Wiele osób wyczekiwało zapowiedzi najnowszych smartfonów. Na te jednak będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. W trakcie konferencji, a w zasadzie filmu ustawionego, jako premierę na YouTube Apple zaprezentowało najnowsze produkty między innymi Apple Watch serii 6. Wśród nowości pojawił się także Apple Watch SE, o którym pisaliśmy już swego czasu głównie w ramach plotek i nieoficjalnych doniesień. Światło dzienne ujrzała także 8 generacja iPad’ów jak i zupełnie nowy iPad AIR. W tym wpisie zajmiemy się wszystkimi nowościami po kolei.
Apple Watch 6
Czyli najnowsza generacja smart zegarków od Apple, która bez wątpienia cieszy się ogromną popularnością od wielu lat. Prawdą jest, że urządzenia wearable od Apple nie mają sobie równych wśród urządzeń z Androidem. Najnowszy zegarek z serii 6 to przede wszystkim zmiany wewnątrz samego urządzenia. Bryła jest wręcz identyczna, co w przypadku Serii 5. Jedyną faktycznie widoczną zmianą jest sensor do pomiaru pulsu, natlenienia krwi czy w końcu wykonywania „EKG”, które wciąż zarezerwowane jest głównie dla zegarków Apple.
Zmian w designie nie ma może zbyt wiele, natomiast w tym roku Apple postawiło większy nacisk na personalizację. Poza klasycznymi wariantami kolorystycznymi takimi jak Space Gray czy Silver pojawiły się też inne opcje. A wśród nich Blue Aluminium oraz po raz pierwszy w historii PRODUCT(RED). Nie zabrakło też nowych dodatków kosmetycznych w postaci pasków. Prawdopodobnie największą furorę zrobi absolutna nowość dzisiejszej konferencji, czyli Solo Loop. Jest to nic innego jak zamknięty nieodpinający się rozciągliwy pasek. Dostępny w klasycznej wersji wykonanej z tworzywa oraz plecionej.
W przypadku cen można powiedzieć, że Apple delikatnie zwolniło i wyceniło swoje nowe zegarki znacznie przystępniej. Może nie tyle przystępniej, co zwyczajnie nie jest drożej niż było, a to już coś. Apple Watch Series 6 zaczyna się, bowiem od 1899 zł za wariant 40 mm. Z kolei większy model rozpoczyna się od 2149 zł.
Apple Watch SE
Zaraz obok nazwijmy to flagowej serii zegarków zaprezentowana została seria SE. Doskonale znany skrót posiadaczom smartfonów z nadgryzionym jabłkiem z tymi samymi dwoma literkami obok nazwy. Bardziej przystępny cenowo model zegarka od Apple korzysta z tego samego modelu body, co droższy odpowiednik. Jednak wewnątrz znalazło się trochę mniej funkcji. Największą „stratą” jest brak nowego sensora tętna, który pozwala też na badanie natlenienia krwi czy EKG.
Seria SE jednak nie wyzbyła się wszystkiego, wewnątrz znalazł się prawie najnowszy procesor, konkretniej dokładnie taki sam jak w Serii 5. Wśród funkcji nie zabrakło też wykrywania zbyt szybkiego rytmu serca czy arytmii. Apple w trakcie konferencji podzielił się z nami jak ich smart zegarek pomógł uratować ludzkie życia. Właśnie dzięki tym funkcjom. Co istotne nie zabrakło tutaj choćby ekranu obsługującego Always-on-Display. Ekran odświeżany jest o sekundę lub nawet rzadziej, jeżeli z niego nie korzystacie.
Cenowo Apple Watch SE zajął miejsce serii 3 i w najtańszej wersji możecie go zakupić za 1299 zł. Cena dotyczy oczywiście wariant 40 mm. Wersja z większą obudową a co za tym idzie też ekranem będzie odpowiednio droższa.
iPad 8
W wypadku najpopularniejszego tabletu na świecie Apple nie zdecydowało się na rażące zmiany w designie. Tych doczekał się iPad AIR, ale o nich za chwilę. W przypadku klasycznego iPada Apple zdecydował się głównie na zmiany w podzespołach, a konkretniej w procesorze. Ósma generacja tego tabletu będzie napędzana procesorem A12 Bionic, co ma przełożyć się na jeszcze płynniejszą obsługę oraz wsparcie dla nowych technologii.
W tym przypadku chodzi głównie o sztuczną inteligencję jak i uczenie maszynowe. Po za tym jest to tylko i aż najbardziej klasyczny iPad, który od wielu lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród stałych jak i nowych klientów. Ceny tego modelu rozpoczynają się od 1599 zł.
iPad AIR
Tutaj Apple pokazało prawdziwą klasę i jednocześnie dało trochę do zrozumienia, jaki design czeka nas przez następne lata. Najnowszy iPad AIR zrezygnował ze starej klasycznej formy, która wciąż trzyma się klasycznego modelu. Zamiast tego otrzymaliśmy ultra lekki i poręczny tablet o wyglądzie iPada Pro. Dość kanciaste body z jedynymi zaokrągleniami na czterech rogach. Pełnowymiarowy wyświetlacz, który o dziwo nie doprowadził do rezygnacji z TouchID.
Jak to mówią „jak cię wyrzucą drzwiami to wejdź oknem”. Tak samo było w przypadku przycisku Home, który już w nowym iPadzie AIR nie istnieje. Jednak czytnik linii papilarnych wciąż jest tutaj obecny i został zintegrowany z przyciskiem zasilania. Nie jest to może upragniona przez wielu nowa generacja TouchID, ale wciąż jest to w pełni funkcjonalne rozwiązanie. Kto wie może pojawi się także w najnowszych iPhone’ach 12… Czas pokaże.
Nie zabrakło tutaj oczywiście wsparcia dla Apple Pencil drugiej generacji. Na prawej krawędzi dokładnie jak w modelach Pro znalazło się miejsce do ładowania dedykowanego rysika. Ponad to całość jest napędzana procesorem A14, który pojawi się nadchodzących smartfonach marki. Ten układ został wykonany w 5nm procesie technologicznym i zdaniem Apple jest to prawdziwa bestia, jeżeli chodzi o wydajność, ale też możliwości. Wszystko za sprawą wsparcia dla technologii AI, sieci neuronowej oraz uczenia maszynowego. Można mieć, co do tego jeszcze większą pewność, bo Apple pierwszy raz od bardzo wielu lat porównało swoje dokonania do innych firm. A tego w zwyczaju raczej nie mieli.
Za iPada AIR w najnowszej wersji Apple życzy sobie 2899 zł wzwyż. Co warto dodać, do kolekcji powietrznych tabletów dołączyły dwie zupełnie nowe wersje kolorystyczne, a jest to zielony oraz błękitny.
Dodaj komentarz