Firma Fraunhofer IIS to podmiot odpowiedzialny właśnie za opracowanie rozwiązania xHE-AAC, które w jednej chwili wywołał całkiem spore poruszenie. A jest ku temu kilka bardzo istotnych powodów, te mogą odmienić nie tylko sposób, w jaki używacie Netflixa, ale i wszystkich platform VOD, jakie są lub będą dostępne.
O co tyle szumu?
Przesyłanie strumieniowe obrazu i dźwięku to zadanie tylko z pozoru proste. W dużym uproszczeniu twórcy przeróżnych kodeków starają się w jak najmniejszych plikach zamknąć treści o jak najwyższej jakości. Pomijając oczywiście jakość merytoryki, za to już nie mogą odpowiadać. Sam Netflix korzysta z różnych rozwiązań w tej dziedzinie, a jest to uwarunkowane dostępnością na różnych urządzeniach.
W przypadku smartfonów czy tabletów dla obrazu wykorzystywane jest kodowanie H.264 AVC. Z kolei w przypadku dźwięku wybierany jest ten bardziej korzystny spośród: HE-AAC, Dolby Digital. Użytkownicy Androida mogą korzystać w tym przypadku z jednego dodatkowego rozwiązania Ogg Vorbis.
Jednak te wszystkie rozwiązania są w pewnym sensie statyczne. Z kolei xHE-AAC za sprawą systemu metadanych do kontroli dynamiki i głośności może na bieżąco dopasowywać dźwięk do sytuacji. Co istotne nie chodzi tutaj o sytuacje widziane na ekranie, jak na przykład fragmenty cichsze i głośniejsze. Mowa w tym wypadku o otoczeniu rzeczywistym, w jakim się znajdujecie.
Prawdziwa rewolucja
Przedstawiciele firmy Fraunhofer tłumaczą, że dźwięk będzie brzmieć zupełnie inaczej w trakcie seansu w cichym pokoju i na ruchliwej ulicy. Nie bez znaczenia będzie tutaj także fakt, że wciąż sporo telefonów ma do dyspozycji jedynie głośnik mono. W tej sytuacji kodek xHE-AAC ma pomóc poprawić jakość oferowanego dźwięku. Ponadto, zdaniem firmy odpowiedzialnej za to rozwiązanie, scena dźwiękowa ma zmieniać się dynamiczne w zależności od sytuacji.
Bardzo interesująco wypada także wydajność kodowania oferowana przez xHE-AAC. Szczególnie jest to widoczne w przypadku niskich przepustowości łącza. Na początku tego wpisu wspominaliśmy, że inżynierowie chcą upchnąć jak najwięcej treści w najmniejszych możliwych plikach. Nowy kodek ma możliwość dynamicznego skalowania, aż do jakości bezstratnej w zależności od dostępnej przepustowości łącza.
Dzięki takiemu mechanizmowi Netflix może cały czas regulować jakość w zależności od dostępnej przepustowości łącza. Jednocześnie przesyłając dźwięk i obraz w najwyższej możliwej jakości, unikając przy tym ewentualnych bufforowań nawet w trakcie przeciążenia sieci.
Czy będzie to zmiana zauważalna?
To już zależy od tego, w jaki sposób oglądacie filmy na Netflixie. Jeżeli nowymi filmami czy serialami delektujecie głównie przy użyciu smartfona i wbudowanych głośników to powinniście być bardziej niż zadowoleni. Netflix w trakcie wprowadzania nowego kodeka dołożył wszelkich starań by całość była w pełni uniwersalna i działała z podobnym skutkiem na każdym urządzeniu.
Z koeli, jeżeli używacie słuchawek, szczególnie tych przewodowych zmiany będą raczej minimalne. Z kolei, jeżeli jesteście użytkownikami urządzeń Apple to nowy kodek trafił w Wasze ręce już w 2019 roku, razem z aktualizacją do iOS 13.
Źródła: Netflix Tech Blog, The Verge
Dodaj komentarz