Vonovia należy do grona największych deweloperów mieszkaniowych na terenie Europy
Jedna z decyzji spółki wzbudziła spore kontrowersje wśród mieszkańców
Reakcja inwestora była dość szybka, czy jednak zadowalająca?
Na odpowiedź wynajmujących wcale nie trzeba było długo czekać
Co, kto, gdzie i dlaczego?
Spór dotyczy wymiany przestarzałych już czujników dymu. Co do tej kwestii zarówno administrator jak i mieszkańcy są jednogłośni. Pozorna zgoda rozmija się jednak gdy przychodzi do zagłębienia się w szczegóły dotyczące realizacji przedsięwzięcia. Plan zakłada masową wymianę na, wcale nie najtańsze, inteligentne mierniki oparte na AI. Niby nic w tym dziwnego, ale…
Multiensor Plus, bo tak nazywa się to urządzenie, co do zasady monitoruje stan wszystkich pomieszczeń w mieszkaniu. W razie wykrycia pożaru lub znacznie zwiększonej ilości CO2 uruchamia alarm, powiadamiając jednocześnie odpowiednie służby. Zwykła „czujka” najprawdopodobniej nie wzbudziłaby żadnego większego poruszenia, jednak ten sprzęt oferuje znacznie więcej:
- Ostrzega w razie wykrycia anomalnego wzrostu temperatury, wilgotności lub zawartości dwutlenku węgla w konkretnym pomieszczeniu
- Potrafi wysłać odpowiednie dane do kontaktów ustawionych jako alarmowe
- Posiada czujnik jasności
- Może informować o zaleceniach odnośnie prawidłowej wentylacji
- Gromadzi pomiary dotyczące ogólnego klimatu na danym obszarze
Część z tych dodatkowych (ale niekoniecznie opcjonalnych) funkcji budzi duże zastrzeżenia i obawy przeważającej części lokatorów.
Przez Vonovię obcy za dużo się dowie
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to przeważnie chodzi o pieniądze i nie inaczej jest w tym przypadku. Zgodnie z przewidywaniami na chwilę obecną usprawnienie ma przynieść podwyżkę czynszu o przynajmniej 5 EUR. Nie jest to może zbyt wiele, ale biorąc pod uwagę bieżące koszty operacyjne, na tym koszty raczej się nie skończą.
Czy jest coś cenniejszego niż finanse? – jest, informacja. Tego właśnie najemcy obawiają się najbardziej, ponieważ niektóre odczyty mogłyby zostać wykorzystane w mało przychylnych im celach.
Za doskonały przykład może służyć pociągnięcie do odpowiedzialności przez właściciela w przypadku pojawienia się pleśni. Wykazanie niedostatecznego poziomu przewietrzenia pomieszczeń stanowiłoby doskonały argument. Innym pretekstem może być, chociażby próba identyfikacji liczby osób zamieszkujących obiekt lub ich obecności (bądź nieobecności) w okresie wakacyjnym.
Jaka jest zatem odpowiedź na ewidentny brak zaufania?
Dewelopera zreflektował się dość szybko i zmienił domyślne ustawienia urządzeń. Od teraz dane mogą być zbierane tylko i wyłącznie za wyraźną zgodą wynajmującego. Ponadto, jak zapewnia europejski gigant, wszystko ma być przechowywane tylko i wyłącznie lokalnie i kasowane automatycznie po upływie 48 H.
Reakcja wspólnot okazała się dość przewidywalna i zdecydowanie niewskazująca na ukontentowanie takim rozstrzygnięciem sprawy. Protestujący uważają, że sam fakt przesyłania czegokolwiek do zewnętrznej firmy stanowi jawne pogwałcenie prawa. Takie działanie jest bowiem ich zdaniem sprzeczne z podstawowymi zapisami ustawy o ochronie danych osobowych.
Co więcej, same sensory nie należą do najtańszych, ponieważ każdy z nich wyceniony jest na około 136 EUR. Zostało to uznane za zbędny, nadprogramowy wydatek mający niewiele wspólnego z wymogami prawnymi. Jak komentują niektórzy z zainteresowanych, zupełnie wystarczającym byłoby zaopatrzenie się podstawowy wariant czujników dymu. Są one znacznie tańsze, przy czym z powodzeniem spełniają wszystkie założenia i wymagania ochrony przeciwpożarowej.
Dodatkową kroplą oliwy do ognia może być stwierdzenie, że dodatkowa, bądź co bądź niewielka opłata może przynieść wymierne korzyści. Kwota 5 EUR pomnożona przez około 460 tysięcy lokali będących własnością Vonovii daje astronomiczne, wielomilionowe sumy.
Źródło: MSN
Miniatura: Green Street News (edycja własna)
Dodaj komentarz