Granie w chmurze ma już sens!

Granie w chmurze miało swoje początki w 2003 roku, ale ówczesne prędkości łącza nie pozwalały na czerpanie przyjemności z gry lub całkowicie uniemożliwiały rozgrywkę, ze względu na wysokie opóźnienie.

Awatar Mateusz Rej

 Jednakże obecnie coraz więcej osób ma dostęp do szybkiego Internetu, nawet na urządzeniach mobilnych. W związku z tym możemy napawać się wymagającymi tytułami na smartfonach, tabletach i laptopach, co jeszcze kilka lat temu było możliwe tylko w idealnych warunkach. 

Jak to w chmurze?

Chmura w tym przypadku to tylko metafora. “Granie w chmurze” to po prostu granie w grę, która jest streamowana zdalnie na innym urządzeniu, a obraz jest z niego przesyłany na nasz ekran. Oznacza to, że nadal my wykonujemy akcje w świecie gry, natomiast cała moc obliczeniowa potrzebna do działania tytułu pochodzi z urządzenia usługodawcy, a nie naszego. Sprzęt należący do nas wysyła tylko informacje dotyczące wykonanych przez nas akcji, takich jak naciśnięcie klawisza lub ruch myszką oraz wyświetla obraz na ekranie. 

Chmurą jest serwer, którym może być zwykły stacjonarny komputer, wyspecjalizowana jednostka lub sieć jednostek. Musi on zawierać zapisane pliki konieczne do uruchomienia i działania gry oraz podzespoły niezbędne do zapewnienia określonej płynności gry. Natomiast jedną z najważniejszych rzeczy jest dostęp do szybkiego łącza. To pozwala błyskawicznie odbierać informacje i streamować grę w różnych rozdzielczościach oraz klatkarzach.

Dlaczego jeszcze nie przeszliśmy na granie w chmurze?

Głównym ograniczeniem chmur jest właśnie opóźnienie, które jest odczuwalną wadą tego typu usług. Wysyłane przez nas informacje muszą być przetworzone na urządzeniu oddalonym nawet o tysiące kilometrów. Dodatkowo konieczne jest ponowne przesłanie ich w postaci transmisji na żywo. Jeżeli dołożymy do tego to, że jeden serwer musi obsłużyć w ten sposób wielu użytkowników naraz, to napotkamy kolejne ograniczenia sprzętowe. Te zwiększają opóźnienie w obie strony. 

Większość, jak nie wszystkie platformy przeznaczone do grania w chmurze, zmuszone są kompresować na bieżąco przesyłany obraz, tak aby jak najmniej obciążał sieć. Niestety wadą tego rozwiązania jest tracenie szczegółowości obrazu w ruchu, mimo tej samej rozdzielczości i klatkarzu co przy tradycyjnym graniu. Również jest to powodem małej ilości ofert streamingu gier w klatkarzu wyższym, niż 60fps. 

Kombinacja tych obu niedogodności szczególnie odtrąca graczy tytułów e-sportowych, dla których każda milisekunda opóźnienia i dodatkowa klatka na sekundę ma znaczenie. W związku z tym gracze korzystający z cloud gamingu mają mniejsze szanse na wygraną. A co za tym idzie są mniej kompetetywni od tych praktykujących tradycyjne metody. A to zniechęca do zakupu abonamentu. 

Granie w chmurze zyskuje coraz większą popularność wśród graczy preferujących tytuły z myślą o jednym graczu. W ich przypadku wymagania są znacznie niższe i nie przeszkadza im tak bardzo strata na jakości obrazu oraz wyższe opóźnienie. Brak parcia na wygraną za wszelką cenę oraz chęć poznania fabuły, która towarzyszy tego typu tytułom, bardzo odpowiada tej niszy. Dzięki graniu w chmurze nie muszą kupować komputera lub konsoli z wyższej półki. W większości przypadków wystarczy ich zwykły sprzęt, szybki internet oraz zakupiony abonament na wybranej przez nich platformie. 

Ciekawe propozycje

Najniższe opóźnienie gwarantuje Shadow, dzięki przypisaniu każdemu użytkownikowi jednego komputera. Ta metoda przydziału minimalizuje obciążenie łącza, jednocześnie umożliwiając użytkownikowi na użytkowanie wynajętej jednostki tak, jak personalnego komputera. Jest to ciekawa propozycja dla modderów i osób chcących wykonywać inne czynności. Shadow oferuje możliwość odbierania obrazu nawet w 4K 60 fps i Full HD 144fps.

Niestety abonament jest dość drogi (30 € miesięcznie) i zapewnia kilkuletnie podzespoły (GTX 1080 Ti), które w najnowszych tytułach z pewnością nie zagwarantują satysfakcjonującej wydajności. Dodatkowo pamięć dyskowa to tylko 256 Gb SSD. Z Shadow możemy korzystać na PC, Mac-u, Smart TV, smartfonie i tablecie z Androidem lub IOS. Platforma nie jest jeszcze dostępna w Polsce.

GeForce Now

GeForce Now jest platformą, która ukazuje nieco inny model platformy do grania w chmurze oraz inną metodę na zmniejszenie opóźnienia. W zależności od posiadanego abonamentu, użytkownik ma możliwość grania 6 lub 8 godzin na sesję. Po tym czasie trafia do kolejki i oczekuje na dostęp do kolejnej sesji.

Zabieg ten pozwala zminimalizować liczbę obsługiwanych użytkowników jednocześnie. Dodatkowo oferuje konkurencyjną cenę w postaci 50 zł miesięcznie za plan z dostępem do Full HD 60 fps, 6 godzinnymi sesjami i możliwością włączenia opcji RTX w obsługiwanych tytułach. W ofercie Geforce Now jest jeszcze jeden droższy plan dla bardziej wymagających użytkowników, umożliwiający streaming gier w 1440p i 120 fps oraz 8 godzinne sesje wraz z priorytetem w kolejkach.

Kupując ten abonament mamy tylko i wyłącznie dostęp do gier przez nas posiadanych i ponad 100 tytułów free to play. Ponadto z platformy możemy korzystać na PC, na komputerach Mac, telewizorach z NVIDIA SHIELD, urządzeniach z Androidem i IOS. Geforce Now jest dostępne w Polsce.

Stadia

Inną strategię ukazuje Stadia. Na platformie możemy zagrać tylko w zakupione na niej gry. Od razu po zakończeniu transakcji możemy uruchomić nabyty przez nas tytuł, bez pobierania jego zawartości, co z czasem zyskuje na znaczeniu, ponieważ gry ważą coraz więcej. Stadia może pochwalić się strumieniowaniem gier w 4K przy 60 fps, wsparciem HDR, dźwiękiem przestrzennym 5.1. Stanowi ona bezpośrednią konkurencję dla GeForce Now, lecz bardziej na niej skorzystają osoby nie posiadające gier w innych bibliotekach.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Gracie jeszcze w chmurze? Update Google Stadia!

Google Stadia, która zadebiutowała już w 2019 roku, nie ma dobrej passy. Już pod koniec czerwca się to zmieni, a to za sprawą długo wyczekiwanej aktualizacji.

Czytaj artykuł

Aby uwolnić potencjał Stadii konieczne jest zakupienie comiesięcznej subskrypcji kosztującej 40 zł. Ważne jest to, że po rezygnacji z abonamentu nie tracimy zawartości naszej biblioteki. Platforma działa na PC, komputerach Mac, telewizorach z Chromecast Ultra 4K lub Android TV, urządzeniach z Androidem i iOS.  Stadia jest dostępna w Polsce.

Wyżej wymienione oferty to tylko jedne z wielu dostępnych na rynku. Konkurencyjność wymaga od usługodawców świadczenia coraz lepszej jakości usług. Z roku na rok przybywa ich coraz więcej, a to oznacza, że my ‐ konsumenci mamy coraz szerszy wybór. 

Przed zakupem abonamentu konieczne jest sprawdzenie prędkości naszego łącza i skonfrontowanie jej z wymaganiami platformy.

Czy warto?

Warto wiedzieć, że rynek zmierza ku coraz większej liczby abonamentów, które już dyskretnie opróżniają nasze portfele. Z roku na rok powstają nowe chwyty marketingowe i psychologiczne, chcące wyciągnąć od nas jak najwięcej pieniędzy. Granie w chmurze z pewnością jest jednym z nich, jednakże w przeciwieństwie do innych na tym konsument może zaoszczędzić.

Osoba decydująca się na zakup subskrypcji może przeznaczyć więcej pieniędzy na peryferia lepszej jakości lub stanowisko, przy którym będzie spędzać czas grając w gry. Natomiast tradycyjni gracze kupujący komputery albo konsole często muszą zrezygnować z wielu akcesoriów, aby mieć wydajną jednostkę. Miesięczne opłaty pozwalają na lepsze rozłożenie wydatków w czasie, niż jednorazowe wydawanie dużych kwot.

Subskrypcję dowolnej platformy po części można traktować jako ratę za komputer gamingowy, który musielibyśmy zakupić, by uruchomić interesujący nas tytuł. Aby sprawdzić opłacalność, trzeba zapoznać się z wymaganiami gry i dopasować do niej zestaw lub konsolę, następnie porównać akceptowalne przez nas raty do comiesięcznej subskrypcji.

Warto pamiętać, że do comiesięcznych opłat trzeba dodać ceny interesujących nas gier oraz to, że zakupione przez nas urządzenia ma szerszą funkcjonalność. Uwzględniając te cechy każdy może porównać sobie, co jest dla niego korzystniejsze.

Gdzie podziały się pudełka?

Cyfryzacja i przenoszenie danych do chmury niesie za sobą wiele korzyści i wad, dlatego każdy powinien przemyśleć to, co mu bardziej odpowiada. Przechowywanie danych i granie w chmurze stopniowo zyskuje na popularności ze względu na wygody wynikające z ogólnodostępności. Jednakże większość osób boi się tego, że w razie awarii utraci wszystkie dane lub będzie musiało grać w planszówki. Wszystko dlatego, że nawet gry dla jednego gracza będą wymagały dostępu do Internetu. 

Jak widać streaming ma zastosowanie nie tylko w serialach, filmach i muzyce. Granie w chmurze to z pewnością nieunikniona przyszłość cyfrowej rozrywki. Zniknięcie pudełkowych wersji gier ze sklepów i komputerów gamingowych to tylko kwestia czasu. W momencie kiedy to wszystko wyparuje pozostanie pytanie ‐ co zastąpi granie w chmurze? 

Awatar Mateusz Rej

Zobacz też

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez