Kulisy przejęcia Twittera przez Elona Muska
O planach prezesa Tesli informowaliśmy Was w felietonie opublikowanym pod koniec kwietnia. Wspomnieliśmy przede wszystkim o tym, co działo się bezpośrednio przed rozpoczęciem negocjacji, a także przedstawiliśmy Wam wstępny plan działania miliardera. Chodzi oczywiście o tweety prezesa Tesli, w których pytał on użytkowników o przycisk do edycji czy krytykował NFT na Twitterze.
W tamtym okresie zapytał także o to, czy – według użytkowników platformy – algorytm Twittera powinien być dostępny dla wszystkich. W przytoczonym tekście analizowaliśmy również aktywność Muska na Twitterze, więc serdecznie zachęcamy do nadrobienia swoich zaległości.
Jak pamiętamy, w kwietniu tego roku założyciel SpaceX złożył ofertę zakupu Twittera za 44 miliardy dolarów. Warto również zaznaczyć, że od samego początku informował, iż jednym z jego głównych priorytetów będzie zmniejszenie liczby fałszywych kont. Jest to o tyle ważny element tej układanki, że – ze względu na niego – Elon Musk już w kwietniu wycofał się ze swojej oferty.
Powodem podjęcia takiej decyzji miało być zachowanie przedstawicieli Twittera, którzy – według miliardera – nie chcieli udzielić mu informacji o liczbie fałszywych kont na platformie. W lipcu prezes Tesli poinformował o wycofaniu z decyzji o zakupie, na skutek „fałszywych i wprowadzających w błąd” informacji o firmie.
Tym razem, Twitter – a w zasadzie odpowiedzialni za niego ludzie – nie zamierzali pozostawić sprawy bez komentarza i… pozwali Elona Muska. Kolejny epizod batalii rozpoczął się na początku października, kiedy to przedsiębiorca oświadczył, że jest gotowy przejąć platformę.
Twitter w rękach miliardera
Tym razem wszystko dopięto na ostatni guzik, a Elon Musk oficjalnie wszedł w posiadania Twittera. Jak się szybko okazało, wcale nie musieliśmy długo czekać na zdecydowane kroki nowego właściciela platformy. Już pierwszego dnia na nowym stanowisku zwolnił menadżerów zarządzających spółką, w tym byłego szefa Twittera, dyrektora finansowego i szefową ds. prawnych. Powodem takiej decyzji miało być „wprowadzenie go w błąd co do liczby kont spamowych na platformie”.
Tweet o treści „ptak jest uwolniony” – sprzed zaledwie kilkunastu godzin – zebrał do tej pory ponad 1,9 miliona polubień. Przy okazji warto również pamiętać o tym, że twitterowy profil Muska jest 3, najczęściej obserwowanym kontem na platformie. To chyba idealnie obrazuje, jakimi zasięgami dysponuje miliarder i do czego w przyszłości może je wykorzystać.
Nowy właściciel platformy zapewnia, że chce zmienić Twittera w taki sposób, aby przestał być platformą do siania nienawiści i podziału. Stwierdził także, że jego celem nie jest chęć zarobienia jeszcze większych pieniędzy. Zamiast tego, chce on jedynie „spróbować pomóc ludzkości, którą kocha”.
W ciągu najbliższych miesięcy głośno może być także o wielkich falach zwolnień, które Musk zapowiadał już w przeszłości. Miał on zapewnić inwestorów platformy, że zamierza zwolnić około 75% pracowników Twittera. Jego zadanie wcale nie musi być takie trudne, bowiem od początku roku z firmy odeszło już około 1100 osób.
Dodaj komentarz