Przyczyn takich, a nie innych wypadków może być wiele. Jednocześnie trudno wskazać jeden dominujący element, który spowoduje niczym niekontrolowany wybuch. Wśród tych najczęściej wymienianych znaleźć można chociażby fabryczną wadę baterii, niewystarczająca ilość miejsca w obudowie czy dodatkowy nacisk. Niechlubne pierwsze miejsce należy się tutaj Samsungowi oraz smartfonom Galaxy Note 7.

Baterie w pierwszej serii tych urządzeń miały poważną wadę fabryczną, co skutkowało samozapłonem. To bezpośrednio przełożyło się na zwrot aż 96% sprzedanych smartfonów. Jednak były też dobre strony tej sytuacji. Samsung zwiększył liczbę czynników kontrolnych podczas testowania telefonów. Od tego czasu funkcjonuje 8-punktowa weryfikacja bezpieczeństwa baterii. Wszystko po to, aby jak najrzadziej dochodziło do tego typu nieszczęśliwych wypadków.
Nie tylko Samsung miał złą passę z wadliwymi bateriami. Problemy nie ominęły też Apple i ich iPhone 6, który zaiskrzył, po czym po prostu się zapalił. Co mogło być tego przyczyną? Nastoletnia właścicielka urządzenia mieszka w Kalifornii, gdzie lato potrafi być naprawdę upalne. Zakłada się, że do samozapłonu doszło w wyniku przegrzania. Apple wskazuje, że do zniszczenia telefonu może dojść poprzez korzystanie z nieoryginalnych ładowarek czy nawet używanie zamiennego, tańszego kabla. Jednak, jak twierdzi dziewczyna, żadne z wymienionych zdarzeń nie miało miejsca.
Dotkliwy przypadek

Pech chciał, że tym razem trafiło na OPPO. Indyjski kierowca, który ma nieprzyjemność być bohaterem tej sytuacji, zakupił swój model w salonie producenta w 2020 roku. Sam telefon jest, a raczej był, nadal na gwarancji. Jak twierdzi sam poszkodowany do ładowania wykorzystywał jedynie oryginalną ładowarkę, która znajdowała się w opakowaniu ze smartfonem. Jednak w tej sytuacji doszło do zapłonu niepodłączonego urządzenia.
Smartfon w chwili wypadku znajdował się w kieszeni kierowcy. Eksplozja baterii smartfona wyrwała większą część plecków smartfona pozostawiając po sobie jedynie ogromną dziurę. Trzeba w tym miejscu wspomnieć, że podczas eksplozji urządzenie było skierowane ekranem do ciała. O ile w przypadku wcześniej przytoczonych przykładów nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń, tak tutaj mężczyzna został poważnie ranny w obie nogi.

Chwilę po wypadku został on od razu przetransportowany do szpitala, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy. Z tego co podały media wynika, że jego życiu nic nie zagraża. Niemniej jednak można mówić, że właściciel eksplodującego telefonu miał sporo szczęścia, że schował smartfona do kieszeni w taki, a nie inny sposób. Gdyby było na odwrót, to skutki mogłoby być o wiele dotkliwsze. Firma OPPO bada aktualnie sprawę tego wypadku. Priorytetem jest ustalenie co mogło spowodować tak ogromne uszkodzenie smartfona.
Aby unikać takich nieprzyjemnych sytuacji warto przestrzegać kilku zasad:
- ładować telefon w odpowiedni sposób, tylko za pomocą oryginalnej ładowarki
- nie wystawiać urządzenia na działanie dużego ciepła czy promieni słonecznych
- nie rozbierać, ani nie przekłuwać obudowy
Na naszym kanale znajdziecie również filmik w jaki sposób ładować bezpiecznie baterie, aby ta służyła jak najdłużej.
Aktualizacja
Otrzymaliśmy oficjalne stanowisko firmy OPPO, w związku z całą zaistniałą sytuacją. Badania wykazały, że urządzenie zostało uszkodzone za sprawą czynników zewnętrznych.
Jesteśmy głęboko przejęci tym incydentem, a z klientem pozostajemy w kontakcie od momentu, gdy zostaliśmy poinformowani o całej sprawie. Ściśle też współpracujemy z odpowiednimi organami w celu przeprowadzenia dochodzenia.
Jego wyniki wykazały, że telefon został uszkodzony w związku z czynnikami zewnętrznymi, co naruszyło bezpieczną konstrukcję urządzenia. Sprawa została rozwiązana polubownie z klientem. Jego bezpieczeństwo ma ogromne znaczenie dla OPPO i nadal rozszerzamy nasze pełne wsparcie, aby zapewnić niezbędną pomoc.
Źródła: Gizmochina, Notebookcheck
Wpis został zaktualizowany 11.06 o oficjalne stanowisko firmy OPPO
Dodaj komentarz