraz idealnych słuchawek, które nie mają przecież prawa istnieć. No i jest to prawda, a to dlatego, że KZ X HBB PR2 są bardzo trudne do „napędzenia” przez mobilne urządzenia. Różnica jest szczególnie wyraźna w przypadku niskich tonów, które przestają być przyjemnym tłem i po prostu zanikają.

Podłączając te słuchawki bezpośrednio do laptopa, konsoli czy telefonu, nawet poprzez fabryczny adapter, najpewniej nie uzyskacie oczekiwanego efektu. Co prawda specyfikacja mówi jasno, że ich impedancja nie powinna być problemem, w końcu to zaledwie 15 ohmów (+/- 3). Jednak to nie one są tutaj problemem, a bardzo niska sprawność tych pchełek. Parametr na poziomie zaledwie 94 dB stanowi tutaj poprzeczkę, której wiele urządzeń może po prostu nie podołać.
Osobiście sprawdziłem te słuchawki w najróżniejszych konfiguracjach. ASUS ZenFone 9, który jako jeden z niewielu flagowców ma jeszcze gniazdo słuchawkowe, niestety nie podołał. Jednak w połączeniu z kartą dźwiękową Creative Super X-Fi, to już inna historia. Choć i ta była już na granicy swoich możliwości. W przypadku laptopa od Huawei sytuacja wyglądała podobnie, ale już Steam Deck jako tako sobie z tą parą radził.

Tę parę można także uczynić bezprzewodową, choćby z pomocą takiego urządzenia jak iFi Go Blu. Problem jednak w tym, że to spora inwestycja, podobnie zresztą jak dobrej jakości karta dźwiękowa.
Warte to zachodu?
Moim zdaniem słuchawki są warte więcej, niż trzeba na nie wydać. Oferują niesamowitą jakość dźwięku i doznania muzyczne na zupełnie innym poziomie. Jednak jest jeszcze haczyk, o którym trzeba pamiętać. Tak długo jak jesteście w posiadaniu karty dźwiękowej, do której możecie te słuchawki podłączyć, albo planujecie zakup takiej, to KZ X HBB PR2 będą idealną parą.
W każdym innym przypadku możecie potraktować te słuchawki jako ciekawostkę, a jeżeli macie akurat wolne 200 PLN w kieszeni i jesteście gotowi sprawdzić je na własne uszy, to może właśnie teraz jest ten moment?
Dodaj komentarz