Efekt motyla
Teraz praktycznie wszystkie iPhone’y są pakowane w pudełka o wymiarach 16,5 x 9 x 3 cm (długość x szerokość x wysokość). Zatem w porównaniu do starszych pudełek, które zawierały słuchawki i kostkę do ładowania, nowe są o 2 cm niższe. Ta niepozorna różnica już przy delikatnym zwiększeniu skali może powodować gigantyczne wahania. Na jednej palecie różnice potrafią wynosić miliony zł!
Każda powyższa wartość, dzięki okrojeniu pudełek wzrosła aż o ok. 74%.
Zatem mowa tu o prawie podwojeniu liczby urządzeń na jednej palecie i wzroście jej wartości o ponad 4,7 mln zł. Zaznaczam – tyle jest warta jedna pełna paleta iPhone’ów, a nie cały pokład samolotu lub naczepa. Natomiast na nich mogą znajdować się jednocześnie setki, jak i dziesiątki takich spaletyzowanych jednostek.
Idąc krok dalej – po premierze serii 12. wcześniejsze generacje również zostały pozbawione podstawowych akcesoriów, a ich pudełka odchudzone. Oczywiście seria 13. również zaadaptowała ten trend, przez co żaden iPhone w 2021 roku nie trafił do starego grubego pudełka.
W tym też roku Apple sprzedało 242 mln iPhone’ów, czyli prawie 92 tys takich palet. Jeżeli byłyby to tylko modele 12 Pro, to tyle pełnych palet łącznie byłoby wartych ponad ponad 1 bilion zł. Dla porównania, wg. GUS PKB Polski w 2021 roku wyniosło 2,6 biliona zł . Przypominam, że iPhone’y to tylko jeden z produktów Apple…
*Zakładając, że: ładunek formujemy najoptymalniej na palecie EUR (120 x 80 x 14,4 cm) i jest ułożony na leżąco; wysokość załadowanej palety nie może przekraczać 150 cm; a wartość wyznaczamy bazujemy na premierowej cenie iPhona 12 Pro (4199 zł), czyli jednego z pierwszych urządzeń, które sprzedawano w nowym pudełku od premiery. (Szczegółowe obliczenia)
Jak ma się to do rzeczywistości?
Smartfony generalnie charakteryzują się wysoką podatnością transportowa – są lekkie, małe i drogie. Dlatego też iPhone’y są przewożone samolotami z chińskich fabryk do centrów dystrybucji na całym świecie. Niemniej jednak nie wszystkie centra mają swoje lotniska, a ładunek jakoś musi do nich dotrzeć. Oczywiście w takiej sytuacji z pewnością wykorzystywane są naczepy ciągnięte przez ciężarówki, ale na stosunkowo niewielkie odległości.
Apple niechętnie zdradza swoje sekrety w kwestii dystrybucji iPhone’ów, jednakże niektóre wartościowe informacje są dość łatwo dostępne. Chociażby na Apple Newsroom możemy znaleźć fotografię przedstawiającą załadunek spaletyzowanych iPhone’ów 12 i 12 Pro oraz iPadów Air. Poza oficjalnymi źródłami możemy trafić też na zdjęcia z fabryk tych urządzeń, gdzie również możemy dostrzec podobne ładunki. Zatem istnieje spora szansa, że powyższa kalkulacja jest bardzo bliska rzeczywistym warunkom, a może nawet je zaniża.
Jedyną znaczącą różnicą może okazać się zastosowanie mniej popularnych palet o innych wymiarach. Jednakże wtedy procentowy przyrost z powyższej kalkulacji ciągle byłby aktualny, a jedynie pudełka byłyby nieco inaczej rozmieszczone.
Dopięte na ostatni guzik
Redukcja wysokości i zawartości opakowania, przy jednoczesnym zachowaniu tej samej wartości to kompletnie bezkompromisowa maksymalizacja przychodów oraz minimalizacja kosztów. Co więcej zabieg ten napędza sprzedaż innych produktów Apple, a w szczególności właśnie tych brakujących akcesoriów. O ile kostka do ładowania to niewielka strata i wydatek, tak już w przypadku słuchawek jest nieco gorzej.
Mianowicie Apple może i nie przestało sprzedawać przewodowych słuchawek, ale z pewnością udaje, że nie istnieją. Całkowcie przestali je promować i zastąpili ich pozycję kilkukrotnie droższymi bezprzewodowymi AirPodsami. Z pewnością pozytywnie wpłynęło to na sprzedaż droższego wariantu, ze względu na brak świadomości klientów o istnieniu alternatyw.
Nie zapominajmy, że iPhony w uboższych pudełkach kosztowały premierowo tyle samo, co urządzenia poprzedniej generacji wraz ze wszystkimi dodatkami. Zatem tak naprawdę Apple po cichu podwyższyło cenę samego iPhone’a i jednocześnie zachęca do oddzielnego kupna akcesoriów. Jednakże to dopiero początek zalet małych pudełek…
Większa liczba urządzeń na jednej palecie redukuje również liczbę niezbędnych środków transportu, bo więcej produktów mieści się na jednym pojeździe. Identycznie jest w przypadku składowania w magazynach. Poza tym do wyprodukowania jednego małego pudełka naturalnie potrzeba mniej materiału. No i oczywiście co by to była za zmiana, gdyby nie można było wspomnieć o jej pozytywnym wpływie na ekologię…
Nowe pudełka, nowe możliwości
Mniejsze pudełka wręcz idealnie wpasowały się w ekologiczną narrację, która jest półprawdą. Apple jest neutralne węglowo, ale tylko dlatego, że wszystkie procesy emitujące dwutlenek węgla przekazuje zewnętrznym podmiotom. Mowa tu chociażby o fabrykach (Foxconn), czy też dystrybucji produktów (UPS, FedEx).
Natomiast jeżeli chodzi o dołączanie ładowarek i słuchawek do zestawu wraz z telefonem, wcale nie jest inaczej. Rzeczywiście dużo osób posiada już te akcesoria i zwyczajnie nie potrzebuje kolejnych, ale i tak Apple naciska na kupno nowych. A robi to chociażby zmieniając jedną wtyczkę w dołączanym do iPhone’ów kablu, czy też pozbywajac sie złącza słuchawkowego mini jack.
Finalnie konsument i tak w momencie zmiany urządzenia jest zmuszony do zakupienia nowej ładowarki i porzucenia tej starej. Natomiast poczciwe przewodowe słuchawki powoli coraz bardziej chowają się w cieniu bezprzewodowych AirPodsów. A dokupienie któregokolwiek z tych akcesoriów wymaga oddzielnego zapakowania i przetransportowania kolejnych produktów. Zatem raczej nie należy to do najekologiczniejszych rozwiązań…
Wiarygodności ekologicznej narracji również nie dodają materialne korzyści, jakie potencjalnie może czerpać Apple z wdrożenia tego zabiegu. Na jakikolwiek segment zahaczający o dystrybucję nie spojrzymy, to widać pozytywny wpływ odchudzonych pudełek. Co więcej obliczenia i tak obrazują tylko najistotniejszy wzrost, a z nim powiązane są jeszcze poboczne oszczędności. A nie zapominajmy, że wielkie sukcesy, to tak naprawdę suma wielu drobnych szczegółów.
Pudełka to kartonowa pułapka
Można nienawidzić decyzji i produktów Apple, ale trzeba przyznać, że ludzie stojący za strategią tej firmy to prawdziwi geniusze. Od lat praktycznie każda znacząca zmiana jest trafiona w punkt i maksymalizuje tyle zasobów na najróżniejszych płaszczyznach, ile się da.
Chociażby omawiane tutaj pudełka przenikają przez tyle aspektów w firmie i dosłownie w żadnym z nich nie dochodzi do kompromisu. Rzadko kiedy przedsiębiorstwo ma tak idealną okazję, nie mówiąc o tym, że trzeba ją jeszcze dostrzec.
Źródło miniaturki: EverythingApplePro / iMore
Dodaj komentarz