5 lutego Włochy musiały się zmierzyć z dużym problemem dostępu do sieci. Skala zdarzenia w szybkim tempie zaczęła rosnąć do tego stopnia, że objęło ono cały kraj. Nie było dostępu przez w sumie 6h.
Okazało się, że Telecom Italia (TIM), największy operator odpowiedzialny za dostęp do Internetu, miał ogromną awarię. Nic więc dziwnego, że odcięcie głównego źródła od sieci spowodowało efekt domina i „chwilowy” kryzys.

Jednak wiele osób uważa, że mógł to być atak hakerski ze względu na skalę zdarzenia. Teorii spiskowych nie brakuje w sieci. Niektórzy doszukują się nawet powiązania hakerów z konkretnymi krajami, które miałby na celu zaszkodzić Włochom.
Teorie te są nieprawdziwe, a przynajmniej taką wersję utrzymuje rząd. Agencja informacyjna ANSA potwierdziła informację, że nie ma żadnych dowodów na to, aby był to cyberatak. Po 6 godzinach Internet powrócił do mieszkańców Włoch.
Podano do informacji, że zostały naruszone serwery Kanady i Stany Zjednoczonych, jednak nie ma to związku z włoskim incydentem.
Źródło: investing
Dodaj komentarz