Jedna z najpopularniejszych aplikacji internetowych ostatnich lat znowu otrzymała zarzuty naruszania prywatności, a co za tym idzie została zbanowana. W tym przypadku w USA.
Pozwy spółki ByteDance, która jest założycielem aplikacji, dotyczące kwestii prywatności nie mają końca. W 2019 Indie obawiały się z jej strony treści pornograficznych, do których łatwy dostęp miałyby osoby nieletnie. Ta po rozprawie sądowej została usunięta z Google Play i App Store.
Jednak 3 tygodnie po zdarzeniu uchylono orzeczenie na prośbę ByteDance, które zadeklarowało rozwój i ulepszenie bezpieczeństwa korzystania z aplikacji. W 2020 w związku z wojskowym incydentem pomiędzy Chinami, a Indiami aplikacja została zakazana w obronie praw i prywatności obywateli Indii.
USA walczy o dane obywateli
Teraz nadszedł czas na USA, które długo wstrzymywało się z podjęciem takiej decyzji. Już w listopadzie zostały podjęte rozmowy na temat ponownego zablokowania TikToka. Aplikacja ma w swoich objęciach prawie 87 milionów użytkowników w Stanach Zjednoczonych.
W związku z troską o swoich obywateli już w sierpniu 2020 roku Donald Trump próbował zakazać używania aplikacji na terenie kraju. Miało dojść do rozłamu TikToka i oddania jego części wraz z bazą danych obywateli USA w ręce amerykańskiej firmy. Po kilku rozprawach sądowych zakaz został odrzucony.
W 2021 zostało wszczęte dochodzenie w sprawie zagrożenia bezpieczeństwa ze strony TikToka. W czerwcu tego roku w Internecie pojawiły się pogłoski o dostępie “back door”, a wraz z tym o możliwości wykradzenia danych o obywatelach USA. I co zastanawiające miało być to dokonane za sprawą samych pracowników w Chinach.
Dmuchanie na zimne, czyli zakaz dla pracowników rządu
Sprawa robi się poważna, ponieważ bezpieczeństwo danych obywateli jednego kraju, które są w rękach innego państwa dotyka nie tylko handlu zagranicznego, ale również polityki i bezpieczeństwa międzynarodowego.
Do rozwiązania takiej sytuacji i rozstrzygnięcia prawdziwości oskarżeń może trwać latami. TikTok upiera się, że dane dotyczące użytkowników są bezpieczne w serwerze chmurowym w USA.
Jednak Stany Zjednoczone nie chcą wierzyć w taką odpowiedź. Komitet Administracji Izby (COA) wraz z Biurem Cyberbezpieczeństwa uznał aplikację za niebezpieczną i wnoszącą zagrożenie dla użytkowników.
Aby ubezpieczyć się przed wyciekiem najważniejszych danych zakazano więc używania TikToka wszystkim osobom pracującym w rządzie. Jednak tylko podczas swojej pracy i na urządzeniach służbowych. To stanowczy krok podjęty w ochronie danych najważniejszych osób w kraju.
Pytanie brzmi czy to dopiero początek końca? Czy nastąpi szersze śledztwo dotyczące wycieku danych, a wraz z nim zbanowanie aplikacji na terenie całego USA? Na ten moment trwają rozmowy pomiędzy TikTokiem, a Departamentem Sprawiedliwości USA. Czas pokaże co z tego wyniknie.
Źródło: BBC
Dodaj komentarz