Huawei Mate 40 | Wszystko co wiemy o rewolucyjnym smartfonie!

Smartfony z serii Mate 40 jak co roku przynoszą wiele zmian oraz wyznaczają nowy standard mobilnej fotografii. Tym razem także stawiają na najnowsze zdobycze technologiczne aby ustawić poprzeczkę jeszcze wyżej. 

Awatar Ziemowit Wiśniewski

Huawei ostatnio naprawdę nie ma lekko. Kilka dni temu zakończył się czas, kiedy to możliwa była jakakolwiek współpraca między chińskim producentem smartfonów, a Google. Widać jednak, że Huawei się nie poddaje i szykuje coś specjalnego na premierę serii Mate 40.

W ciągu minionych tygodni w sieci pojawiło się wiele szczegółów dotyczących nadchodzących smartfonów z serii Mate 40. Warto przypomnieć, że zeszłoroczny Mate 30 Pro był pierwszym smartfonem, jaki trafił na nasz rynek będąc przy tym pozbawiony usług Google, które wprowadziły, tak wiele zamieszania w drugiej połowie zeszłego roku. W momencie jego premiery był najlepszym fotograficznym smartfonem na świecie. Oczywiście od tego czasu sporo się na rynku pozmieniało.

Jednak, jeśli wierzyć najnowszym przeciekom to nadchodzące smartfony z serii Mate 40 mogą być prawdziwymi fotograficznymi bestiami. Obecnie tytuł ten dzierżony jest przez Xiaomi Mi 10 Ultra. Dziś zebraliśmy dla Was wszystkie plotki i doniesienia na temat całej serii Mate 40 od Huawei.

Seria Mate 40

Nie bez powodu cały czas mowa jest o serii, w ubiegłym roku na polskim rynku pojawił się jedynie model Mate 30 Pro, wariant podstawowy co prawda powstał, jednak nie doczekał się oficjalnej dystrybucji. Wersja Lite została porzucona, ale nie zabrakło za to wariantu RS Porsche Design. W tym roku będzie nieco inaczej, zgodnie z linią P40, w serii Mate 40 pojawią się na początku aż 4 urządzenia. Ich nazwy prezentują się następująco:

  • Huawei Mate 40
  • Huawei Mate 40 Pro
  • Huawei Mate 40 Pro+
  • Huawei Mate 40 RS

Nie mamy jakichkolwiek szczegółów czy cała seria składająca się z 4 smartfonów trafi na nasz rynek. Choć telefony Huawei nie sprzedają się tak źle jak można by zakładać, to nie ma, co liczyć na obecność na przykład modeli RS, a i dostępność wariantu Pro+ może być ograniczona.

Ekran i design

Na ten moment mamy dokładny przeciek dotyczący jedynie dwóch z czterech modeli nadchodzących smartfonów z serii Mate. Poznaliśmy jedynie ich nazwy kodowe, które brzmią „Ocean” oraz „Noah”. Zgodnie z informacjami, jakimi podzielił się użytkownik twittera kryjący się pod pseudonimem RODENT950, model Ocean będzie oferować zakrzywiony ekran OLED wyprodukowany przez LG. Ma on mieć przekątną 6.67-cala i odświeżać się z częstotliwością 90Hz.

W przypadku modelu, który kryje się pod nazwą kodową Noah, będzie to wyświetlacz typu Waterfall, dokładnie taki sam jak w przypadku zeszłorocznego modelu Mate 30 Pro. Określenie „wodospadowy” odnosi się do mocnego zakrzywienia krawędzi ekranu, do tego stopnia, że boczne ramki są praktycznie niewidoczne. Sama matryca ma być wykonana przez firmę LG lub BOE i także odświeżać się z częstotliwością 90 Hz.

Według doniesień pochodzących tym razem z innych źródeł, nadchodząca seria Mate 40 ma zrezygnować z charakterystycznego kanciastego kształtu na rzecz bardziej zaoblonych krawędzi. Zaokrąglone kształty nie dosięgną jedynie rogów urządzeń, górna i dolna krawędź ekranu także ma zostać zagięta jak to miało miejsce między innymi w P40 Pro+.

Procesor i reszta specyfikacji

Wszystkie flagowe modele z rodziny Mate 40 niezależnie od wariantu będą działać w oparciu o procesor Kirin 1020, który w niektórych doniesieniach pojawia się także pod nazwą Kirin 9000. Najpewniej chodzi tutaj o odróżnienie się od układu MediaTeka Dimensity 1000. Ostatni flagowy Kirin ma zostać wykonany w 5nm procesie technologicznym, co czyni z niego jedną z najbardziej zaawansowanych technologicznie jednostek na świecie. W związku z wciąż trwającymi obostrzeniami, które na firmę Huawei nałożył Donald Trump, procesor Kirin, który znajdzie się w serii Mate 40 będzie obecnie ostatnim flagowym układem.

Ma to też swoje inne konsekwencje, które dotyczą bezpośrednio nas, czyli klientów. W związku z kolejnymi obostrzeniami, Huawei będzie zmuszony zakończyć współpracę z TSMC we wrześniu tego roku. Do tego czasu, w zasadzie wszystkie zamówienia Huawei będą opiewać właśnie na najnowsze procesory Kirin. Będzie to, zatem jedyny zapas, jaki będzie mógł zostać wykorzystany przy produkcji Mate 40. Oznacza to w gruncie rzeczy, że mogą wystąpić problemy z dostępnością tego smartfona.

W zależności od wariantu smartfony mają się różnić ilością pamięci RAM oraz miejscem na dane. Dla standardowego modelu Mate 40 będzie to najpewniej 6 lub 8 GB pamięci operacyjnej. Dla wersji Pro 8 lub 12 GB. W przypadku wariantu Pro+ możemy się spodziewać 12 albo nawet 16 GB. Do tego pojawią się trzy warianty pamięci na prywatne pliki – 128, 256 oraz 512 GB.

Rewolucyjny aparat

Aparaty we flagowych seriach smartfonów Huawei od jakiegoś czasu zasługują na zupełnie osobną sekcję w każdym teście, recenzji czy nawet newsie. Nie inaczej jest w przypadku Mate 40. Obecnie wiemy o dwóch dość ogólnych specyfikacjach, wcześniej już wspomnianych modeli kodowych „Ocean” oraz „Noah”. Pierwszy to najpewniej podstawowy wariant Mate 40 i będzie wyposażony w 50 Mpix aparat główny i 20 Mpix szeroki kąt. Do tego teleobiektyw z nieznanym przybliżeniem optycznym o rozdzielczości 8 Mpix oraz laserowy auto-focus.

Za to w modelu „Noah”, który najpewniej będzie później znany, jako Mate 40 Pro albo Mate 40 Pro+ kryje się prawdziwa rewolucja. Główny aparat będzie mieć rozdzielczość 50 Mpix podobnie jak w modelu Mate 40, jednak nad nim nie znajdzie się klasyczny zestaw plastikowych soczewek, a Liquid Lens, czyli w tłumaczeniu płynna soczewka.

Taka technologia w świecie fotografii nie jest specjalnie innowacyjna i już nie raz pojawiała się w różnego rodzaju bardziej lub mniej specjalistycznych urządzeniach. Jej unikalną zdolnością jest płynna i niezwykle szybka zmiana ogniskowej, co jak dotąd w smartfonach było prawie nieosiągalne, poza aparatami peryskopowymi. Jednak w odróżnieniu od klasycznych obiektywów ze zmienną ogniskową płynna soczewka nie ma jakichkolwiek ruchomych elementów mechanicznych. Jedyne, co się tam porusza to dwa płyny, które zamknięte są w niewielkiej obudowie. Ważne by jeden z płynów był przewodnikiem, a drugi izolatorem – najczęstszym przykładem jest tutaj woda oraz olej. Dzięki manipulacji natężenia prądu, jaki przepływa przez elektrody umieszczone wewnątrz i stykające się z płynami, granica pomiędzy wodą i olejem odkształca się tworząc soczewkę o zmiennej ogniskowej.

Same płynne soczewki zostały wynalezione już w 1995 roku, a od 2013 kiedy stały się nieco bardziej popularne i łatwiejsze w produkcji mówi się nawet o nowym rozdziale w fotografii. W przypadku Huawei może to oznaczać najbardziej wszechstronny obiektyw zamknięty w smartfonie właściwie od zawsze. Możliwość szybkiego ostrzenia na bliskie i dalekie obiekty – coś takiego może okazać się prawdziwą rewolucją. Warto tutaj wspomnieć, że z taką „płynną soczewką” ma do czynienia każdy człowiek, jest nią bowiem ludzkie oko, które w tym wypadku dzięki sile mięśni zmienia swoją krzywiznę by wyostrzyć obraz, na który patrzymy.

Wracając jednak do aparatów, jakie mają znaleźć się w Mate 40 Pro lub modelu wyżej. Druga w kolejce po rewolucyjnym płynnym obiektywie jest kamera szerokokątna z sensorem o rozdzielczości 80 Mpix nazwana kamerą Cine, bardzo podobna, ale o dwukrotnie niższej rozdzielczości znalazła się w Mate 30 Pro. W całym zestawienie nie ma zabraknąć teleobiektywu peryskopowego, tutaj możemy oczekiwać, że będzie to aparat podobnej klasy, co w przypadku modeli P40 Pro. Ostatnim obiektywem całego zestawu będzie sensor ToF.

Główne aparaty to jedno, nie można zapominać też o froncie. Tutaj pojawi się więcej cech wspólnych z serią P40, ponieważ Huawei w najnowszych Mate’ach skorzysta z podłużnego wycięcia w ekranie, a nie jak to miało miejsce do tej pory notch’a. Nie zabraknie natomiast funkcji wprowadzonej przy okazji modelu Mate 20, czyli rozpoznawania twarzy. Tak jak w tegorocznych flagowcach producenta tak i tutaj pomiędzy kamerami w podłużnym wycięciu znajdzie się projektor podczerwieni służący do bezpiecznego odblokowywania smartfona twarzą.

Bateria

Huawei nie należy do tych chińskich firm, które zajmują się stałym rozwijaniem i produkowaniem coraz to szybszych technologii ładowania wraz z dedykowanymi ładowarkami. Xiaomi czy OPPO znają się na tym znacznie lepiej i już mają w pełni działające ładowarki z mocą ponad 100W. Xiaomi z modelem Mi 10 Ultra już taką dostarczyło do chińskich użytkowników, a OPPO jeszcze czeka ze swoją premierą.

Huawei ma w swoim portfolio już od lat wykorzystywaną technologię SuperCharge o mocy 40W. W tym roku wzbogacona została o ładowarkę bezprzewodową tej samej mocy. Wszystko wskazuje na to, że cała seria Mate 40 będzie z takich właśnie ładowarek korzystać, najpewniej także z ładowaniem bezprzewodowym oraz zwrotnym. W kwestii samych baterii tutaj pojemności będą oczywiście zależne od wariantu, podstawowy model zaoferuje 4300 mAh, wersja Pro 4600 mAh, natomiast Pro+ będzie operować dzięki baterii o pojemności 5000 mAh.

Dostępność i cena

W kwestii dostępności trudno powiedzieć cokolwiek. Szczególnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę wciąż nie do końca jasną sytuację z procesorami, których może zabraknąć dla wszystkich zainteresowanych. Jeżeli zaś chodzi o cenę, Mate 30 Pro startował z pułapu 3 tysięcy złotych, jednak na taką cenę nałożyło się między innymi brak usług Google czy ogólne problemy firmy w tamtym okresie. Seria P40 już wróciła do bardziej standardowych cen. Jednak Huawei wciąż nie może sobie w pełni pozwolić na cenową dowolność. Górna granica za najwyższy model będzie usytuowana gdzieś na poziomie 5000 zł.

Awatar Ziemowit Wiśniewski

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.
Bądź pierwszą osobą, która wyrazi swoją opinię!
Starsze komentarze Nowsze komentarze


Przeszukaj portal TechnoStrefa.com

Dalsze wyniki

Brak wyników.

Wyszukiwanie obsługiwane przez