Nowe iPhone’y i Apple Watche dysponują funkcją wykrywania kolizji, która jednak… zazwyczaj nie działa najlepiej.
Inaczej było w stanie Arizona w USA, gdzie zegarek prawidłowo zgłosił służbom informacje o wypadku, po tym, jak kierowca dachował samochodem. Problem jednak w tym, że mężczyzna… oddalił się w poszukiwaniu pomocy.
Nowe urządzenia Apple wyposażone w funkcję wykrywania kolizji
Nowe urządzenia marki Apple, w tym iPhone’y i zegarki Apple Watch, są wyposażone w funkcję wykrywania kolizji. Głównym celem tego systemu jest „uratowanie” ludzkiego życia poprzez poinformowanie odpowiednich służb, w momencie, gdy kierowca uległ wypadkowi i nie jest w stanie samodzielnie zadzwonić po pomoc.

Wspomniana funkcja ma wykrywać zderzenia czołowe, boczne, tylne, a nawet dachowania. Za sprawą zintegrowanych czujników – w tym żyroskopu i akcelerometru – ma być możliwe także wykrycie wypadków z udziałem innych środków transportu, np. rowerów czy motocykli.

Gdy system uzna, że doszło do wypadku, na ekranie zegarka wyświetla się informacja o zamiarze wykonania połączenia pod numer alarmowy. Jeśli właściciel urządzenia nie odrzuci tej informacji, system wykona zgłoszenie. Warto wspomnieć, że funkcja ta nie jest idealna i generuje wiele fałszywych połączeń.
Tym razem Apple Watch nie zawiódł!
W obliczu fałszywych zgłoszeń, należy doceniać wszystkie te, w których wspomniany system zadziałał prawidłowo (nawet jeśli mówimy o pojedynczych przypadkach). Takie zostało wysłane ostatnio z okolic jeziora Lake Pleasant w stanie Arizona w Stanach Zjednoczonych, gdzie kierowca i posiadacz zegarka Apple zaliczył… dachowanie.

Po otrzymaniu zgłoszenia – w tym dokładnej lokalizacji z zegarka – pomoc natychmiast wyruszyła na wskazana współrzędne. Niedługo później, na północny zachód od wspomnianego jeziora znaleziono rozbity samochód, ale w jego wnętrzu… brakowało kierowcy, który mógł potrzebować pomocy.

W związku z tym niezwłocznie podjęto decyzję o rozpoczęciu rozległej akcji poszukiwawczej „z udziałem 20 ochotników i helikoptera”. Na całe szczęście niespełna kilka godzin później kierowca został odnaleziony z niewielkimi obrażeniami ciała, a następnie zabrany do domu przez rodzinę.
Czy zgadzacie się ze stwierdzeniem, że używanie tej funkcji ma sens, mimo tego, że generuje zdecydowanie więcej fałszywych zgłoszeń, niż tych prawdziwych?
ŹRÓDŁO: autoevolution
Dodaj komentarz