21-latek po wejściu na swoje konto bankowe przeraził się, gdy zobaczył dług w wysokości 2 milionów złotych.
Jak się szybko okazało zadłużenie nie należało nawet do poszkodowanego mężczyzny.
Początkowo bank nie podjął większych działań, aby sprawdzić dokładnie czy dług był przypisany poprawnie.
Dług jest, ale właściciel nie ten
Bank to instytucja, która umożliwia posługiwanie się zasobami finansowymi. Z reguły ufamy jej powierzając swoje pieniądze czy często pożyczając je. Jednak jak widać, tam gdzie udział ma czynnik ludzki, tam zawsze jest możliwość popełnienia błędu.
Przekonał się o tym boleśnie 21-letni Karol, który po wejściu na swoje konto bankowe zobaczył horrendalny dług w wysokości 2 milionów złotych. Nie myśląc długo, zadzwonił do Urzędu Skarbowego, aby zbadać sytuację, która była mocno szokująca.
Jak się szybko okazało, zadłużenie nie było nawet wystawione na młodzieńca, to było przypisane do zupełnie innej osoby. Mężczyzna nie widział nigdy w rejestrze zadłużeń. Zatem kolejnym krokiem był kontakt z mBankiem, w którym klient posiadał swoje konto bankowe.
Brak pomocy od instytucji
Tam poinformowano, że dług został wystawiony poprawnie i nie podlega on zdjęciu z konta. Zatem powstaje tutaj sprzeczność. Urząd Skarbowy twierdzi jedno, a bank drugie. Sparwa został zgłoszona na policję w celu jej rozwiązania, jednak nawet to nie poszło zgodnie z planem. Policja odmówiła przyjęcia zgłoszenia i skierowała Karola do prokuratury.
Sytuacja stawała się poważna i wydawało się, że nikt nie umie pomóc w tej sprawie. Urząd Skarbowy nie mógł wystawić oficjalnego pisma potwierdzającego, że dług nie należy do 21-latka. Niezbędne jest do tego wysłanie oficjalnego pisma z prośbą o wystawienie powyższego dokumentu. Jak wiadomo takie procedury mogą ciągnąć się przez długi czas, a sytuacja była poważna.
Sytuacja została opisana na Facebooku w poście, pod którym mBank wstawił komentarz z prośbą o kontakt i zaoferował możliwość rozwiązania problemu. Mężczyzna odpisał, że konsultował się już w tej sprawie i nie została mu (wtedy) udzielona pomoc.
Szczęśliwe zakończenie
Poszkodowany klient udał się koniec końców do placówki mBanku, aby zostały okazane dokumenty potwierdzające, że dług jest faktycznie wystawiony na to konto. Szybko się okazało, że pracownik podczas nanoszenia długu w wysokości 2 milionów złotych zwyczajnie pomylił numer rachunku bankowego.
Oznajmiono, że zadłużenie zostanie ściągnięte jeszcze dzisiaj. Młodzieniec nie otrzymał nawet żadnych przeprosin ze strony banku za wystąpienie błędu fatalnego w skutkach. Dokumentacja koniec końców nie została nawet wręczona.
Zasadnicze pytanie brzmi dlaczego nie zostały podjęte dodatkowe kroki sprawdzające w momencie pierwszego kontaktu z bankiem?
Źródło: Facebook
Dodaj komentarz