Czy Samsung Galaxy S25 Ultra faktycznie jest „Ultra“?  – Test

Samsung Galaxy S25 Ultra to flagowiec, który na pierwszy rzut oka nie wydaje się rewolucyjny. Czy zmiany w designie, ekranie i rysiku mają sens? A może to tylko kosmetyka? Mój test Samsunga Galaxy S25 Ultra odpowiada na te i jeszcze inne kluczowe pytania.

Awatar Katarzyna Hajzer
test Samsung Galaxy S25 Ultra
  • Procesor
    Snapdragon
    8 Elite for Galaxy
  • Ekran smartfona
    AMOLED
    120 Hz
  • Przekątna ekranu smartfona
    6.9-cala
  • Rozdzielczość ekranu smartfona
    2K+
  • Jasność
    2600 nitów
  • Pamięć RAM
    12 GB
  • Pamięć masowa
    256 GB
    512 GB
    1024 GB
  • Bateria
    5000 mAh
  • Ładowanie
    45 W
    Qi 15 W
  • System operacyjny
    Android 15
    OneUI 7
  • Wodoodporność
    IP68
  • Aparat
    200 MP – główny
    50 MP- ultraszeroki
    10 MP – tele 3x
    50 MP – tele 5x

Design i ergonomia – pierwsza duża zmiana w Galaxy S25 Ultra

Samsung w tym roku zdecydował się na ujednolicony wygląd całej serii Galaxy S25. Smartfony zyskały bardziej kanciaste krawędzie, ale z delikatnie zaoblonymi rogami, co znacząco wpływa na komfort użytkowania. Płaskie ekrany i szklane plecki pozostają standardem, a obiektywy aparatów nadal są umieszczone w charakterystyczny sposób, jak w poprzednich generacjach.

W porównaniu do Galaxy S24 Ultra i jego poprzedników, zmiana kształtu realnie poprawia komfort trzymania telefonu. W poprzednich modelach, zwłaszcza na dolnych krawędziach, ostre ranty mogły wbijać się w dłoń. Teraz są one znacznie łagodniejsze, co sprawia, że urządzenie lepiej leży w ręku i sprawia wrażenie nieco mniejszego, mimo że wymiary pozostały niemal identyczne.

Pod względem materiałów Samsung postawił na sprawdzone rozwiązania – tytanowa ramka nadal jest obecna, a ekran pokrywa bardzo dobrej jakości szkło z powłoką antyrefleksyjną. Plecki również wykonano ze szkła, więc pod tym względem nie ma rewolucji. Jedynym elementem budzącym pewne kontrowersje są pierścienie wokół obiektywów aparatu.

Z testów youtubera JerryRigEverything wynika, że można je podważyć i ściągnąć, co rodzi pytania o ich trwałość. Trudno ocenić, czy z czasem klej trzymający je na miejscu nie osłabnie, ale to coś, o czym warto wiedzieć, szczególnie w kontekście długoterminowego użytkowania. Ja na swoim egzemplarzu nie zaobserwowałem żadnych luzów, ani niczego podobnego.

Kolejną kwestią jest odporność na zarysowania. Wspomniany test JerryRigEverything sugeruje, że ekran Galaxy S25 Ultra może być mniej odporny na rysy niż w modelu S24 Ultra. Wynika to z różnicy zastosowanego szkła hartowanego – prawdopodobnie poprzednia generacja (Gorilla Armor) miała wyższą twardość niż nowa (Gorilla Armor 2), co sprawiało, że uszkodzenia mechaniczne były mniej widoczne, ale w teorii było bardziej kruche. Oczywiście, w codziennym użytkowaniu niekoniecznie będzie to zauważalna różnica, ale dla osób zwracających uwagę na trwałość może to być istotny szczegół.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Jaki smartfon kupić? Ranking – Luty 2025

Odpowiadamy na wiecznie nurtujące Was pytanie. Jaki smartfon kupić? W rankingu telefonów nie zabraknie pozycji budżetowych, średniaków oraz flagowców. Tutaj znajdziecie szereg propozycji dopasowanych do Waszego stylu życia, oczekiwań i budżetu.

Czytaj artykuł

Wodoodporność – standard bez niespodzianek

Jak można się było spodziewać, Galaxy S25 Ultra spełnia normę IP68, co oznacza odporność na kurz i zanurzenia w wodzie. To standard w flagowych smartfonach Samsunga, więc nie ma tutaj większych niespodzianek. Telefon powinien wytrzymać zanurzenie, ale jak zawsze, kontakt z wodą morską lub chlorowaną może prowadzić do uszkodzeń. To bezpieczny, ale przewidywalny poziom zabezpieczeń, który po prostu spełnia oczekiwania.

Rysik S Pen – znikające funkcje

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Na pierwszy rzut oka rysik S Pen wygląda identycznie jak w poprzedniku, ale różnica kryje się wewnątrz. Samsung zdecydował się na usunięcie modułu Bluetooth, co oznacza, że S Pen w Galaxy S25 Ultra nie obsługuje już gestów w powietrzu ani zdalnego sterowania telefonem. W praktyce oznacza to, że rysik stał się całkowicie pasywnym narzędziem – służy jedynie do pisania i rysowania na ekranie.

Choć nie każdy użytkownik korzystał ze sterowania gestami, to sam fakt, że Samsung usunął coś, co wcześniej było standardem, nie jest najlepszym sygnałem. Osobiście rzadko używałem tych funkcji, więc dla mnie ich brak nie jest dużą stratą. Jednak osoby, które przyzwyczaiły się do gestów w powietrzu czy wykorzystywały rysik do robienia zdjęć na odległość, mogą poczuć się zawiedzione.

Mimo tej zmiany ogólna jakość wykonania smartfona nie budzi większych zastrzeżeń. Samsung zachował materiały premium, a nowa konstrukcja sprawia, że telefon jest nieco lżejszy od poprzednika. Dodatkowo, według producenta, nowa ramka ma być bardziej odporna na uszkodzenia mechaniczne, co powinno minimalizować ryzyko przypadkowych wgnieceń czy pęknięć.

Ekran – jeden z najlepszych wyświetlaczy na rynku

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Jeśli chodzi o ekran, to Samsung postawił na sprawdzone rozwiązanie. Mamy tu praktycznie ten sam panel co w Galaxy S24 Ultra, choć z nową warstwą ochronną. Szkło, które pokrywa ekran, to Gorilla Armor 2 – według Samsunga bardziej odporne na pęknięcia, ale jednocześnie, według testów JerryRigEverything, mniej odporne na rysy w porównaniu do poprzednika. Ostatecznie, jak każdy smartfon, Galaxy S25 Ultra nadal jest podatny na losowość upadków i ciężko jednoznacznie ocenić, czy faktycznie nowe szkło jest lepsze od poprzedniego. W każdym razie jest inne i warto mieć to na uwadze.

Sam wyświetlacz to absolutna topka w świecie smartfonów. 6,9 cala, rozdzielczość 1440p, LTPO i odświeżanie 120 Hz zapewniają świetną płynność oraz szczegółowość obrazu. Do tego Samsung chwali się szczytową jasnością na poziomie 2600 nitów, co sprawia, że nawet w pełnym słońcu ekran jest doskonale czytelny. Dodatkowym atutem jest powłoka antyrefleksyjna, wprowadzona już w poprzedniej generacji, która realnie redukuje odbicia światła. W efekcie Galaxy S25 Ultra nadal może pochwalić się jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym wyświetlaczem w branży.

Wydajność – nie do końca wykorzystany potencjał

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Choć Samsung Galaxy S25 Ultra został wyposażony w Snapdragona 8 Elite for Galaxy, czyli teoretycznie jeszcze bardziej zoptymalizowany układ niż w S24 Ultra, to na pierwszy rzut oka nie czuć żadnej znaczącej poprawy. Mam wrażenie, że telefon w codziennym użytkowaniu działa płynniej i responsywnej, ale to prawdopodobnie bardziej zasługa udoskonalonych animacji w One UI 7 niż realnego wzrostu mocy obliczeniowej. Poprzedni model również dysponował sporym zapasem wydajności i nadal świetnie radził sobie ze wszystkim, co można mu było zlecić, więc w tym przypadku różnica jest subtelna.

Benchmarki – jest dobrze, ale czy sprostał oczekiwaniom?

W teorii Snapdragon 8 Elite for Galaxy powinien oferować znacznie wyższą wydajność, zwłaszcza że w innych smartfonach z tym samym układem widzieliśmy wręcz kosmiczne wyniki. Przykładem może być Realme GT 7 Pro, który w Antutu osiąga nawet 3 miliony punktów. Tymczasem Samsung Galaxy S25 Ultra zatrzymuje się na około 2,3 miliona, co jest sporą różnicą. To oznacza, że choć na papierze ma flagowy procesor, to jego osiągi są ograniczone w porównaniu do konkurencji.

Na co dzień nie jest to problemem, bo w normalnym użytkowaniu nie zauważysz żadnych spadków płynności. Jednak jeśli ktoś oczekiwał, że nowy Ultra zdetronizuje konkurencję pod względem wydajności, to może się rozczarować.

Przegrzewanie – największy minus?

Jednym z największych problemów tego modelu jest nagrzewanie się pod większym obciążeniem. Przy dłuższym korzystaniu z bardziej wymagających aplikacji, intensywnym nagrywaniu wideo lub testach w benchmarkach, telefon potrafi się mocno rozgrzać. Ramka osiąga tak wysoką temperaturę, że staje się nieprzyjemna w dotyku, a w skrajnych przypadkach można wręcz powiedzieć, że urządzenie „parzy” dłonie.

Na szczęście w standardowym użytkowaniu nie występują problemy z losowym przegrzewaniem się. Telefon nagrzewa się głównie podczas długotrwałego, ekstremalnego obciążenia, więc jeśli nie jesteś graczem, ani nie planujesz nagrywać godzinnych filmów w 4K, to w codziennym użytkowaniu nie powinieneś odczuwać dyskomfortu. Niemniej, spadki wydajności pod obciążeniem są faktem, a po kilku intensywnych testach benchmarkowych wynik potrafi spaść o kilkaset tysięcy punktów.

Samsung vs konkurencja – nieoczekiwany spadek na tle rywali

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Największe zaskoczenie to fakt, że Samsung przestał dominować w kwestii wydajności. Jeszcze kilka lat temu jego flagowe modele były w ścisłej czołówce, a teraz konkurencja potrafi go wyprzedzać. W dodatku w podobnej cenie można znaleźć smartfony oferujące pełną moc Snapdragona 8 Elite.

Nie oznacza to, że Galaxy S25 Ultra działa źle – wręcz przeciwnie, na co dzień nie ma problemów z płynnością, a zapas mocy wciąż jest spory. Jednak fakt, że Samsung nie wykorzystał pełni potencjału procesora, jest trochę rozczarowujący. Tym bardziej, że płacimy za ten układ tyle samo, co w wydajniejszych modelach konkurencji.

Bateria – największy zawód Samsunga?

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Jeśli liczyłeś na jakąkolwiek ewolucję w kwestii baterii w Samsungu Galaxy S25 Ultra, to niestety muszę Cię rozczarować. Samsung nie zrobił tu absolutnie żadnego postępu. W rzeczywistości to, co otrzymujemy, to dokładnie ta sama pojemność baterii (5000 mAh), ta sama technologia (litowo-jonowa) i te same ograniczenia, które towarzyszyły poprzednim modelom.

Jedyne, co uległo zmianie, to lekko usprawnione ładowanie indukcyjne, które teraz wspiera standard Qi 2.1. Jednak ta zmiana jest… dość specyficzna. Qi 2.1 pozwala na nieco szybsze ładowanie względem poprzedniej wersji, ale nadal nie wprowadza magnetycznego mocowania akcesoriów, co wydaje się dziwne, zwłaszcza że Apple od lat oferuje MagSafe, który łączy obie te funkcjonalności. Nie da się ukryć, że jest to przestarzałe podejście i Samsung powinien już dawno pomyśleć o bardziej nowoczesnym rozwiązaniu.

Ładowanie przewodowe? Bez zmian. Nadal mamy maksymalnie 45W, co przy dzisiejszych standardach flagowców wygląda po prostu blado. Konkurencja już dawno oferuje 80W, 100W, a nawet więcej. W świecie, gdzie smartfony ładowane są do 100% w 20-30 minut, Samsung wciąż oferuje rozwiązanie, które może się wydawać archaiczne.

Gdzie są baterie krzemowo-węglowe?

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Prawdziwym ciosem jest brak baterii krzemowo-węglowych, które już od kilku miesięcy pojawiają się w smartfonach konkurencji. Nowe ogniwa oferują o 20-30% większą gęstość energetyczną, co oznacza, że przy tych samych gabarytach bateria mogłaby mieć znacznie wyższą pojemność. Realme, Oppo i Honor już wprowadziły swoje modele z nowoczesnymi akumulatorami, a Samsung – który powszechnie uznawany jest za lidera rynku Androida – pozostaje w tyle.

To nie jest drobne niedopatrzenie. To poważne zaniedbanie, które sprawi, że Galaxy S25 Ultra już w momencie premiery wypada gorzej od kilku zeszłorocznych modeli. Biorąc pod uwagę, że inne firmy już odważnie wdrażają tę technologię, Samsung może stracić przewagę na polu czasu pracy na baterii.

Czy to znaczy, że jest źle?

Nie do końca. Galaxy S25 Ultra nadal oferuje solidny czas pracy, który pozwala na jeden pełny dzień intensywnego użytkowania lub półtora dnia przy bardziej umiarkowanym trybie pracy. To wynik dobry, ale nie rewelacyjny. Mogłoby być lepiej – i to jest tutaj kluczowe. Mając do dyspozycji technologię, która mogłaby wydłużyć ten czas o 20-30%, Samsung postanowił z niej nie skorzystać, co budzi spore rozczarowanie.

Nowe funkcje w One UI 7 – największa zmiana w Galaxy S25 Ultra

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Jeśli miałbym wskazać najbardziej odczuwalną zmianę w Samsungu Galaxy S25 Ultra, to bez dwóch zdań byłoby to oprogramowanie. One UI 7, które trafiło na pokład najnowszych flagowców Samsunga, wprowadza nie tylko wizualne poprawki i drobne usprawnienia w animacjach, ale też zupełnie nowe funkcje AI, które w praktyce okazują się całkiem przydatne – choć nie wszystkie spełniły moje oczekiwania.

Nowbar – Dynamic Island, ale lepsze

Jedną z najciekawszych nowości w One UI 7 jest Nowbar – pasek funkcji, który przypomina Dynamic Island z iPhone’ów, ale działa w bardziej przemyślany sposób. Samsung nie skopiował rozwiązania Apple 1:1, tylko zaadaptował je w lepszej, bardziej ergonomicznej formie.

Co sprawia, że Nowbar jest lepszy niż Dynamic Island?

  1. Jest umieszczony na dole ekranu, w zasięgu kciuka, dzięki czemu łatwiej z niego korzystać.
  2. Pozwala wygodnie przełączać się pomiędzy panelami – wystarczy przesunąć palcem w lewo lub w prawo.
  3. Działa na ekranie blokady i Always On Display, więc szybki podgląd minutnika, nagrywania dźwięku, postępów treningu czy sterowanie muzyką nie wymaga odblokowywania ekranu.
  4. Obsługuje aplikacje Samsunga i niektóre aplikacje firm trzecich, np. Spotify, ale lista kompatybilnych programów jest jeszcze dość ograniczona.

Niestety, gdy telefon jest odblokowany, Nowbar już nie jest tak wygodny, ponieważ widżety kompresują się i przenoszą do paska powiadomień, co sprawia, że dostęp do nich wymaga dodatkowego gestu. Mam nadzieję, że Samsung z czasem rozszerzy jego funkcjonalność, bo koncept jest świetny.

Nowbrief – asystent, który ma potencjał, ale…

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Drugą nowością jest Nowbrief – funkcja, która tworzy podsumowanie dnia na podstawie zapisów w kalendarzu, pogody i innych czynników. Brzmi dobrze, ale… póki co jej działanie jest dość podstawowe.

Główne zadanie Nowbrief to optymalizacja naszego dnia – analiza wydarzeń i proponowanie najlepszych rozwiązań. Niestety:

  • Aby działał najlepiej, wymaga korzystania z aplikacji Samsunga – integracja z aplikacjami firm trzecich jest mocno ograniczona.
  • Podsumowania są dość proste, a niektóre rekomendacje nie wnoszą zbyt wiele.
  • Nie ma jeszcze zaawansowanych mechanizmów AI, które mogłyby dostosować podsumowanie do naszych nawyków czy stylu życia.

Zdecydowanie widzę w tej funkcji ogromny potencjał, ale na ten moment nie zmieniła mojego sposobu korzystania ze smartfona. Może w przyszłości, gdy Samsung bardziej ją rozbuduje, stanie się bardziej użyteczna. Mam nadzieję, że Samsung dobrze rozbuduję tą funkcję i przy okazji nie będzie żadnych naruszeń prywatności.

Funkcje AI – Samsung wciąż w grze

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Samsung mocno stawia na sztuczną inteligencję, choć w przypadku One UI 7 nie ma tu przełomu – raczej kontynuacja znanych funkcji. Aczkolwiek za najciekawsze uważam:

  • Magiczna gumka AI – jedna z najlepszych funkcji do edycji zdjęć, działa świetnie i pozwala usuwać niechciane obiekty z fotografii. Bardzo możliwe, że to najlepsza odsłona tej technologii na rynku.
  • Tłumaczenie rozmów telefonicznych – bardzo fajna funkcja, ale nie dla każdego i wymaga jeszcze dopracowania.
  • Zakreśl aby wyszukać – chyba najbardziej praktyczna funkcja (choć niedługo będzie miał ją każdy Android)
  • Generatywne obracanie zdjęć – idealne do poprawiania krzywych zdjęć, jeśli nie mamy namiaru pola widzenia

To wszystko znamy już z poprzednich generacji, ale dobrze, że Samsung wciąż rozwija swoje AI i nie zostaje w tyle za konkurencją. I ponownie pragnę pochwalić Samsunga za to, że wprowadzając nowe funkcje pamięta o nas Polakach. Większość producentów pomija wsparcie języka polskiego, a mimo to stosują taką retorykę, że takie funkcje są na pokładzie, ale w praktyce nie działają wcale lub byle jak. W tym przypadku jest tak, jak powinno być i za to akurat mam duży szacunek do Samsunga. 

Aczkolwiek to nie tak, że wszystko może trwać wiecznie i być darmowe. Na oficjalnej stronie Samsunga można znaleźć taki przypis, który mówi sam za siebie.

*Funkcje Galaxy AI będą świadczone bez opłat co najmniej do końca 2025 roku dla wspieranych urządzeń Samsung Galaxy. Odmienne zasady mogą dotyczyć korzystania z funkcji AI dostarczanych przez podmioty trzecie.

Długoterminowe wsparcie – duży plus dla Samsunga

Jednym z największych atutów Samsung Galaxy S25 Ultra jest długość wsparcia systemowego, które producent zapewnia swoim flagowcom. 7 lat dużych aktualizacji Androida to wynik, który dogania Google Pixel i wyprzedza Apple, które standardowo oferuje 5-6 lat aktualizacji iOS. To bardzo istotna zmiana, ponieważ oznacza, że kupując Galaxy S25 Ultra, możemy liczyć na aktualne oprogramowanie aż do 2032 roku.

Samsung pokazuje, że Android może trzymać poziom

Jeszcze kilka lat temu Android znany był z krótkiego okresu wsparcia, zwłaszcza w porównaniu do Apple. Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła – Samsung wyznacza standardy dla całego rynku, zapewniając dłuższe wsparcie niż Apple. To świetna wiadomość dla użytkowników, którzy nie chcą zmieniać telefonu co 2-3 lata i oczekują, że ich smartfon będzie działał bez problemu przez długi czas.

Oczywiście trzeba jeszcze zobaczyć, jak Samsung poradzi sobie z optymalizacją kolejnych wersji Androida na tym modelu. Bo jak dobrze wiemy – długie wsparcie to jedno, ale jakość tych aktualizacji to już zupełnie inna sprawa. Jeśli kolejne wersje One UI będą dobrze zoptymalizowane, to Galaxy S25 Ultra może być naprawdę świetnym wyborem na długie lata.

Samsung Galaxy S25 Ultra – Aparaty: Dopracowanie, ale bez rewolucji

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Na papierze zestaw aparatów w Samsung Galaxy S25 Ultra wygląda niemal identycznie jak u poprzednika. Jedyne istotne zmiany sprzętowe to nowy ultraszerokokątny obiektyw 50 MP, który… tak naprawdę nie robi wielkiej różnicy. Mimo większej rozdzielczości, zdjęcia są nadal zapisywane w 12 MP, więc nie zauważymy ogromnego skoku w jakości.

Zmieniono też interfejs aplikacji aparatu. Teraz jest bardziej przejrzysty i zoptymalizowany pod obsługę jedną ręką. Większość kluczowych funkcji znajduje się w zasięgu kciuka, a zbędne ustawienia schowano w rozwijanych menu. Dzięki temu robienie zdjęć jest teraz szybsze i wygodniejsze.

Czy to tylko kosmetyczny upgrade? Możliwe, ale Samsung nieco poprawił inne aspekty.

Lepsza powtarzalność zdjęć i nowa aplikacja aparatu

Największa zmiana w jakości zdjęć dotyczy spójności między obiektywami. W końcu niezależnie od tego, czy używamy głównego sensora, teleobiektywu czy ultraszerokiego kąta, fotografie mają naprawdę bardzo zbliżoną kolorystykę i ekspozycję. To duża poprawa, bo w poprzednich modelach różnice bywały spore, zwłaszcza w gorszych warunkach oświetleniowych.

Samsung usprawnił także przetwarzanie obrazu, szczególnie w kwestii redukcji szumów i tonów skóry. Widać, że nowy procesor robi swoje – szczególnie na zdjęciach nieba mniej widać cyfrowe zakłócenia, a kolory skóry wydają się bardziej naturalne.

Obiektyw główny 200 MP – nadal topka, ale bez większych zmian

Główny aparat dalej korzysta z 200 MP sensora, który łączy piksele, by tworzyć bardziej szczegółowe i dynamiczne zdjęcia. Możemy fotografować w trzech trybach:

  • 12 MP (najlepsza jakość, najmniej szumów, najlepsza rozpiętość tonalna),
  • 50 MP (lepsza szczegółowość, ale kosztem większej ilości szumów),
  • 200 MP (najwięcej detali, ale ogromne pliki i gorsza rozpiętość tonalna).

Nie ukrywam, że brakuje mi tutaj opcji 24 MP, którą Apple wprowadziło w najnowszych iPhone’ach z dopiskiem „Pro“. To świetny kompromis między jakością a wagą plików i dziwi mnie, że Samsung nie dodał czegoś podobnego.

Zoom – największa przewaga Samsunga nad konkurencją

Największą zaletą S25 Ultra pozostaje zoom, który pozwala robić świetne zdjęcia zarówno na krótkim, jak i dalekim dystansie. Do dyspozycji mamy:

  • 3-krotny teleobiektyw – idealny do portretów,
  • 5-krotny teleobiektyw – do ujęć bardziej oddalonych obiektów.

I to właśnie tutaj Samsung wciąż jest liderem. W przeciwieństwie do iPhone’ów 16 Pro, które mają tylko jeden teleobiektyw, tutaj mamy dwa różne poziomy zoomu optycznego. To daje dużo więcej możliwości fotograficznych i zapewnia większą elastyczność, bez bycia skazanym na 2 lub 3-krotne cyfrowe zbliżenie, które mimo wszystko odstaje jakością od prawdziwej optyki.

Chociaż uważam, że Samsung powinien zastosować trochę lepszy teleobiektyw z 3-krotnym zbliżeniem, bo odstaje jakością od pozostałych, szczególnie gdy jest mało światła. Na zdjęciach jeszcze sobie radzi dobrze, ale wideo z niego nocą mocno odstaje i bardzo brakuje mu szczegółowości.

Samsung Galaxy S25 Ultra – Jak nagrywa wideo?

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Samsung dopracował płynność przełączania się między obiektywami, dzięki czemu zmiana obiektywu w trakcie nagrywania nie jest już tak agresywna jak w S24 Ultra. Poprawiła się też spójność obrazu – teraz różnice w kolorystyce i balansie bieli między obiektywami są minimalne, choć w gorszych warunkach oświetleniowych nadal można je dostrzec.

Mam też wrażenie, że na nagraniach jest mniej szumu niż wcześniej, co prawdopodobnie wynika z lepszego przetwarzania obrazu i nowego procesora. Jednak ewidentnie widać, że 10 megapikselowy teleobiektyw z 3-krotnym zbliżeniem znacznie odstaje od pozostałych jednostek pod tym względem i prosi się o upgrade w kolejnej generacji.

Stabilizacja dalej jest jedną z najlepszych na rynku, a dostępność obiektywów w różnych rozdzielczościach i trybach pozostaje na absolutnym topie. Samsung oferuje naprawdę szerokie możliwości nagrywania, ale mimo wszystko iPhone 16 Pro wciąż jest liderem w kwestii wideo, szczególnie pod względem naturalności obrazu i trybu ProRes.

Ciekawą nowością jest możliwość nagrywania w płaskim profilu kolorystycznym, co pozwala na bardziej zaawansowaną obróbkę kolorystyczną nagrań. To fajna opcja dla entuzjastów, którzy lubią bawić się w postprodukcję, ale szczerze mówiąc, jest to bardzo niszowa funkcja. Większość użytkowników nawet nie zwróci na nią uwagi przy zakupie tego modelu, a co dopiero realnie z niej skorzysta.

Czy Samsung Galaxy S25 Ultra to najlepszy smartfon do nagrywania wideo w świecie Androida? Tak. Ale czy dogonił iPhone’a? Jeszcze nie, choć dystans jest coraz mniejszy.

Podsumowanie – Samsung Galaxy S25 Ultra: dopracowany, ale czy wciąż ultra?

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Samsung Galaxy S25 Ultra to bez dwóch zdań jeden z najlepszych smartfonów na rynku. Solidna konstrukcja, świetny ekran, wiodące oprogramowanie i długie wsparcie sprawiają, że to sprawdzony wybór dla tych, którzy szukają flagowca z Androidem. Ale… czy na pewno jest to smartfon „Ultra”?

Plusy i minusy Galaxy S25 Ultra

Odznaczenie „Polecamy” test s25 ultra
ocena 4/5
Ocena TechnoStrefa.com – 4/5

Widać, że Samsung nie forsuje innowacji za wszelką cenę. To ewolucja, a nie rewolucja – pewne elementy poprawiono, ale niektóre aspekty zostały wręcz okrojone. I to właśnie one budzą największe wątpliwości.

Minusy

  • Minus
    Nienajlepsza wydajność i kultura pracy
  • Minus
    Niepewna trwałość pierścieni wokół aparatów
  • Minus
    Rezygnacja z funkcji Bluetooth w rysiku
  • Minus
    Brak nowej technologii baterii
  • Minus
    Brak opcji 16 GB RAM

Plusy

  • Plus
    Dopieszczone oprogramowanie One UI 7 z ciekawymi funkcjami
  • Plus
    7 lat wsparcia aktualizacjami
  • Plus
    Świetny ekran z dodatkową powłoką antyrefleksyjną
  • Plus
    Świetny zestaw aparatów, który został dodatkowo udoskonalony
  • Plus
    Potężny pakiet funkcji AI również ze wsparciem języka Polskiego

To, co ewidentnie działa na korzyść Galaxy S25 Ultra, to dopieszczone oprogramowanie. One UI 7 to moim zdaniem obecnie najbardziej kompletna i funkcjonalna nakłądka Androida, a nowe funkcje jak Now Bar czy Now Brief wprowadzają dodatkową wartość użytkową. Do tego 7 lat wsparcia aktualizacjami, co gwarantuje długi cykl życia tego urządzenia.

Ale tu pojawia się pewien paradoks – większość tych nowości trafi na starsze modele, które już teraz są dostępne w niższych cenach

Cena Galaxy S25 Ultra – sprawiedliwa, ale czy atrakcyjna?

test Samsung Galaxy S25 Ultra

Startowa cena Galaxy S25 Ultra to 6 399 zł za wersję 12 GB / 256 GB. W porównaniu do zeszłorocznego modelu jest to delikatna obniżka, ale czy w tej cenie można było oczekiwać więcej?

Patrząc na konkurencję z Chin, która oferuje nowsze technologie baterii, bardziej wydajne procesory i innowacyjne podejście do designu, Samsung może stracić na atrakcyjności w ciągu najbliższych miesięcy.

Werdykt: świetny smartfon, ale nie rewolucja

Tak, Samsung Galaxy S25 Ultra to wciąż flagowiec z najwyższej półki. Ma fenomenalny ekran, świetne aparaty i dopracowany system. To smartfon, który nie zawiedzie żadnego użytkownika – ale czy to wystarczy?

Dla większości osób będzie to po prostu sprawdzony wybór, ale dla entuzjastów technologii – lekki zawód. Samsung nie przesunął granic, nie wprowadził przełomowych innowacji i w mojej opinii nie pokazał, że Ultra to naprawdę Ultra.

Czy warto go kupić? Tak, jeśli szukasz niezawodnego i dopracowanego flagowca na lata.
Czy powinieneś się nim ekscytować? Niekoniecznie – to bardziej ewolucja niż przełom.

Co kupić zamiast Samsunga Galaxy S25 Ultra?

test Samsung Galaxy S25 Ultra

To pytanie nasuwa się samo – jeśli S25 Ultra nie jest przełomem, to jaki model Samsunga w tej chwili jest najbardziej opłacalny? Który smartfon oferuje podobne możliwości, ale za rozsądniejsze pieniądze?

Odpowiedź jest prosta – Samsung Galaxy S24 Ultra. I nie tylko ja tak uważam – widać to po rosnącej popularności tego modelu, która wystrzeliła po premierze S25 Ultra. Dlaczego?

  • Jest niemal identyczny pod względem możliwości – ma ten sam ekran, niemal ten sam zestaw aparatów i bardzo zbliżoną wydajność.
  • Cena była znacznie niższa – jeszcze do niedawna można było kupić go za około 4 000 zł, co było świetną okazją. Niestety, teraz jego cena wzrosła, ale nadal jest bardziej opłacalny niż nowy model.
  • Ma pełnoprawny rysik z funkcjami Bluetooth, co może być ważnym argumentem dla osób, które przyzwyczaiły się do gestów i zdalnego sterowania S Penem.
  • Długie wsparcie aktualizacjami – Samsung zapewnia 7 lat dużych aktualizacji, więc jego żywotność jest taka sama jak S25 Ultra.

Jeśli S24 Ultra jeszcze gdzieś dostępny jest w rozsądnej cenie, warto się nad nim poważnie zastanowić. Prawdopodobnie przez kilka najbliższych miesięcy będzie najbardziej opłacalnym flagowcem Samsunga. A kto wie – być może S25 Ultra doczeka się pierwszych promocji i jego cena spadnie do poziomu, który uczyni go bardziej atrakcyjnym wyborem?

Więc zanim zdecydujesz się na zakup, zastanów się, co jest dla Ciebie ważniejsze: opłacalność czy nowości? Bo w tym roku różnice pomiędzy generacjami są mniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.

Logo TechnoSTREFA TechnoStrefa.com

Jaki smartfon kupić? Ranking – Luty 2025

Odpowiadamy na wiecznie nurtujące Was pytanie. Jaki smartfon kupić? W rankingu telefonów nie zabraknie pozycji budżetowych, średniaków oraz flagowców. Tutaj znajdziecie szereg propozycji dopasowanych do Waszego stylu życia, oczekiwań i budżetu.

Czytaj artykuł

Sprzęt został wypożyczony do testów od sklepu RTV Euro AGD.

Awatar Katarzyna Hajzer

Zobacz też

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez