Producenci smartfonów tłumacząc się ekologią pozbywają się kolejnych akcesoriów z pudełek swoich smartfonów. Przodownikiem tego ruchu było oczywiście Apple, które jako pierwsze usunęło kolejne elementy z kartonika. Na początku zniknęły słuchawki, a zastąpiono je przejściówką. Później także ona przestała być dodawana do zestawu. Jeżeli chcielibyście z niej skorzystać, to jedyną opcją był jej osobny zakup.
Przy okazji premiery iPhone’ów z serii 12 z pudełek zniknęły także ładowarki. Długo nie czekaliśmy na krytyczne głosy związane z taką decyzją. Oczywiście Apple argumentowało takie posunięcie pobudkami ekologicznymi i dbaniem o planetę. Jednak nie przeszkadzało to im dodawać wolnych ładowarek o mocy 5 W do większości smartfonów z poprzednich generacji. Jedynym wyjątkiem były modele 11 z dopiskiem Pro, które otrzymały kostki o mocy 18 W.
To jeszcze nie koniec
W ślady Apple poszły również inne firmy, które mają w tendencji, delikatnie rzecz ujmując, kopiowanie posunięć giganta z Cupertino. Takie marki jak na przykład Samsung, już w serii Galaxy S21 zrezygnowały z ładowarek dodawanych do pudełek z telefonami. Co prawda koreańska firma była na tyle łaskawa, że w przypadku poprzednich generacji dodawała kostki wspierające standardy szybkiego uzupełniania energii.
Jednocześnie wychodzą prawdopodobnie z błędnego założenia. Mianowicie większość ich obecnych klientów jest już w posiadaniu ładowarek wspierających dedykowany standard szybkiego ładowania. Nie biorą w tym wszystkim pod uwagę osób, które przechodzą od konkurencji. Podobnie postąpiło Xiaomi, które w chińskiej wersji swojej nowej serii flagowców Mi 11 zrezygnowało z ładowarek. Jednak w tym wypadku klienci mieli wybór, ponieważ jeżeli chcieli kupić smartfona wraz z dedykowaną ładowarką, to otrzymywali ją za darmo.
Nic nie wskazuje na to, by trend zabierania kolejnych akcesoriów z pudełek smartfonów miał jakkolwiek zwolnić. Już teraz mamy wręcz pewność, że takie urządzenia jak iPhone 13 czy Samsung Galaxy S22 będą sprzedawane bez ładowarki. Już w niedalekiej przyszłości Xiaomi także może zrezygnować z dołączana do zestawu ładowarek nie tylko w Chinach, ale i na pozostałych rynkach.
OnePlus idzie o krok dalej
Na oficjalnym koncie na Twitterze CEO marki OnePlus Pete Lau pojawił się wpis, w którym ich najnowszy smartfon, czyli OnePlus 9 Pro, zapakowany jest w blister. Całość przypomina bardziej tanią zabawkę, aniżeli flagowy smartfon, który kosztuje kilka tysięcy złotych. Wizja przedstawiona na tym konkretnym renderze raczej znacząco odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas producenci smartfonów przez ostatnie lata.
W końcu smartfony są aktualnie kreowane na urządzenia prestiżowe, a ich opakowania mają nas tylko w tym przekonaniu utwierdzić. Z drugiej strony coraz częściej otrzymujemy mniej, płacąc jednocześnie tę samą lub wyższą cenę. Oczywiście można to tłumaczyć coraz bardziej zaawansowanymi technologiami czy też trudniejszymi w implementacji funkcjami. Jednak mając na myśli takich gigantów jak Samsung czy Apple, trudno sobie wyobrazić, że ładowarka w zestawie to tak ogromny koszt.
Jak będzie wyglądać przyszłość?
Raczej przez najbliższe kilka lat nie zobaczymy jeszcze smartfonów pakowanych w blistry, niczym zabawki z chińskich sklepów. Niemniej jednak musimy bardzo uważnie patrzeć producentom na ręce, ponieważ w dłuższej perspektywie nie cofną się przed niczym, co pozwoli im znacząco zwiększyć zyski kosztem klientów.
Źródła: Twitter, The Verge, Samsung, Android Authrity
Dodaj komentarz