Xbox Series X to jednak nie król wydajności?

Xbox Series X to jednak nie król wydajności?

Microsoft już miesiące przed premierą przyznał Xbox Series X miano najpotężniejszego next-gena. Jak to wygląda po premierze nowej generacji?

Sprawa wydajności i możliwości nowych konsol wciąż ciekawi wiele osób. Może nie tak jak problemy z dostępnością PS5 czy Xboxa Series X, jednak obecnie reputacja Microsoftu, przynajmniej na papierze, nie prezentuje się za dobrze. Za sprawą takich redakcji jak Digital Foundry poznaliśmy nieco nieoczywistą prawdę na temat wydajności nowych sprzętów. Ale nie wszystko widać na pierwszy rzut oka.

Reklama

Przedpremierowe przepychanki

Xbox Series X

Na długo przed premierą zarówno Sony, jak i Microsoftu dochodziły nas słuchy o przewadze jednej ze stron. Xbox Series X miał górować nad PS5 za sprawą specjalnie przygotowanego układu APU, za którego projektem stali inżynierowie z Microsoftu. Później z kolei architektura Sony oraz ich dysk SSD miał dać im przewagę nad konkurencją. Wymiana piłeczki trwała miesiącami, a po drodze pojawiały się różnego rodzaju przecieki.

Plotki to jedno, jednak wśród nich pojawiły się także pewne fakty, które później zostały potwierdzone przez zarządy obu firm. Po pierwsze, Microsoft znacznie później dostarczył twórcom gier devkit swoich konsol. Sony zrobiło to ponad rok przed premierą PS5. Drugą sprawą są głosy dochodzące od zespołów deweloperskich. Ich zdaniem dokumentacja, jaką dostarcza Microsoft do nowych konsol oraz architektury szerzej znanej jako Velocity, jest bardzo toporna.

To znacznie utrudnia im pracę i wydłuża czas potrzebny na odpowiednią optymalizację gier multi-platformowych. Z kolei Ci sami twórcy chwalą sobie materiały dostarczane przez Sony. Japończycy przez wiele lat doskonalili swoje narzędzia. Osoby, które śledzą poczynania branży konsolowej, wiedzą jak trudną konsolą było PS3, już wtedy wielu deweloperów wręcz poddawało się przy pracy nad tytułami na ten sprzęt. PS5 to zupełnie inna, jaśniejsza i prostsza rzeczywistość dla deweloperów.

Po co powstał Xbox Series S?

Xbox Series X

Wiele kontrowersji budzi najmniejsza i najtańsza konsola obecnej generacji. Xbox Series S miał przynajmniej w teorii powstać jako „maszynka” do uruchamiania gier z abonamentu GamePass i usługi xCloud. Nie trzeba było długo czekać na dość nieprzychylne słowa deweloperów gier, którzy zajmują się optymalizacją nowych gier na tę konsolę. Ich zdaniem Microsoft niepotrzebnie rozdrabnia rynek na konsole mocniejsze i słabsze już w dniu premiery.

Nie trzeba szukać przykładów daleko. Poprzednia generacja przyniosła nam podobny rozwój wydarzeń, ten jednak był rozłożony w czasie. Teraz na premierę, twórcy tytułów, które ukazują się na każdej możliwej platformie mają jeszcze więcej pracy. Swoje gry muszą optymalizować nie tylko na poprzednią generację, ale też nową i to z uwzględnieniem tej znacznie słabszej konsoli. Twórcy ze studia Gunfire Games podkreślają, że początkowo XSS nie jest wielką przeszkodą, jednak wraz z rozwojem generacji może przysporzyć problemów lub nawet stać się pewnego rodzaju ogranicznikiem.

Liczby nie kłamią

Xbox Series X

Jak wspominaliśmy na początku, pozycją Microsoftu oraz ich nowych konsol zachwiały testy porównawcze, przeprowadzone przez redakcję Digital Foundry. Zestawili oni obraz wyjściowy jaki potrafią wygenerować nowe konsole. Zdawać by się mogło, że Xbox Series X z ogromną mocą obliczeniową, nową architekturą, wydajnym chłodzeniem i szybkim dyskiem będzie dominować nad konkurencją. No tak do końca nie jest, a problemy wydajnościowe nowych konsol mogą stać się bardziej dotkliwe wraz z rozwojem nowej generacji.

Devil May Cry 5 SE

Pierwszym tytułem, który wzbudził wątpliwości, co do wydajności nowego Xbox’a był co ciekawe japoński tytuł – Devil May Cry 5 SE. Jest to jednak produkcja wychodząca na wiele platform jednocześnie, więc nie ma tutaj mowy o optymalizowaniu jej specjalnie pod PS5, by później tylko „przeportować” na pozostałe urządzenia.

W czym problem? Oczywiście w płynności działania, tutaj wszystko zależy od poszczególnego trybu pracy. Po wybraniu High-Framerate, PS5 zdecydowanie góruje nad platformą Microsoftu. Sytuacja wyrównuje się, w momencie przełączenia na tzw. RT Performance, który ma być kompromisem pomiędzy płynnością i jakością. Wtedy obie konsole działają bardzo podobnie generując ponad 60 klatek animacji.

Xbox wysuwa się na prowadzenie w momencie przełączenia na RT Quality, czyli po prostu najwyższą rozdzielczość z włączonym realistycznym oświetleniem. Wtedy też konsola zielonych radzi sobie trochę lepiej od propozycji niebieskich. Niestety w tym trybie, żadna konsola nie osiąga stabilnych 60 klatek na sekundę.

Call of Duty: Black Ops – Cold War

Drugim tytułem, który wprowadził nieco zamieszania jest Call of Duty: Black Ops – Cold War. Nowa produkcja z doskonale znanej już serii popularnych „strzelanek”. Jest to o tyle ciekawy przypadek, że ta produkcja pozwala na rozgrywkę w rozdzielczości 4K przy płynności 120 klatek na sekundę. A właściwie prawie pozwala, bo wyjątkiem jest tutaj Xbox Series S, który jest po prostu za słaby, by móc wygenerować taką ilość klatek.

Dogłębnie obrazuje to druga część porównania, gdzie wszystkie trzy konsole ustawione obok siebie, generują stabilne 60 ramek, poza właśnie XSS. Tam spadki zdarzają się właściwie cały czas, co prawda nie są to skoki o kilkanaście klatek. Jednak przy szybkiej akcji, jaką oferuje ta produkcja, takie „czkawki” mogą być zauważalne.

Wracając jednak do głównych bohaterów, czyli XSX oraz PS5, tutaj znów konsola Japończyków wychodzi nieco na prowadzenie. Głównie w trybie 120 Hz, tam gdzie propozycja Sony radzi sobie bezproblemowo utrzymując stały klatkaż, tam Microsoft nieco niedomaga. Xbox wychodzi na prowadzenie, w momencie uruchomienia trybu RT. Warto mieć jednak na uwadze, że tutaj wiele zależy od sposobu jego implementacji do danej produkcji.

Assassin’s Creed Valhalla

Chyba największym zaskoczeniem będzie tutaj produkcja, na którą czekało wielu fanów marki, czyli Assassin’s Creed Valhalla. Kolejny tytuł, który pojawił się na wielu platformach jednocześnie, pokazał jak wiele znaczy optymalizacja. Tutaj porównanie obydwu najmocniejszych konsol, w zasadzie nie ma sensu, bo na XSX ten tytuł rzadko kiedy działa w stabilnych 60 klatkach. Propozycja Japończyków znacznie lepiej radzi sobie z utrzymaniem stałej płynności w różnych sytuacjach. Z kolei „najpotężniejszy” Xbox często łapie zadyszkę ograniczając wysilane klatki do nawet 47 zamiast obiecywanych 60.

Reklama

Co z tą mocą?

Co stało się z tymi wszystkimi obietnicami Microsoftu? Czy Xbox nie miał być najpotężniejszą konsolą obecnej generacji w danym momencie? W końcu wiele osób liczyło, że te obietnice z natywną rozdzielczością 4K i płynną rozgrywką w 60 klatkach zostaną spełnione. Prawda niestety nie jest tak kolorowa i jest jak zawsze bolesna. Zarówno Xbox Series X, jak i PS5 nie wyświetlają obrazu przez cały czas w natywnej rozdzielczości.

Xbox Series X

Można to nazwać dynamicznym skalowaniem rozdzielczości. Jest to zagadnienie, z którym PS5 radzi sobie obecnie znacznie lepiej niż Xbox. Polega ono na tym, że konsola priorytetyzuje płynność i stabilność wyświetlanych klatek nad jakością obrazu. Oznacza to, że w niektórych sekwencjach, wymagających znacznie więcej mocy obliczeniowej do wygenerowania poszczególnych klatek, konsola nieco obniży rozdzielczość.

Ta w finalnym efekcie jest automatycznie podnoszona do 4K przez procesor obrazu lub sam telewizor. Jednak układ graficzny generuje obraz w niższej rozdzielczości. Twórcy wyżej wymienionych gier już zapowiedzieli, że będą wypuszczać aktualizacje do swoich produkcji w najbliższym czasie. Ich zadaniem będzie poprawa wydajności na sprzęcie Microsoftu.

Sprawa, przynajmniej na chwilę obecną, nie prezentuje się dla Microsoftu najlepiej. Warto jednak wspomnieć, że nie otrzymaliśmy na tę konsolę żadnych faktycznie next-genowych produkcji. Co innego w przypadku PS5, gdzie tam pojawił się między innymi nowy Spider Man czy Deamon’s Souls. Jak na razie pozostaje nam czekać na ruch studiów, które są w posiadaniu Microsoftu oraz ich nadchodzące produkcje. 

Dzwoneczek

Bądź na bieżąco! 

Włączenie powiadomień wiąże się z przekazaniem anonimowych danych zewnętrznemu usługodawcy. Więcej informacji

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wpisane wyżej dane oraz Twój adres IP zostaną przesłane do serwisu Akismet w celu ochrony przed spamem. Więcej informacji

Nie ma jeszcze komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!