Twitter porażką Muska?
Twitter po sprywatyzowaniu przez Elona Muska przechodzi szereg drastycznych zmian – część z nich jest bardzo krytykowana, a część nawet wycofywana. Mowa tu głównie o subskrypcji na weryfikację kont oraz ponownym zatrudnieniu kilku pracowników, którzy na początku zostali zwolnieni.
Całej sytuacji nie poprawia też to, że po fali zwolnień powiadomił wszystkich pracowników o tym, że “Twitter może nie przetrwać najbliższej ciężkiej sytuacji ekonomicznej, bez zbudowania konkretnej subskrypcji”. Niemniej jednak mimo wszystko popularność platformy rośnie, o czym niedawno informował.
Ucieczka od konsekwencji czy brak czasu?
W środę odbyła się rozprawa sądowa w sprawie jego wątpliwego wynagrodzenia za pełnienie stanowiska CEO Tesli. Jednakże pytania zadawane przez sędziego zaczęły zakrawać też o temat Twittera. To właśnie wtedy oznajmił, że “planuje zredukować czas poświęcany na Twittera, a po czasie chce przekazać kierownictwo komuś innemu”. Dla jasności zaznaczę, że nie wiąże się to od razu ze sprzedażą Twittera, czy też ogłoszeniem jego upadłości.
Chwilę później powiedział, że “szczerze mówiąc, to nie chcę być prezesem żadnej firmy”. Podstawą jego stwierdzenia jest to, że nie jest typowym CEO, gdyż w dużej mierze jest odpowiedzialny za rozwijanie kluczowej technologii w swoich firmach jak zwykły inżynier.
Głównie zaniepokojeni o czas jakim dysponuje Musk są akcjonariusze Tesli, gdyż w dużej mierze od niego zależy wartość ich akcji.
Źródło: The Verge
Dodaj komentarz