Kosmiczny Teleskop Webba
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, znany również jako JWST (ang. James Webb Space Telescope), to „budowany w latach 2007-2021 teleskop kosmiczny do obserwacji w podczerwieni”. Co więcej, projekt ten ma być dopełnieniem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, który rozpoczął swoją misję w 1990 roku, a z powodu napotkanych problemów od ubiegłego roku znajduje się w stanie awaryjnym.
Teleskop Webba to projekt, który powstał dzięki ścisłej współpracy „kosmicznych agencji” w postaci: amerykańskiej NASA, europejskiej ESA i kanadyjskiej CSA. JWST został tak nazwany na cześć Jamesa Webba, czyli drugiego administratora NASA, który odpowiadał m.in. za realizację programu Apollo.
Ten krajobraz „gór” i „dolin” usianych błyszczącymi gwiazdami to w rzeczywistości krawędź pobliskiego, młodego, formującego się regionu zwanego NGC 3324 w Mgławicy Carina. Uchwycony w świetle podczerwonym przez nowy Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba NASA, obraz ten ujawnia po raz pierwszy wcześniej niewidoczne obszary narodzin gwiazd. […] Najwyższe „szczyty” na tym obrazie mają wysokość około 7 lat świetlnych. Jaskinia została wyrzeźbiona z mgławicy przez intensywne promieniowanie ultrafioletowe i wiatry gwiazdowe pochodzące od niezwykle masywnych, gorących, młodych gwiazd znajdujących się w centrum bańki, ponad obszarem pokazanym na tym zdjęciu.
Teleskop Jamesa Webba rozpoczął swoją misję 25 grudnia 2021 roku, a 11 lipca 2022 roku, NASA opublikowała pierwsze wykonane przez niego zdjęcie. Jak poinformowała na swojej stronie agencja, zdjęcie to prezentuje „Webba w pełnej mocy, gotowego do rozpoczęcia misji odkrywania podczerwonego wszechświata”.
Miejsce ze zdjęcia to „Kosmiczne Klify”, będące „pozornie trójwymiarowym obrazem Webba wyglądającym jak skaliste góry w księżycowy wieczór”. Jak czytamy dalej, „w rzeczywistości jest to krawędź gigantycznej, gazowej jamy wewnątrz NGC 3324.”
Proxima Centauri i żart francuskiego dyrektora
Zanim jednak wspomnimy o żarcie na ogromną skalę, warto przytoczyć czym w ogóle jest Proxima Centauri. Jest to bowiem „gwiazda typu czerwony karzeł”, uznana za gwiazdę znajdującą się najbliżej samego Słońca. Za jej odkrycie w 1915 roku odpowiada Robert Innes, południowoafrykański astronom szkockiego pochodzenia. Proxima znajduje się w gwiazdozbiorze Centaura, a pierwszy człon swojej nazwy otrzymała z łaciny (łac. proxima – najbliższa).
Wspomniana gwiazda jest oddalona od Ziemi o 4,24 lat świetlnych, co przekłada się na odległość równą 40 bilionom kilometrów. Dla porównania warto przytoczyć, że najszybszy samolot świata (X-43), osiągający maksymalną prędkość równą 11 300 km/h, potrzebowałby 404 000 lat, aby dotrzeć do Proximy Centauri. Najmniej czasu potrzebuje oczywiście światło, które z prędkością 300 000 km/s potrzebowałoby 4,22 roku…
Rozpoczęcie misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba jest oczywiście ogromnym osiągnięciem w historii astronomii. Wykorzystać ten fakt postanowił Etienne Klein – dyrektor francuskiej Komisji Energii Alternatywnych i Energii Atomowej. Jak się później okazało, postanowił on zażartować sobie z użytkowników Twittera. Pod koniec lipca opublikował tam post ze zdjęciem – rzekomo przedstawiającym Proximę Centauri – które miał wykonać Teleskop Webba.
Nikt nie spodziewał się jednak, że francuski dyrektor tylko sobie żartuje i zamiast zdjęcia Proximy Centauri dołączył zdjęcie kiełbaski chorizo. Mimo tego, że jego konto na Twitterze obserwuje „jedynie” nieco ponad 90 tysięcy osób, w tamtym momencie zdjęcie to podawali dalej dosłownie wszyscy. Niedługo później, francuski fizyk poinformował, że jego post był jedynie żartem i miał być pewną nauczką na przyszłość.
Jak zakończyła się cała sprawa?
W związku z pewnymi komentarzami, czuję się zobowiązany do sprecyzowania, że ten tweet pokazujący rzekome zdjęcie Proximy Centauri był żartem. Nauczmy się być ostrożni wobec argumentów z pozycji autorytetów w takim samym stopniu, jak spontaniczna elokwencja niektórych obrazów.
Wszystko wskazuje więc na to, że sytuacja ta potoczyła się tak, jak fizyk zaplanował w swojej głowie. Ludzie bezwarunkowo mu uwierzyli – bo dlaczego mieliby nie – a następnie przyczynili się do rozpromowania jego posta na Twitterze. Później przeprosił za swoje zachowanie, tłumacząc, że chciał wystosować pouczenie, aby wszyscy byli świadomi niebezpieczeństwa płynącego z fake newsów.
W tym przypadku żart ten rzeczywiście był dość niewinny i raczej nie był w stanie wyrządzić nikomu nawet najmniejszej krzywdy. Inaczej jednak mogłoby być w sytuacji, gdyby na miejscu Francuza znalazła się osoba z podobnym autorytetem, ale z innymi zamiarami.
W rozmowie z francuskim tygodnikiem Le Point skomentował sprawę następującymi słowami: „Myślę też, że gdybym nie powiedział, że to zdjęcie Jamesa Webba, nie odniosłoby ono takiego sukcesu”. I rzeczywiście coś w tym jest, bowiem Teleskop Webba jest ogromnym projektem i wielkim sukcesem dzisiejszych czasów.
Logicznym więc jest, że ludzie prędzej „złapią” się na tego typu informację, w przypadku czegoś generującego tzw. efekt „wow”. Niedługo po całej sytuacji Klein podzielił się obrazem, na którym widać uchwyconą przez JWST galaktykę Cartwheel. Tym razem jednak od razu poinformował, że nie jest to jego kolejny eksperyment, a zdjęcie jest w 100% autentyczne!
Dodaj komentarz