Zaledwie kilka dni temu na naszej stronie pojawił się tekst o nowym tworze – ChatGPT. Opisane zostały jego możliwości do szybkiego i łatwego tworzenia treści, choć nadal brakuje mu wiele do człowieka i jego kreatywności.
Coraz głośniej jest o sztucznej inteligencji nazwanej ChatGPT, która może zmienić sposób w jaki myślimy o pisarzach, dziennikarzach a nawet informatykach. Może generować tekst, wiersz czy kod programistyczny do złudzenia przypominający ten napisany przez człowieka. Ale kto za tym wszystkim stoi?
Czytaj artykułOszustwo na wyciągnięcie ręki
Każdy z Was zapewne ma świadomość, że nowe technologie są tworzone, aby ułatwiać codzienne życie. Jednak niektóre są wykorzystywane w nie do końca uczciwy sposób. Kilka tygodni temu ChatGPT został udostępniony publicznie i nie trzeba było długo czekać na użycie go w nieczystych intencjach.
Mowa tutaj o studentce filozofii na Uniwersytecie Furmana w Greenville w Karolinie Południowej. Ta postanowiła stworzyć swój esej za pomocą tej sztucznej inteligencji.
Profesor Darren Hick podczas sprawdzania pracy zwrócił uwagę na formę zdań, które świadczyły o niskiej wiedzy na pisany temat. Zupełnie jakby nie pisał tego student szkoły wyższej, tylko ktoś w wieku nastoletnim o wysokiej inteligencji. Profesor nie myśląc zbyt długo opisał dziwny przypadek na Facebooku.
Jego post otrzymał wiele komentarzy od innych nauczycieli z podobnymi sytuacjami, pełnymi wątpliwości co do autentyczności prac studentów i uczniów. O ile było to tylko odczucie o oszustwie, to ciężko było je udowodnić. Wyszukiwanie fragmentów użytych fraz nie przynosiło żadnych rezultatów.
Obusieczny miecz, czyli GPT Detector
Na każdą akcję znajdzie się i odpowiednia reakcja, dokładnie jak w fizyce. Nie trzeba było długo czekać na powstanie odpowiedniego narzędzia, które wyłapuje takie przekręty. GPT Detector to oprogramowanie, które ustala czy treść została stworzona przez człowieka czy sztuczną inteligencję. Profesor Darren Hick posługując się jego pomocą zbadał pracę studentki i otrzymał 99,9% dopasowania do twórczości AI.
Żeby mieć pewność profesor użył ChatGPT i próbował stworzyć podobny esej do oddanego. Produkt końcowy był bardzo podobny do tego oddanego przez uczennicę, jednak nie identyczny. Sztuczna inteligencja za każdym razem dostosowuje słowa, by te były unikalne.
Skontaktowano się z podejrzaną o oszustwo dziewczyną i ta przyznała się do używania ChatGPT. Skutkiem tego było oblanie zajęć z filozofii. A sam dziekanat uniwersytetu został poinformowany o całym zajściu.
Uczelnie i ich systemy antyplagiatowe są bezsilne w obliczu istniejących na ten moment narzędzi opartych o AI, która ciągle się rozwija. Stoi przed nimi wyzwanie, aby radzić sobie z rosnącymi w ten sposób oszustwami.
Za sprawą tego zajścia rośnie świadomość “poręcznego narzędzia” w rękach studentów i uczniów. Jak zostanie rozwiązany problem w najbliższym czasie, ciężko stwierdzić. Może będą to inne formy tworzenia prac? Jest to chyba jedyny pomysł profesorów na ten moment.
Trzeba sobie też zadać pytanie, czy wykorzystywanie AI, w tym przypadku ChatGPT, do generowania tekstów jest jednoznacznie złe. Czy profesor zorientowałby się, gdyby studentka zamiast oddawać pracę w całości wygenerowaną przez algorytm najpierw ją przeredagowałaby? Z tym pytaniem Was pozostawię…
Źródło: New York Post
Dodaj komentarz