Technologiczny detektyw
Kilka dni temu Kuba Wojciechowski, czyli osoba odpowiedzialna za odkrycie wielu przecieków dotyczących produktów Google, zdradził sporo informacji na temat nadchodzących nowości od tej firmy.
Pierwszą z nich jest zaklasyfikowanie lokalizatorów do typów urządzeń, które można szybko parować z innymi urządzeniami. Rzekomo wcześniej taka opcja w systemie nie występowała, jak i sam typ urządzenia. Ta zmiana w oprogramowaniu sama w sobie sugeruje, że Google przygotowuje się do szerszego wsparcia lokalizatorów pokroju AirTag. Jednakże to dopiero początek nowinek!
Kuba wcześniej poinformował też, że Google jest na etapie rozbudowywania sieci do lokalizowania urządzeń. Ta wieść dodatkowo zwiększa prawdopodobieństwo, że projekt Grogu faktycznie jest realizowany.
Projekt Grogu
Natomiast w swoim wątku na Twitterze wspomina o projekcie “Grogu”, za który rzekomo jest odpowiedzialny dział Nest, czyli zespół Google zajmujący się urządzeniami smart home. Grogu ma mieć wbudowany miniaturowy głośnik, wspierać łączność UWB (ang. Ultra Wide Band) oraz BLE (z ang. BlueTooth Low Energy). Wszystkie te technologie można wykorzystać właśnie do dokładnego lokalizowania, co udowodniło Apple w swoich AirTagach. Zatem wszystko wskazuje na to, że ma być to lokalizator.
Dodatkowo Kuba łączy te podejrzenia z tym, że Google Pixel 6 Pro i 7 Pro również oferują łączność UWB za sprawą dedykowanego modułu. Niemniej jednak nie miała ona wcześniej zastosowania, gdyż Google jeszcze nie zaprezentowało urządzeń czerpiących z niej korzyści. Ma się to zmienić za sprawą projektu Grogu oraz nowych urządzeń Nest.
Autor raportu dodatkowo wskazuje potencjalną premierę urządzenia. Mianowicie przewiduje, że omawiany lokalizator Google zostanie zaprezentowany na jesiennym wydarzeniu Google I/O. To właśnie tam wraz z nowymi urządzeniami ma zadebiutować projekt Grogu wraz z 8. generacjią Pixeli oraz nowymi urządzeniami smart home. Więcej szczegółów w poniższym wątku Kuby Wojciechowskiego.
Co ma wspólnego „Punkt G” z Grogu?
Wbrew pozorom powyższy śródtytuł nie jest wstępem do żartu, a faktycznym pytaniem. Mianowicie krótko przed raportem Kuby Wojciechowskiego na serwisie Yanko Desing pojawił się artykuł przedstawiający koncepcyjny lokalizator od Google noszący prześmiewczą nazwę „G‐Spot”.
Dodatkowo w tym tekście autor zadał pytanie „Dlaczego jeszcze nie pojawił się lokalizator od Google?” jednocześnie tłumacząc, że firma ta od lat ma zasoby i kompetencje do stworzenia takiego urządzenia. Natomiast kilka dni później właśnie pojawiły się pierwsze przecieki o projekcie Grogu, co nie wygląda na przypadek.
W związku z tym istnieją podejrzenia, że Google celowo pozwoliło przedostać się informacjom na zewnątrz w celach marketingowych.
Czy projekt Grogu jest potrzebny?
Rynek lokalizatorów nie należy do rozwiniętych i wysoce konkurencyjnych – szczególnie jeżeli chodzi o urządzenia domyślnie współpracujące z systemem Android. Tak właściwie poza AirTagami od Apple mamy do wyboru lokalizatory od Samsunga lub Tile. Zatem konkurencja w postaci Google zdecydowanie jest potrzebna w tym segmencie.
Natomiast jeżeli chodzi o potrzebę posiadania samego lokalizatora, to sprawa nieco się komplikuje, gdyż dochodzi element subiektywny. Niemniej osobiście uważam, że opłaca się korzystać z lokalizatorów z bardzo prostego powodu – są w stanie uchronić nas przed utratą dóbr wartych dużo więcej od nich.
Poza samą realizacją tego projektu i zgodnością tych przecieków bardzo ciekawi mnie, dlaczego nazwa projektu odnosi się do Baby Yody, aczkolwiek nie mam żadnego pomysłu. Może Wy mnie olśnicie jakąś teorią w sekcji komentarzy, albo na naszym serwerze Discord?
Źródło miniaturki: Obi Fidler
Dodaj komentarz