Amator zrobił lepszy obraz od profesjonalistów
Wbrew pozorom James Allen nie jest zawodowym artystą, który wdrożył do swojego istniejącego warsztatu nowe narzędzie. Aktualnie pracuje jako głowa Incarnate Games, czyli wydawnictwa gier stołowych, które sam założył. Z jego opisu również nigdzie nie wynika, że miał wcześniej styczność z tworzeniem podobnych prac na płótnie. Zatem wszystko wskazuje na to, że jest on amatorem, a mimo to wygrał z profesjonalistami.
Wydarzenie w którym brał udział to coroczny „Konkurs Sztuk Pięknych Colorado State Fair” w kategorii „Sztuka Cyfrowa”. W sumie zgłosił 3 prace, wszystkie wygenerowane z jego polecenia za pomocą Midjourney, ale wygrała tylko ten obraz pt. „Theatre d’Opera Spatial”. Po wszystkim wystawił ją i jeszcze jedną za 750$.
W wiadomości ogłaszającej swój sukces zeznał, że za sprawą konkurencji chciał zaprezentować możliwości sztucznej inteligencji. Zdecydowanie osiągnął swój cel, ale nie obyło się bez krytyki i kontrowersji. Jednakże aby dokładniej zrozumieć problematykę, konieczne jest zrozumienie czym jest oraz jak działa Midjourney.
Jak obraz, to z Midjourney
Każdy z rozbudowanych generatorów grafik z tekstowego polecenia (z ang. text‐to‐image) działa na podobnej zasadzie, wszystkie:
- „Rozumieją” język używany do formowania opisów
- Potrafią identyfikować obiekty, style, zjawiska znajdujące się na grafikach stanowiących bazę danych
- Tworzą nowe niepowtarzalne grafiki na podstawie swojej bazy danych i w zależności od tekstowych poleceń użytkowników
Cały proces tworzenia takiej grafiki w Midjourney, jak i każdym innym generatorze, wygląda tak:
- Wymyślamy tekstowy opis np. „szczeniak dalmatyńczyka na łące, obiektyw 55mm, aspekt 16:9”
- Wpisujemy go w komendzie lub odpowiedniej rubryce
- Czekamy na rezultaty (najczęściej ok. 1 min)
- Wybieramy obraz z kilku propozycji, które przygotowało dla nas narzędzie
Cały obraz powstaje bez naszej pracy w programie graficznym. Jedyne co robimy kreatywnego, to wymyślamy opis grafiki jaką chcemy ujrzeć.
W czym problem?
Analizując dyskusję na ten temat na Twitterze i serwerze Discord należącym do społeczności użytkowników Midjourney zauważyłem kilka powtarzających się wątków.
Wiele osób twierdzi, że nie powinien on nazywać się autorem tych obrazów, właśnie ze względu na zasadę działania takich generatorów. Oczywiście jest to jednoznaczne z tym, że powinien być zdyskwalifikowany z konkursu ze „względu na niesprawiedliwy nakład pracy w stosunku do reszty uczestników”.
Natomiast James w wiadomości ogłaszającej swój sukces zeznał, że zanim otrzymał satysfakcjonujące go rezultaty musiał wygenerować setki pochodnych grafik. Ponadto konieczne było wielotygodniowe doprecyzowywanie tekstowego polecenia i edycja ostatecznych obrazów w fotoszopie. Do tego musiał zwiększyć rozdzielczość (z ang. upscaling) za pomocą narzędzia Gigapixel A.I. i nadrukować je na płótno.
Innym zastrzeżeniem był fakt, że nie uprzedził sędziów czym jest generator oraz jak wyglądał proces powstawania dzieła. Niemniej jednak James zaznaczył na etykiecie, że obraz powstał przy wsparciu Midjourney z dopiskiem „via Midjourney” umiejscowionym za jego nazwiskiem. A sądząc po jego zdziwieniu, gdy został zapytany o to czy wytłumaczył wszystko sędziom, nie czuł się do tego zobligowany.
Jeden z członków Discorda Midjourney słusznie stwierdził w dyskusji, że gdyby wytłumaczył sędziom genezę obrazu, to najprawdopodobniej nie wygrałby konkursu. Zamiast niego wybraliby kogoś, kto się napracował w bardziej konwencjonalny sposób, gdyż nie chcieliby być krytykowani jak sam James.
W tym wszystkim najciekawsze jest to, że żaden z uczestników konkursu nie wyraził sprzeciwu wobec decyzji sędziowskiej. A przynajmniej tak twierdzi reprezentantka Colorado State Fair Olga Robak w wywiadzie dla The Pueblo Chieftain.
Podsumowywując, cała sytuacja sprowadza się do odwiecznej debaty; co czyni sztukę piękną – proces, czy rezultat?
Powtórka z rozrywki…
Zanim pojawiły się pierwsze aparaty fotograficzne, to za realistyczne odzwierciedlenie na płótnie obiektów z otaczającego świata odpowiedzialni byli malarze. Stopniowo popularyzująca się fotografia spotykała się z ich sprzeciwem w formie najróżniejszych argumentów, ale głównie narzekano na „bezduszny proces” osiągania rezultatów. Mimo oporu finalnie konkurencyjna fotografia zmusiła malarzy do tworzenia abstrakcyjnych dzieł, których nie da się uchwycić aparatem.
Nie wiem jak dla was, ale początki fotografii i generatorów wyglądają identycznie. Zastanawia mnie tylko to, co zaczną tworzyć artyści, czego nie potrafi AI i fotografia?
Źródło: Serwer Discord Midjourney
Dodaj komentarz