Facebook i „nowa” monetyzacja filmów
Twórcy otrzymają możliwość zarabiania na filmach, które „zawierają licencjonowaną muzykę z reklamami”. Autorzy takich materiałów otrzymają jedynie 20 procent z przychodu z reklam, a resztą „zajmą się” autorzy piosenek i sama Meta. Aby jednak odebranie wspomnianych 20 procent nie było tak łatwe, firma Meta postawiła kilka wymagań.
Najważniejsze z nich dotyczy długości filmików, bowiem nie mogą być one krótsze niż jedna minuta. Oprócz tego film musi mieć jakiś głębszy sens, czyli muzyka nie może być głównym obiektem zainteresowania na danym materiale. Co więcej ową „promocją” nie są objęte Reelsy, o których więcej pisaliśmy w innym materiale.
Czy Meta traci grunt pod nogami?
Jak wspomnieliśmy ostatnio w tekście o opcji posiadania do pięciu profili, Facebook w ostatnim czasie nie ma się za dobrze. Oczywiście nie możemy stwierdzić, że z platformy nie korzysta kompletnie nikt, bo liczba użytkowników nadal utrzymuje się na ogromnym poziomie. Platforma ma daleko za sobą swój „prime time” i zdecydowanie jest coraz bliżej swojej śmierci naturalnej.
Jak słusznie zauważyło The Verge, Meta poinformowała o wspomnianych zmianach w momencie, kiedy nie jest im zbytnio po drodze z muzycznymi markami. Mowa tutaj o wygaśnięciu umowy licencyjnej z wydawcą muzycznym o pseudonimie Kobalt. Wspomniany wydawca poinformował ostatnio, że jest w trakcie „zabierania” 700 000 piosenek z Facebooka i Instagrama. Żeby było jasne, nie mówimy o niszowych wykonawcach, bowiem pośród tej ogromnej liczby utworów znajdują się dzieła takich artystów jak The Weeknd czy Paul McCartney.
Meta stworzyła narzędzia – Original Audio i Reels Remix – które zachęcają i umożliwiają swoim użytkownikom kradzież muzyki Epidemic z zamieszczonych treści wideo innego użytkownika i wykorzystanie jej w swoich własnych kolejnych filmach, co skutkuje wykładniczym naruszeniem prawa na platformie Mety, rękami Mety.
Drugim problemem Mety w ostatnim czasie jest pozew od szwedzkiej firmy muzycznej Epidemic Sound. Zajmująca się „licencjonowaniem muzyki tła i efektów dźwiękowych” firma stwierdziła, że Meta bez ich licencji przesłała na swoje platformy aż 1000 utworów!
CEO Instagrama o dalszych planach na rozwój platformy
Użytkownicy Instagrama nie są zadowoleni z kierunku, w którym podążą ich ulubiona fotograficzna aplikacja. Idealnie obrazują to ostatnie wydarzenia, a pośród nich chociażby wystosowana w zeszłym tygodniu petycja wzywająca do cofnięcia ostatnich zmian. Petycję założono na stronie change.org, a na ten moment podpisało ją ponad 200 tysięcy internautów. Mimo tego, że już niedużo brakuje do osiągnięcia celu w postaci 300 tysięcy podpisów, wszystko wskazuje na to, że tego typu inicjatywy niczego nie zmienią.
Słyszę wiele obaw dotyczących zdjęć i tego, jak przesuwamy się na wideo. Teraz chcę być jasny, będziemy nadal wspierać zdjęcia. To część naszego dziedzictwa… To powiedziawszy, muszę być szczery: wierzę, że coraz większa część Instagrama stanie się z czasem wideo. Widzimy to nawet jeśli nic nie robimy… Będziemy więc musieli pochylić się nad tą zmianą.
A to dlatego, że o ostatnich zmianach na Instagramie wypowiedział się już nawet CEO aplikacji, Adam Mosseri. W opublikowanym na Twitterze filmiku przyznał, że słyszy wiele obaw dotyczących ostatnich ruchów w temacie rozwoju platformy. Stwierdził on, że Instagram nadal będzie wspierał trzon i część dziedzictwa aplikacji, czyli uwielbiane przez użytkowników zdjęcia.
Ma jednak nadzieję, że z czasem aplikacja coraz bardziej będzie naciskała na formaty wideo. W swojej wypowiedzi dodał również, że nowa wersja pełnoekranowego feedu na IG to tylko test i „nie jest jeszcze dobra”.
Dodaj komentarz