Szef Centralnego Biura Planowania, będącego oficjalnym organem doradczym rządu Holandii, już w połowie 2021 roku w wywiadzie dla „Financieele Dagblad” informował, że Holandia powinna podjąć odpowiednie kroki, zanim będzie za późno. Zapewne po najnowszym raporcie DNB pojawi się jeszcze więcej głosów dotyczących zakazania Bitcoina w Holandii, ale też innych krajach.
Czy ktokolwiek reaguje?
Ubiegły rok był zdecydowanie rokiem kontrowersji w kontekście negatywnego wpływu kryptowalut na środowisko. Mimo tego, że niemal bez przerwy wrzało na ten temat na całym świecie – kroki podjęły jedynie pojedyncze firmy. Jedną z nich jest chociażby Tesla, która zablokowała Bitcoina jako metodę płatności.
Całej sytuacji duży rozgłos nadała zdecydowanie rozmowa Billa Gates’a, założyciela Microsoftu z dziennikarzem CNBC, Andrewem Dunnem. Miliarder stwierdził, że Bitcoin „zjada” więcej energii, niż jakakolwiek inna metoda płatności. Aczkolwiek sama produkcja kryptowaluty nie przyczynia się bezpośrednio do zmian klimatu.
Problem energochłonności Bitcoina mógłby zniknąć, jeśli do jego produkcji zostaną wykorzystywane odnawialne źródła energii, bez jednoczesnego wykluczania innych użytkowników.
Jak powstrzymać apokalipsę?
Według informacji z ubiegłego roku, światowa sieć Bitcoin pochłaniała tyle prądu, ile w 2018 roku wynosiło roczne zapotrzebowanie Irlandii. Natomiast naukowcy z Uniwersytetu Cambridge poinformowali, że Bitcoin konsumuje tyle energii, co cała Argentyna.
Przedstawianie konkretnych wyliczeń odnośnie zużycia energii spowodowanej „kopaniem” Bitcoinów jest trudne i wymaga czasu. Aczkolwiek nie trzeba się zbytnio wysilać, aby zauważyć, że w związku ze wzrostem popularności kryptowalut, jednocześnie rośnie zużycie energii.
Na przykładzie kryptowaluty Ethereum, rozwiązanie, które obniżyłoby zużycie energii w sieci zostało zapowiedziane blisko 6 lat temu. Obecnie raczej ciężko spodziewać się, aby miało to nastąpić w najbliższym czasie. Dodatkowo platformy ETH raczej nie mają zamiaru samodzielnie próbować ograniczenia zużycia energii. A to dlatego, że na większości z nich możemy zauważyć następujący komunikat – „Czekamy na ETH2”.
Mimo wszystko, w razie wyrażenia takowych chęci, platformy mogłyby starać się samodzielnie minimalizować zużycie energii. Jednym z rozwiązań jest chociażby lepsze informowanie użytkowników lub po prostu ograniczanie dużych ilości transakcji wykonywanych przez użytkowników. Obecnie, w związku z rozwojem tematyki kryptowalut, istnieją już platformy starające się ograniczać zużycie energii, poprzez stosowanie nowych metod.
Czy to się opłaca?
Od dłuższego czasu na całym świecie dużo mówi się o wytwarzanych przez nas zanieczyszczeniach środowiska i ewentualnych problemach z tym związanych. Potem powstały kryptowaluty, o których od początku mówiło się, że mogą ograniczyć zanieczyszczanie środowiska. Po pewnym czasie okazało się jednak, że w związku z dużym zanieczyszczeniem naszej planety… powstała kolejna technologia, która wpływa na nią gorzej, niż cokolwiek wcześniej.
Jeśli w ciągu najbliższych lat nic w tym temacie się nie zmieni (a wzrastająca popularność NFT w tym nie pomaga) – nasza Ziemia będzie w kilkukrotnie gorszym stanie, niż jeszcze kilka lat temu. Jak powiedział szef holenderskiego banku centralnego – weźmy się za to, zanim będzie za późno.
Dodaj komentarz