Google Maps

Fotoradar czy misie? Od teraz dla Google Maps wszystko jedno

Fotoradar kojarzy niemal każdy, nie każdy jednak wie, czym są wspomniane misie. Tym mianem użytkownicy CB radia określają podobne urządzenie, tyle że w wersji mobilnej z „przyklejoną” doń drogówką. Według Google Maps nie ma to jednak większego znaczenia.

Awatar Bartosz Mądrzyński

Fotoradary oraz patrole drogówki od wielu lat są zmorą kierowców.

Do tej pory niekwestionowanym liderem w tej kwestii jeśli chodzi o Polskę był Yanosik.

Google postanowiło nieco zmienić tę sytuację, ale…

Co z tego wynika? Mapy gonią Yanosika!

Większość aplikacji dla kierowców bazuje na google’owskich mapach i bez nich w ogóle by nie działała. Jednak pierwowzór do tej pory nie posiadał jednej funkcji. Od wielu lat zdecydowanie brakowało opcji oznaczania wszelkiego rodzaju zdarzeń drogowych. Pośród tej grupy wymienić można między innymi patrole policji i fotoradary. Na tym polu od lat niepodzielnie królował polski Yanosik.

Google Maps
Źródło: TechWiser

Chciałem dobrze, a wyszło jak zawsze…

 Amerykański gigant postanowił tę sytuację zmienić, jednak z implementacją pomysłu wyszło, jak wyszło. Usługa bez jakiegokolwiek rozgłosu „cichcem” trafiła do Map Google wraz z jedną z aktualizacji. Nie wszystko zostało jednak przyjęte tak entuzjastycznie jak oczekiwano. Tym, co sprawia spory problem, powodując jednocześnie niezadowolenie użytkowników, jest brak możliwości rozróżnienia.

W poprzedniej wersji Google Maps istniała możliwość zgłaszania pułapek prędkości, czyli patroli policji z tzw. suszarkami. Tym czasem teraz to zgłoszenie zostało zmienione na po prostu „Policja„. Ta z pozoru niewinna zmiana może znacznie wpłynąć na skuteczność zgłoszeń.

Policja” obejmuje szerszy zakres aktywności policji np. kierowanie ruchem, czy też inne interwencje. Tymczasem „Pułapka Prędkości” była znacznie bardziej wyspecjalizowana i intuicyjna. Istnieje szansa, że nowe zgłoszenie będzie nadużywane, ale z drugiej strony nadgorliwość może pomóc uniknąć niespodziewanych konsekwencji. Czas pokaże, która z opcji będzie lepsza.

Jaka jest zatem konkluzja dla Google Maps?

Wniosek jest jeden — jeśli już coś robić to porządnie. Wiadomo, że w sytuacji idealnej wszyscy uczestnicy ruchu drogowego powinni jeździć przepisowo, unikając tym samym jakichkolwiek mandatów. Rzeczywistość jest jednak taka, że nawet najbardziej ortodoksyjnym kierowcom zdarzy się „oberwać” kilkoma punktami karnymi mimo szczerych chęci.

Google Maps
Źródło: CBC News

Jeśli już ktoś decyduje się nieco wspomóc sprawę, to powinien robić to w sposób przemyślany. Nie pozostaje więc nic innego jak mieć nadzieję, że programiści sami dostrzegą swój błąd lub (co bardziej prawdopodobne) dotrze do nich negatywny feedback ze strony społeczności. Efektem finalnym, w taki czy inny sposób, powinno być rychłe wprowadzenie poprawki usuwającej ten błąd.

Źródło: 9to5Google

Miniatura: Yahoo Tech

Awatar Bartosz Mądrzyński

Zobacz też

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez