iRing nie powstanie wbrew poprzednim doniesieniom Marka Gurmana
Mark Gurman z Bloomberga uznawany jest za jedno z najlepszych i najbardziej wiarygodnych źródeł jeśli chodzi o plany i politykę marketingową Apple. Podążając za szeptami z lutego tego roku, płynącymi ze strony koreańskiego Electronic Times ogłosił on, jakoby u Amerykańskiego Jabłka trwały zaawansowane prace nad elektronicznym pierścieniem.
Biorąc pod uwagę lipcową premierę Galaxy Ring od Samsunga, taki tok rozumowania byłby całkiem sensowny, biorąc pod uwagę fakt, że nie jest to jedyny producent inteligentnej biżuterii. Nad rozwojem sygnetów monitorujących różnorakie funkcje życiowe człowieka takie jak chociażby tętno, parametry snu, tempo chodu czy liczba pokonanych kroków pracuje dużo więcej firm takich jak na przykład Oura.
Nie byłoby to ani pierwsze, ani jednorazowe podejście do tematu niestandardowych produktów
Chociaż Apple zarejestrowało w urzędzie patentowym i taką koncepcję, a dział rozwoju po wcześniejszych analizach zgłaszał chęć podjęcia się projektu tego typu, to nikt z zarządu nie wyraził większego zainteresowania w sprawie. Nie jest to zresztą pierwszy ani ostatni z „dziwnych” patentów różnorakich gadżetów, jakie zna historia.
Nawet gdyby korporacja stworzyła podobną konstrukcję, to najprawdopodobniej byłaby ona niemal identyczna co do zasady działania i oferowanych funkcjonalności co istniejący już Apple Watch. Pomijając ten fakt potencjalny „iRing” byłby swoistym kanibalizmem na własnym podwórku mającym zdecydowanie negatywny wpływ na zyski.
Pozostając w temacie finansów to Apple Watch SE 2, którego premiera planowana jest na przyszły rok, miałby zostać wydany w całkowicie plastikowej obudowie, co powinno obniżyć koszty jego produkcji, a zatem i cenę.
Dodaj komentarz