Stary, niedoby notch
Patrząc od frontu, wszystkie smartfony wyglądają praktycznie identycznie odkąd wycięcia na pojedyncze obiektywy zdominowały rynek, a ramki nie przypominają pasów startowych. Aktualnie rozróżnienie producenta i modelu graniczy z cudem chyba, że… ma jeden charakterystyczny element!
W tym przypadku oczywiście mowa o tytułowym notch’u, czyli wcięciu w ekranie złączonym z jego górną ramką, które aktualnie najlepiej znacie zapewne z urządzeń Apple. Z technicznego punku widzenia notch w iPhone’ach jest miejscem dla modułu rozpoznawania twarzy 3D, obiektywu selfie, głośnika rozmów, czujnika światła oraz zbliżenia. Tak jak wspomniałem we wstępie, pierwszy raz pojawił się w iPhone’ie X w 2017 roku. Natomiast pomimo upływu 5 lat został jeszcze zaimplementowany w zeszłorocznych (2022) podstawowych modelach z serii 14.
Co ciekawe, znalazł się również w ostatnich laptopach Apple, czyli MacBookach Pro M2, aczkolwiek w uboższej wersji bez 3D Face ID.
Ciekawa ciekawostka: Pierwszym smartfonem, który miał na pokładzie notch był Essential Phone, a nie iPhone X. Jego premiera miała miejsce 17 września 2017 roku, natomiast iPhone pojawił się na rynku 3 listopada. Zatem pojawił się niewiele ponad miesiąc wcześniej, ale jak możecie się domyślić nie osiągnął sukcesu. Niestety przez liczne problemy organizacyjne producenta, jak i niedopracowanie samego urządzenia jego dalsza sprzedaż i produkcja zostały anulowane rok później.
Igła w stogu siana
Po tym fragmencie zapewne już możecie się domyślić dlaczego Apple jeszcze nie zrezygnowało z notch’a. Oczywiście chodzi o to, że notch bardzo wyróżnia iPhone’y (i nie tylko) na tle smartfonów z systemem Android, niemniej jednak sprawa jest nieco głębsza.
Przez to, że notch znajduje się w tak kluczowym miejscu jak ekran, czyli front urządzenia, to za każdym razem rzuca się w oczy. A w związku z tym, że tylko Apple nadal ma go takich rozmiarów i jako jedyne implementuje go, to jest niezmiernie ikoniczny. Praktycznie każdy natychmiast jest w stanie rozpoznać markę, która za nim stoi. Niezależnie czy zobaczymy go na zdjęciu z oferty czy też u kogoś w dłoniach to doskonale wiemy, że to iPhone.
Identyczne zjawisko ma miejsce w segmencie laptopów, który również padł ofierze powtarzalności, tak jak smartfony. Aktualnie patrząc na front laptopa zazwyczaj możemy stwierdzić tylko czy jest to gamingowy czy też biurowy model. W związku z tym Apple zaimplementowało notch’a do swoich MacBook’ów Pro (M2) po to, by odróżnić je od konkurencji, jak i poprzedniej generacji.
Nie zapominajmy też o tym, że smartfon to symbol statusu niezależnie czy nam się to podoba czy też nie. Większość osób zapewne chce, żeby inni rozpoznawali ich urządzenia jeśli są drogie, co produkty Apple mają w zwyczaju. Notch dokładnie to umożliwia!
Jeden notch, wiele korzyści
Jeżeli myśleliście, że to koniec korzyści, jakie czerpie Apple z implementowania notch’a, to jesteście w błędzie.
Dodatkowo wraz z upływem lat i pojawieniem się nowych technologii, w Internecie można dostrzec głosy niezadowolenia, że ludzie mają już dość notch’a i oczekują czegoś nowego. Jednakże po latach zwlekania i krytyki dopiero w 2022 roku, wraz serią 14 Pro, Apple zaprezentowało „Dynamiczną Wyspę”. Podejrzewam, że w tej kwestii Apple działało wedle zasady “Nie ważne jak mówią – ważne, że mówią”. Wszyscy komentowali przestarzały design, ale jednocześnie wspominając o notch’u pośrednio za darmo reklamowali iPhone’y.
Notch w MacBook’ach Pro (M2) również spotkał się z krytyką, gdyż wcześniej był niespotykany w laptopach (głównie ze względów praktycznych). Jednak w tym przypadku Apple zapewne również skorzystało z powyższej taktyki, aby za darmo rozpromować to urządzenie.
Notch jest jak celowa literówka
Jakbym miał porównać notch’a do czegoś nieobraźliwego to byłaby to celowa literuwka.
Pewna firma odkryła kiedyś zależność, że jak popełniła literówkę w reklamie na portalu społecznościowym (lub inny drobny oczywisty błąd), to była ona wielokrotnie wytykana w komentarzach. Algorytm dostrzegł ponadprzeciętne zainteresowanie nią i zaczął ją promować większej liczbie osób. W związku z tym firma ta zaczęłą celowo sporadycznie wplatać literówki w tekst, gdyż skuteczność reklam za ich sprawą znacznie wzrosła.
Moim zdaniem notch jest właśnie taką celową literówką, którą Apple wykorzystuje do tego, aby o ich produktach było głośno i się wyróżniały. Co więcej, nie mam najmniejszych wątpliwości, że ta sztuczka działa – inaczej by ten artykuł nie powstał.
Merytoryczna drobnostka
Zatem zatrzymanie notcha na tak długo było kolejną praktycznie idealną decyzją strategiczną i marketingową, którą podjęło Apple. Taki plan działania zapewniał i dalej zapewnia korzyści głównemu filarowi produktu, jakim jest marketing i to bez żadnych konkretnych kompromisów.
Można nienawidzić Apple za wiele rzeczy, ale mimo wszystko trzeba im oddać wyrazy szacunku za tak sprytny ruch. Nie dość, że mieli zasoby i możliwość wykonania go, to jeszcze udało im się dostrzec taką okazję na zmaksymalizowanie tylu aspektów jednocześnie.
Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak zgadywać na ile lat zostanie z nami „Dynamiczna Wyspa” oraz wypatrywanie następnego charakterystycznego elementu designu Apple. Natomiast jeżeli sami tworzycie i sprzedajecie jakieś produkty, to definitywnie powinniście zainspirować się tą taktyką Apple .
Źródło: Prysznic
Dodaj komentarz