O tym, że Samsung w ogóle planuje takie wydarzenie wiedzieliśmy już od dłuższego czasu. W Internecie pojawiało się wiele najróżniejszych przecieków i nie do końca sprawdzonych informacji. Mieliśmy okazję informować Was o najnowszych doniesieniach dotyczących składanych urządzeń. Wiele wątpliwości budziły też zegarki z serii Galaxy Watch4. Ostatecznie w maju tego roku, Google oficjalnie poinformowało, że nawiązało współpracę z Samsungiem.

Jednak do dziś nie była jasna odpowiedź na jedno pytanie czy to oznacza, że na zegarkach Samsunga pojawi się Google Pay? Po za tym tajemnicą owiane były także składane smartfony. Do samego momentu premiery nie byliśmy pewni, czy będą wyposażone w kamerę ukrytą pod ekranem. Nie będziemy Was trzymać dłużej w niepewności, bo poznaliśmy już odpowiedzi na te wszystkie pytania.
Galaxy Watch4
Na początek cztery nowe zegarki, które należą do rodziny Watch4. Najnowsza generacja ubieralnych gadżetów od Samsunga wprowadza jedną ogromną zmianę, względem poprzedników. Chodzi oczywiście o system operacyjny. Wcześniej zegarki, jak i inne tego typu urządzenia, wykorzystywały autorską platformę Tizen OS. System był jednak bardziej kulą u nogi, niż faktycznym atutem i przynajmniej w moim odczuciu znacząco ograniczał te sprzęty.

Dostępność aplikacji kilka lat po premierze wciąż wołała o pomstę do nieba. Deweloperzy nie byli skorzy tworzyć kolejnych wersji swoich programów na zupełnie oderwaną platformę, która nie była znaczącą siłą na rynku. Inną sprawą jest wsparcie samego Samsunga. Jeszcze w zeszłym roku zaprezentowali oni model Watch3, który po prostu nie wspierał płatności zbliżeniowych w Polsce… bo nie. Koreański gigant zdecydował się na brnięcie w autorski ekosystem z własnymi usługami, których nie wspierają globalnie. Na szczęście to już koniec.
Samsung × Google
System WearOS powered by Samsung to najlepsze, co mogło spotkać zegarki od tego producenta. Dzięki temu niezwykle dopracowany sprzęt spotkał się z otwartym systemem i ogromem aplikacji w bibliotece i to w dniu premiery. Co więcej, na pokładzie nie brakuje też wszystkich najważniejszych usług Google, w tym map czy właśnie płatności. Po za tym w sklepie Play znajdziecie ogrom innych aplikacji, jak choćby tarcze, komunikatory czy odtwarzacze muzyczne.

Samsung Health
Innym, niezwykle istotnym aspektem nowych zegarków są funkcje zdrowotne. Koreański gigant kładzie na nie nacisk od dłuższego czasu, oferując coraz to lepsze i dokładniejsze pomiary. Tym razem Samsung zaprezentował sensor All-in-One, który jest w stanie mierzyć kilka kluczowych parametrów.
- BIA – Analiza impedancji bioelektrycznej – Pozwala na pomiar kilku wskaźników dotyczących składu Waszego ciała. Sensor między innymi wyłapuje i podaje dokładną zawartość tkanki tłuszczowej czy zawartości wody, ale także masę mięśni szkieletowych czy tkanki tłuszczowej. Po za tym wyliczy także wskaźnik BMI w oparciu o te dodatkowe informacje. Dokładność tego pomiaru jest szacowana na 98%.
- PPG – Fotopletyzmografia – jest to nic innego, jak pomiar tętna z wykorzystaniem czujników optycznych oraz świtała. Takie sensory znajdują się w większości urządzeń, które oferują funkcję pomiaru przepływu krwi, od najprostszych opasek fit po zaawansowane smartwatche.
- ECG – Elektrokardiograf – ten bazuje na ładunkach elektrycznych, które wyłapywane są przez zegarek. Każdy cykl kurczenia i rozkurczania mięśnia sercowego powoduje niezwykle słabe impulsy elektryczne na powierzchni skóry. Te są wyłapywane przez zegarek i to właśnie z tego powodu wymagają dotknięcia metalowej obudowy zegarka druga ręką. Tego typu pomiary nie są tak dokładne, jak klasyczne urządzenia medyczne, ale wciąż potrafią wykryć pewne nieprawidłowości.

Watch4 w liczbach
Na pokładzie najnowszych zegarków Samsunga znalazł się najnowszy procesor, a konkretniej Exynos W920, który znacząco zwiększy możliwości urządzeń typu Wearable. To najnowsza konstrukcja, która została w pełni zoptymalizowana pod pracę z systemem WearOS. Bateria jaka znalazła się na pokładzie tych zegarków zależy od wersji dla wariantów większych i jest to 361 mAh, z kolei modele mniejsze oferują 247 mAh.
Zgodnie z tym co obiecuje producent, ma to wystarczyć na maksymalnie 40 godzin pracy. Wynik niestety nie powala, jednak z ostatecznym osądem musimy wstrzymać się do testów. Po za tym wszystkie zegarki oferują 1.5 GB pamięci RAM oraz 16 GB na dane. Warto też zwrócić uwagę na jeden istotny element. Samsung nie zakomunikował tego wprost, jednak te zegarki nie będą współpracować ze smartfonami, które nie obsługują Google Mobile Services. Innymi słowy mowa tutaj o urządzeniach Huawei oraz Apple.

Tak jak wcześniej wspominałem zegarki są dostępne w zasadzie w czterech wariantach. Są to dwa modele Galaxy Watch4 oraz dwa Galaxy Watch4 Classic. Podstawowe zegarki są dostępne w rozmiarach 40 oraz 44 mm. Z kolei wersja Classic to średnice 42 oraz 46 mm. Głównym elementem, który odróżnia te dwie konstrukcje jest obrotowy bezel. Dla wersji Classic jest on fizyczny, z kolei zwykły Watch4 obsługuje tę funkcję jedynie cyfrowo. Dokładnie tak jak kiedyś seria Galaxy Watch Active 2.
Ceny
Ostatni element to oczywiście ceny. Poprzednia generacja zegarków Samsunga była nie do końca dobrze wyceniona, szczególnie zważając na oferowane możliwości, a raczej ich brak. Wraz z obsługą usług Google te powędrowały nieco do góry, ale wszystko wskazuje na to, że warto dopłacić. Cała lista wraz z modelami obsługującymi LTE prezentuje się następująco.
- Galaxy Watch4 40 mm – 1169 zł | LTE – 1399 zł
- Galaxy Watch4 44 mm – 1299 zł | LTE – 1519 zł
- Watch4 Classic 42 mm – 1649 zł | LTE – 1849 zł
- Watch4 Classic 46 mm – 1799 zł | LTE – 1999 zł
Galaxy Buds2

Kolejnym gadżetem, który ujrzał światło dzienne to słuchawki Galaxy Buds2. Te są bezpośrednim następcą modeli Galaxy Buds oraz Buds+. Nie da się jednak odmówić im inspiracji modelem Pro, który został zaprezentowany w zeszłym roku. Etui ładujące jest identyczne, co we wcześniej wspomnianym modelu Buds Pro czy Buds Live, jednak ma wykończenie nieco mniej błyszczące. Podobnie jest z samymi słuchawkami, które dodatkowo będą dostępne w czterech wersjach kolorystycznych.
Słuchawki mają klasyczną konstrukcję dokanałową zakończoną silikonowymi gumkami. Z kolei, jeżeli chodzi o ich kształt, to wyglądają niemal identycznie jak wariant Pro. Główną różnicą jest ich wykończenie, które jest jednolite i nie wykorzystuje dodatkowych bardzo błyszczących wkładek. Na pokładzie każdej słuchawki znalazły się łącznie 4 mikrofony. Trzy z nich skierowane są na zewnątrz, z czego jeden służy do wyłapywania mowy, ostatni umieszczony jest wewnątrz.
Takie połączenie pozwoliło na dodanie także funkcji ANC i świadomości. Po za tym słuchawki oczywiście w pełni współpracują z ekosystemem Galaxy. Zarówno z poziomu aplikacji na smartfonie, jak i na zegarku czy komputerze możecie kontrolować wszystkimi dostępnymi funkcjami. Słuchawki Galaxy Buds2 dostępne będą w czterech kolorach: białym, grafitowym, oliwkowym oraz lawendowym. Z kolei ich cena została ustalona na 650 zł.
Galaxy Z Fold3

Najważniejszą premierą całego wydarzenia bez wątpienia jest Samsung Galaxy Z Fold3. Najnowszy flagowy składak skrywa w swojej obudowie kilka naprawdę ciekawych technologii, którymi Samsung bez wątpienia chce się chwalić na prawo i lewo. Składane smartfony w wykonaniu Samsunga z każdą kolejną generacją coraz bardziej zbliżają się do doskonałości. Niestety cały czas są bardzo drogimi sprzętami, gdzie testerami są użytkownicy gotowi za nie zapłacić.
Ekrany
Niemniej jednak nie można odmówić Samsungowi kilku zmian na lepsze. Pierwszą zauważalną są zastosowane ekrany. Wyświetlacz jaki znalazł się na froncie to 6.2-calowy ekran o rozdzielczości HD+, wykonany w technologii Super AMOLED 2X, odświeżany z częstotliwością adaptacyjną 120 Hz. Z kolei elastyczny ekran, który jest największym wyróżnikiem tego smartfona został wykonany w dokładnie tej samej technologii.

Różnicą jest oczywiście rozmiar, bo jego przekątna to 7.6-cala, z kolei rozdzielczość to 2208 × 1768 px. Odświeżany jest oczywiście z maksymalną częstotliwością 120 Hz. Zagięcie na środku matrycy wciąż jest zauważalne, choć nieco mniej, niż w przypadku poprzednich generacji. Tym, co rzuca się w oczy znacznie bardziej, to dość nieudolne ukrycie kamery do selfie wewnątrz tego smartfona.
Czy to na pewno lepsze rozwiązanie?
Samsung wraz z premierą modelu Galaxy Z Fold3 zdecydował się na wprowadzenie kamery ukrytej pod ekranem. Choć to dość mocne słowa, szczególnie biorąc pod uwagę dokonania konkurencji. Zaledwie dzień wcześniej Xiaomi zaprezentowało model Mi Mix 4, który robi to po prostu lepiej. Sytuacja jest niezwykle analogiczna do tego, co zaprezentował ZTE wcześniej w tym roku, przy okazji modelu Axon 20.

Liczba pojedynczych diod na ekranie została znacząco zredukowana, by wpuścić odpowiednią ilość światła do matrycy kamery. Tym samym miejsce, gdzie znajduje się kamera znacząco odznacza się względem całej reszty wyświetlacza, który ma niemałe zagęszczenie pikseli na cal. Całości towarzyszy efekt delikatnego rozmycia i widocznych pojedynczych pikseli. W tym wypadku Samsung niespecjalnie się popisał i mógł poczekać z wprowadzaniem tak niedoskonałej technologii.
Aparaty
Kamera, która została ukryta pod ekranem z oczywistych względów nie należy do najlepszych. Zastosowano tam sensor o rozdzielczości 4 Mpix z przysłoną f/1.8. Aparat w zupełności wystarczy do zrobienia szybkiego selfie czy rozmowy wideo. Jednak po za tym ta kamera będzie właściciele bezużyteczna. Znacznie lepiej wyjdziecie korzystając z tej umieszczonej w ekranie na obudowie czy nawet zestawu trzech głównych obiektywów.

Kamera umieszczona w klasycznym ekranie ma rozdzielczość 10 Mpix i pod względem specyfikacji jest identyczna do tej, jaka znalazła się wewnątrz modelu Z Fold2. Nic nie zmieniło się także na pleckach. Zestaw trzech obiektywów, każdy o rozdzielczości 12 Mpix to dokładnie to samo, co rok temu. Przynajmniej wyspa z tymi aparatami jest nieco mniejsza i lepiej wkomponowana w całą konstrukcję.
Trochę o specyfikacji
Jak już przystało na serię Galaxy Z, każde prezentowane urządzenie to flagowiec pod względem specyfikacji. Nie inaczej jest i w tym roku, Z Fold3 na swoim pokładzie ma procesor Snapdragon 888 oraz aż 12 GB pamięci operacyjnej. Ciekawe dlaczego nie jednak układ Exynos, skoro są tak dobre zdaniem Samsunga… Poza tym ten model dostępny jest w dwóch wariantach pojemności pamięci wbudowanej.

Podstawowy oferuje 256 GB, natomiast wyższy, a co za tym idzie i droższy wariant, oferuje 512 GB. Warto dobrze przemyśleć zakup, bo na pokładzie nie ma miejsca na kartę microSD. Wraz z obecnością układu Snapdragon 888, Z Fold3 także wspiera łączność 5G. To jednak nie powinno już chyba nikogo dziwić, zwłaszcza, że rozmawiamy o smartfonie za kilka tysięcy złotych. Na pokładzie oczywiście Android 11 z nakładką OneUI i dodatkowymi modyfikacjami wykorzystującymi obsługę rysika i spory wewnętrzny ekran.
Ostatnim istotnym elementem specyfikacji jest bateria. Ogniwo, jakie znalazło się wewnątrz zostało klasycznie podzielone na dwa i ma łączną pojemność 4400 mAh. Ładowanie to już stare i wolne, jak na obecne standardy, 25 W przewodowo i 10 W indukcyjnie. Oczywiście stosownej ładowarki w zestawie nie znajdziecie, ta oferowana jest jedynie w ofercie przedsprzedażowej. W innym wypadku będziecie musieli ją dokupić oddzielnie.
Rysik i elastyczny ekran

Ostatnią wielką nowością jest wprowadzenie obsługi rysików do ekranów elastycznych. To funkcja doskonale znana użytkownikom smartfonów z serii Galaxy Note, którą Samsung w tym roku postanowił porzucić. Zamiast tego obsługa cyfrowych długopisów trafiła między innymi do modelu Galaxy S21 Ultra czy teraz do Galaxy Z Fold3. Wraz z tym ogłoszeniem koreański gigant wprowadził także dwa nowe modele, które powstały właśnie z myślą o elastycznych ekranach.
Pierwszym jest rysik S-Pen Pro, który po za tym, że będzie działał z najnowszym składanym smartfonem, to oferuje możliwość przełączania się pomiędzy urządzeniami. Tym samym jeden rysik można wykorzystać pomiędzy składanym smartfonem, klasycznym S21 Ultra, tabletem czy komputerem Galaxy Book. Do tego oczywiście obsługuje gesty powietrzne i możliwość ładowania przewodowego.
Drugi rysik powstał specjalnie z myślą o modelu Galaxy Z Fold3. S-Pen Fold Edition to klasyczny rysik, który możecie połączyć jedynie w tym smartfonem, a w zestawie otrzymujecie specjalne etui, które pozwoli na przechowywanie go razem z telefonem, tak by zawsze był pod ręką. Ten także obsługuje gesty powietrzne za pośrednictwem dedykowanego przycisku.
Wielozadaniowość – to Z Fold 3 potrafi

To wszystko prowadzi do jednego scenariusz, z myślą, o którym takie urządzenie jak Galaxy Z Fold3 powstał, czyli wielozadaniowość. Samsung specjalnie przygotował dodatkowe możliwości systemu Android w taki sposób, by ułatwić zarządzanie wieloma uruchomionymi aplikacjami i łatwe przełączanie się między nimi.
Elastyczny ekran główny można podzielić na wiele sposobów, na maksymalnie trzy aplikacje. Te uruchamiają się w odpowiednich miejscach na ekranie i działają jednocześnie. Tym samym możecie z łatwością zarządzać wieloma mediami w tym samym momencie. Przykładowo prowadzić wideorozmowę, przeglądać socialmedia i zapisywać notatki. Ponadto z poziomu paska szybkiego dostępu macie możliwość uruchomienia aż pięciu aplikacji w trybie okienkowym i to w jednym momencie. To wszystko niestety ma swoją cenę…
- Samsung Galaxy Z Fold3 256 GB – 8299 zł
- Samsung Galaxy Z Fold3 512 GB – 8799 zł
Galaxy Z Flip3

Ostatnią nowością całej konferencji był następca współczesnego flipfona w wykonaniu Samsunga. Mowa tutaj oczywiście o modelu Galaxy Z Flip3. Ten w końcu doczekał się swojego godnego następcy, który poprawił wiele błędów poprzednika. Największą bolączką pierwszego modelu Z Flip był frontowy ekran, który swoje miejsce ma zaraz obok głównych aparatów.
Ekrany
Wspomniany wyżej ekran pomocniczy jest teraz zdaniem firmy aż 4-krotnie większy. Jeżeli chodzi o jego specyfikację, jest to matryca Super AMOLED o przekątnej 1.9-cala i jasności maksymalnej 935 nitów. Tym samym zewnętrzny ekran w końcu stał się użytecznym elementem całego smartfona. Z kolei główny ekran ma przekątną 6.7-cala i rozdzielczość FullHD+. Matryca to oczywiście Dynamic AMOLED 2X o jasności maksymalnej 1200 nitów i odświeżaniu adaptacyjnym 120 Hz.
Widżety

Wraz z większym ekranem na pokładzie pojawiły się także specjalne widgety, które faktycznie robią dobry użytek z większego ekranu na zewnątrz obudowy. Z ich pomocą możecie nie tylko zarządzać podstawowymi ustawieniami czy powiadomieniami. Samsung skonstruował kilka naprawdę przydatnych ekranów, z których posiadacze tego smartfona będą mogli skorzystać. Wśród nich znalazły się takie prozaiczne aplety jak pogoda, kalendarz czy odtwarzacz muzyczny. Z ciekawszych jest także menu zarządzania słuchawkami Galaxy Buds czy w końcu Always-on-Display.
Kilka liczb
Pod względem specyfikacji Galaxy Z Flip3, podobnie jak Z Fold3, jest flagową propozycją. Procesor jaki znalazł się na pokładzie to Snapdragon 888 wraz z 8 GB pamięci operacyjnej. Z kolei na dane, w zależności od wersji, przeznaczono 128 lub 256 GB, niestety bez możliwości rozszerzenia kartą microSD. Bateria, tak jak i w innych urządzeniach składanych, została podzielona na dwa ogniwa, o łącznej pojemności 3300 mAh.
Jeżeli chodzi o ładowanie, to tutaj do dyspozycji macie zaledwie 15 W przy połączeniu kabla i 10 W z wykorzystaniem standardu Qi. Stosownej ładowarki oczywiście zabrakło w zestawie. No i na koniec ceny, które prezentują się następująco:
- Samsung Galaxy Z Flip3 128 GB – 4799 zł
- Samsung Galaxy Z Flip3 256 GB – 4999 zł
Galaxy Z w końcu wodoszczelne

Tym, na co wiele osób czekało, to wprowadzenie wodoszczelności do składanych smartfonów. Choć może się to wydawać nierealne, to Samsungowi udało się uzyskać certyfikat IPX8 zarówno dla modelu Z Fold3, jak i Z Flip3. Norma informuje o tym, że smartfony przeżyły zanurzenie na głębokość 1.5 metra na 30 minut. Tym samym nie powinny być im straszne nagłe zmiany pogody, o co przecież nie trudno czy nawet przypadkowe bliższe spotkanie z kałużą czy jeziorem.
Niemniej jednak musicie pamiętać, że nawet obecność certyfikatu IP nie gwarantuje Wam, że z telefonem nic się nie stanie po zanurzeniu w wodzie. Najlepiej i najbezpieczniej tego po prostu nie robić z premedytacją.
Warto było czekać?
Samsung z najnowszą premierą zaprezentował dwa nowe składane smartfony, zegarki i słuchawki. Niestety wśród tych wszystkich nowości zabrakło czegoś prawdziwie innowacyjnego, co wywołałoby faktyczny efekt WOW. Tegoroczny event UNFOLD nie wywołał na tyle emocji, co na przykład premiera pierwszego modelu Z Flip czy nawet Z Fold2. Większość wprowadzonych zmian to niewielki upgrade względem poprzedniej generacji.

Aparaty, które znalazły się w najnowszych składanych smartfonach to dokładnie ten sam hardware, co rok temu. Galaxy Z Flip3 poprawił największy błąd poprzednika, czyli bezsensownie mały ekran na klapce. Z kolei Z Fold3 z nowości wprowadził jedynie obsługę rysika S-Pen i kamerę ukrytą pod ekranem, której nie można nawet nazwać w ten sposób. Jedynie godnymi zapamiętania z całej konferencji są najnowsze zegarki, które po raz pierwszy w historii wspierają płatności zbliżeniowe bez wykorzystania ekosystemu Samsunga, który oczywiście nie działa do dziś w naszym kraju.
Dodaj komentarz