Na początek kilka słów o specyfikacji samej opaski, bo sporo się zmieniło względem poprzedniej wersji. Pierwsze co niewątpliwie rzuca się w oczy to oczywiście wyświetlacz, nie mamy do czynienia już z monochromatycznym ekranem, który nie zawsze pozostawał czytelny, szczególnie w słoneczne dni. Czwarta generacja, została wyposażona w pełni dotykowy kolorowy ekran AMOLED. Jest to ogromny przeskok, szczególnie jeżeli spojrzymy na poprzednie generacje oraz nowe możliwości jakie daje najnowsza wersja opaski.
Xiaomi oczywiście nie pozbawiło Mi Banda 4 tak podstawowych funkcji jak krokomierz czy pulsometr, są one jednak udoskonalone, a co za tym idzie bardziej dokładne. W szczególności pulsometr, który podobnie jak ekran został zmieniony na wersję z większym czujnikiem, do którego dociera znacznie więcej danych. Szczególnie widać to po testach porównawczych pomiędzy poprzednimi generacjami oraz Apple Watch’em. Oczywiście to MiBand 4 pozostawił najmniejszy margines błędu podobnie jak 10-cio krotnie droższy konkurent.
Takie nowości wymusiły zmianę baterii na bardziej pojemną, w modelu 4 ma ona pojemność 135 mAh, a dla porównania MiBand 3 miał niewiele mniej bo 110 mAh. Wydaje się, że to nie dużo, ale opaska wciąż dzielnie wytrzymuje do 20 dni użytkowania. W naszym przypadku na koniec 17 dnia opaska po raz pierwszy poprosiła o naładowanie, a wciąż zostało jej 15% baterii. Większa bateria, wiąże się oczywiście z większą masą, ta jednak wzrosła minimalnie bo o niespełna 2 gramy. Opaska wciąż pozostaje bardzo lekka i właściwie niezauważalna na nadgarstku, oczywiście nie męczy także ręki podczas jej użytkowania.
Skoro pojemność baterii to i ładowanie, 4 generacja zmieniła delikatnie sposób w jaki będziemy ładować naszego MiBanda. Niestety jednak wciąż jesteśmy zmuszeni do wyjęcia jej z silikonowej opaski i umieszczenia pastylki w specjalnym adapterze. Szkoda, że pomimo przeniesienia pinów na spód urządzenia nie możemy ładować opaski jak najpopularniejsze smartwatche, czyli bez wyciągania z silikonowego paska poprzez na przykład adaptery magnetyczne.
Warto też wspomnieć o wodoszczelności tego urządzenia. Tutaj Xiaomi postawiło na sprawdzone rozwiązania. MiBanda 4 możemy zanurzyć na maksymalnie 50 metrów i wyjdzie z tej przygody bez szwanku.
Tak jak to miało miejsce w przypadku MiBanda 3, 4 generacja obsługuje odczytywanie powiadomień, co więcej radzi sobie z tym dużo lepiej niż poprzednia wersja. Powiadomienia są wyświetlane znacznie czytelniej, a nawigacja po nich jest dużo bardziej intuicyjna. I co najważniejsze wyświetlają się w całości. Ale jest też pewien haczyk, MiBand 4 wciąż nie dostał aktualizacji do języka polskiego, a co za tym idzie wszelkie znaki charakterystyczne dla naszego języka są zastępowane znakiem zapytania, co czasami utrudnia zrozumienie wiadomości.
Pod względem designu wiele się nie zmieniło, jedyną zauważalną różnicą jest powrót do płaskiego frontowego szkła, znanego z MiBanda 2. Poprzednia generacja miała bardzo mocno zaokrąglone krawędzie, co powodowało między innymi problemy z aplikacją folii ochronnej. Niestety taka konstrukcja była konieczna do prawidłowego działania opaski oraz funkcji dotykowych. Mi Band 4 jednak wyposażony jest w płaskie szkło osłaniające ekran z delikatnie zaokrąglonymi krawędziami. Podobnie jak w przypadku 3 generacji “przycisk” główny jest tylko delikatnie widoczny i nie rzuca się w oczy, w przypadku MiBanda 4 jest on oznaczony jedynie białym kółkiem.
Design to jednak sprawa bardzo indywidualna i nie chcę wdawać się tutaj w zbędne szczegóły, ale warto wspomnieć o jednym ogromnym udogodnieniu dla obecnych użytkowników 3 generacji MiBanda. Wszystkie paski jakie kupiliście do starszej wersji są w pełni kompatybilne z 4 generacją, a co za tym idzie przejście na nowszą wersję jest jeszcze łatwiejsze i przyjemniejsze.
Przejdźmy już do nowych funkcji, bo jest ich całkiem sporo, na początek zajmiemy się odtwarzaczem muzyki, a w zasadzie pilotem, który pozwala nam tą muzyką sterować. Po przewinięciu ekranu głównego w prawo lub lewo otrzymujemy dostęp do odtwarzacza muzyki, który działa bezpośrednio na naszym smartfonie. Pozwala on manipulować aktualnie odtwarzaną muzyką, zatrzymać lub zmienić głośność. Opcja szczególnie przydatna dla wszystkich aktywnych osób, które lubią słuchać muzyki, a nie chcą co chwilę wyciągać telefonu z kieszeni.
Skoro mowa tu o osobach aktywnych, w 4 generacji znalazło się znacznie więcej opcji śledzenia aktywności fizycznej. Z poziomu samej opaski mamy do dyspozycji: bieganie w terenie, bieganie na bieżni, jazda na rowerze, spacer, pływanie czy jak to zostało nazwane ćwiczenia.
Z innych ciekawych nowości, w menu opaski znalazła się opcja do zmiany jasności ekranu niezależnie od pory dnia czy nocy. Bardzo wygodne ustawienie, które znacząco poprawia użyteczność opaski w pełnym słońcu. Dzięki zastosowaniu ekranu AMOLED nawet w najbardziej słoneczny dzień nie ma problemu z czytelnością.
Na koniec zostawiliśmy najciekawszy nowy feature, czyli możliwość zmiany wyglądu ekranu głównego. I to nie tylko spośród kilku zaproponowanych przez producenta wzorów. Już teraz w internecie dostępne są setki o ile nie tysiące kompozycji tworzonych przez użytkowników, spośród których każdy znajdzie coś dla siebie.
Tyle o nowościach, to teraz to co interesuje was wszystkich, czyli cena najnowszego dziecka Xiaomi, a ta jest równie zaskakująca jak nowe funkcje opaski i wynosi zaledwie 175 zł. Jesteśmy ją bardzo pozytywnie zaskoczeni, szczególnie jeżeli porównamy możliwości starszego i nowego modelu. Mi band 4 to kawał naprawdę solidnego sprzętu, który podobnie jak poprzednie generacje wyznacza trendy i daje ogromne możliwości, które wielu z nas aktywnie wykorzystuje na co dzień.
Dodaj komentarz